Uwagę inwestorów i ekspertów od kilku dni przykuwa sezon publikacji wyników finansowych za III kw. przez amerykańskie spółki giełdowe. Wobec braku części ważnych danych makroekonomicznych w konsekwencji tzw. zamknięcia rządu, przychody i zyski raportowane przez przedsiębiorstwa mają większą niż zwykle wagę. Na podstawie tych danych ekonomiści starają się ocenić, w jakiej kondycji gospodarka przetrwała kw., w którym na szerszą skalę miał się zaznaczyć negatywny wpływ podniesionych przez prezydenta Donalda Trumpa ceł. Wiele wskazuje na to, że kondycja gospodarki USA jest przynajmniej przyzwoita.

Dobra kondycja konsumentów

Świadczą o tym m.in. wyniki instytucji finansowych. W III kw. sześć największych amerykańskich banków – JPMorgan, Bank of America, Wells Fargo, Morgan Stanley, Goldman Sachs i Citigroup – zarobiło łącznie 41 mld dol., o 20 proc. więcej niż przed rokiem. Na lepsze rezultaty wpłynęła rosnąca liczba fuzji i przejęć, przy których doradzali bankierzy, zwiększone wydatki przedsiębiorstw i solidna aktywność konsumentów, przy relatywnie niskim odsetku kredytów, z których spłatą klienci mieli problemy.

– Obecnie jesteśmy w sytuacji, gdy prezesi firm uważają, że mogą zrealizować swoje strategiczne cele, choć wcześniej w to wątpili. Mamy duży ruch w interesie – mówił na konferencji wynikowej David Solomon, prezes Goldman Sachs. Zarządzana przez niego instytucja specjalizuje się w bankowości inwestycyjnej polegającej m.in. na obsłudze fuzji i przejęć. Z kolei według Charliego Scharfa, szefa Wells Fargo koncentrującego się na obsłudze klientów indywidualnych, ich wydatki są wysokie, a depozyty stabilne, co „maluje obraz konsekwentnie dobrej kondycji konsumentów”.

Uzupełnieniem wyników sektora finansowego była zeszłotygodniowa publikacja Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Instytucja podniosła prognozę tegorocznego wzrostu PKB dla USA do 2,0 proc. W ostatniej analizie sprzed dojścia Donalda Trumpa do władzy z października zeszłego roku MFW oceniał wzrost gospodarczy Stanów Zjednoczonych w 2025 r. na 2,2 proc. Gdy prezydent ogłosił podwyżkę ceł, prognoza spadła przejściowo do 1,8 proc.

Prognozy ekonomistów dotyczące prawdopodobieństwa recesji w USA po wzroście powyżej poziomu 50 proc. w pierwszej połowie roku, obecnie utrzymują się na poziomie 33 proc.

Sygnały problemów

Po pół roku od wprowadzenia podwyższonych ceł Trumpa nie widać szkód dla gospodarki, jakich jeszcze niedawno obawiali się eksperci. Ale też brak korzyści, które zapowiadał prezydent.

Amerykańskie media w ostatnich dniach dużo uwagi poświęcały upadkowi First Brand – producenta części samochodowych. Jeszcze w zeszłym roku miał on 5 mld dol. przychodów i zatrudniał 26 tys. osób na całym świecie. Nadmiernie zadłużona firma od dłuższego czasu borykała się z problemami. Jednym z czynników, które ostatecznie doprowadziły do jej upadku, było ponad 200 mln dol. dodatkowych kosztów, związanych z wyższymi cłami. Na utratę płynności jako efekt podniesionych taryf wskazała w dokumentach sądowych firma Marelli, duży dostawca części dla Nissana i Stellantis.

Motoryzacja to jedna z branż, której amerykańska administracja obiecywała szczególną ochronę i dobre warunki do rozwoju, dzięki czemu powstawać miały nowe miejsca pracy. Służyć temu miały 25-proc. cła na samochody i części do nich, wprowadzone przez Donalda Trumpa w kwietniu i maju. Obecnie niektórych znaczących partnerów handlowych USA – Unię Europejską, Japonię, Koreę Południową – obowiązują 15 proc. na samochody.

Branża motoryzacyjna może też wskazywać, że nie wszyscy amerykańscy konsumenci są w tak dobrej kondycji, jak sugerują to wyniki największych banków. Wskazuje na to upadek Tricolor Holdings, jednej z czołowych firm handlujących używanymi autami na terenie Teksasu i Kalifornii. Firma ta organizowała także finansowanie dla klientów, których wiarygodność kredytowa mogła budzić wątpliwości. First Brand i Marelli będą walczyć o utrzymanie działalności operacyjnej, Tricolor zostanie zlikwidowany.

Sztuczna inteligencja na pomoc

Po stronie danych makroekonomicznych do pewnych obaw o kondycję amerykańskich konsumentów i poziom ich przyszłych wydatków skłania ekspertów spadek liczby nowych miejsc pracy, powstających w tym roku w amerykańskiej gospodarce. Jednak – jak dowodzą analizy Goldman Sachs – dzięki rosnącej produktywności USA mogą utrzymać relatywnie wysokie tempo wzrostu PKB mimo mniejszej liczby tworzonych etatów. Taki scenariusz wspierać będą inwestycje w sztuczną inteligencję i coraz szersza implementacja rozwiązań AI przez amerykańskie firmy. ©℗

Prawdopodobieństwo recesji w USA
ikona lupy />
Prawdopodobieństwo recesji w USA / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe