Autorzy analizy podkreślają, że cele klimatyczne wyznaczane przez poszczególne rządy są ważnym narzędziem, ale wymagają pilnej rewizji. Wzywają do zdecydowanego przyspieszenia inwestycji w odnawialne źródła energii oraz elektryfikację kluczowych sektorów – transportu, ogrzewania i przemysłu. Jak zaznaczono, obecne programy ograniczania emisji doprowadzą do wzrostu temperatury o około 2,3–2,5°C, co może wywołać lawinę ekstremalnych zjawisk pogodowych i nieodwracalnych zmian w ekosystemach.

Według Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska (UNEP), jeżeli nie nastąpi radykalna zmiana kursu, do końca stulecia temperatura może wzrosnąć nawet o 2,8°C. Oznacza to przekroczenie granicy, przy której uruchomią się tzw. punkty krytyczne – zjawiska prowadzące do nieodwracalnych procesów, takich jak topnienie pokrywy lodowej Grenlandii czy zamiana amazońskich lasów deszczowych z pochłaniacza dwutlenku węgla w jego źródło za sprawą gwałtownych pożarów.

„Przekroczenie 1,5°C to porażka polityczna”

Bill Hare, dyrektor generalny organizacji Climate Analytics, nie kryje frustracji wobec braku skutecznych działań. „Przekroczenie 1,5°C to żałosna porażka polityczna, która spowodowała szkody i ryzyko wystąpienia punktów krytycznych, których można było uniknąć” – powiedział.

„Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by jak najkrócej pozostawać powyżej tego progu bezpieczeństwa. Każdy dodatkowy rok zwłoki zwiększa ryzyko nieodwracalnych szkód i katastrof” – dodał.

Eksperci z Climate Analytics oceniają, że aby utrzymać ocieplenie na poziomie 1,7°C, globalne emisje muszą spaść o jedną piątą do 2030 roku względem poziomu z 2019 r., a następnie o kolejne 11% w latach 30. XXI wieku. Do 2035 roku konieczne jest też ograniczenie emisji metanu o co najmniej 30%.

Wciąż można wrócić do 1,5°C – ale to wyścig z czasem

Zespół badaczy, który opracował analizę „Climate Analytics”, twierdzi, że nawet jeśli świat przekroczy granicę 1,5°C, możliwe jest późniejsze obniżenie temperatury dzięki wycofywaniu paliw kopalnych i zastosowaniu technologii usuwania dwutlenku węgla z atmosfery. Według modelu opracowanego przez naukowców, przy ambitnych działaniach ocieplenie może zostać ograniczone do około 1,7°C przed 2050 r., a następnie spaść do 1,5°C do końca stulecia.

Neil Grant, starszy analityk Climate Analytics, podkreślił: „Ostatnie pięć lat były dla nas kluczowe. Choć straciliśmy cenny czas, widzimy też pozytywne sygnały – rekordowy rozwój odnawialnych źródeł energii i przełom w technologiach magazynowania. To pokazuje, że zmiana jest możliwa”.

Punkty krytyczne coraz bliżej

Naukowcy ostrzegają jednak, że przekroczenie progu 1,5°C może uruchomić nieodwracalne reakcje w systemach Ziemi. Jednym z najbardziej niepokojących zjawisk jest blaknięcie koralowców w coraz cieplejszych morzach, które już może stanowić trwałą stratę dla morskich ekosystemów.

– Nie jest jasne, przy jakiej temperaturze dokładnie wystąpią punkty krytyczne. Wiemy jednak, że każdy dodatkowy ułamek stopnia zwiększa ryzyko – podkreślają autorzy raportu.

Światowi przywódcy w Belém: ostatni sygnał przed COP30

W czwartek i piątek w brazylijskim Belém – położonym przy ujściu Amazonki – spotkają się światowi liderzy, by przed zaplanowanym na poniedziałek szczytem klimatycznym ONZ COP30 omówić działania na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia. Każdy kraj przedstawi tam swoje tzw. wkłady określone na szczeblu krajowym (NDC), czyli cele redukcji emisji i plan ich realizacji.

Jednak jak zaznacza raport UNEP, „mniej niż połowa z dotychczasowych planów NDC jest zgodna z wymogami Porozumienia Paryskiego”, a obecne zobowiązania redukują globalne emisje jedynie o ok. 10% do 2035 roku – to zdecydowanie za mało.