- Projekty ustaw aborcyjnych w Sejmie
- Koalicja nie może się porozumieć
- „Lewica nie chce poprzeć kompromisu, PSL blokuje depenalizację”
- Dlaczego aborcja nie znalazła się w priorytetach rządu?
- Historia powtarza się? Głosowania i blokady
Przewodnicząca sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. projektów aborcyjnych Dorota Łoboda (KO) przyznała, że nie planuje na razie zwołania posiedzenia. – Cały czas toczą się rozmowy i poszukiwanie większości dla któregokolwiek z projektów, będących czymś więcej niż tylko odwróceniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego. KO i Lewicy zależy na tym, żeby to był krok w przód, a nie tylko odwrócenie sytuacji z 2020 r. – powiedziała Łoboda.
Projekty ustaw aborcyjnych w Sejmie
W komisji nadzwyczajnej czekają cztery propozycje:
- projekt Lewicy o częściowej dekryminalizacji aborcji, ponownie złożony po tym, jak w lipcu 2024 r. nie uzyskał większości,
- projekt Lewicy i projekt KO (dwa osobne) przewidujące możliwość aborcji do 12. tygodnia ciąży z decyzji kobiety,
- projekt Trzeciej Drogi (Polska 2050 i PSL) przywracający tzw. kompromis aborcyjny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r.
Obecnie aborcja w Polsce jest dopuszczalna wyłącznie w dwóch przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety oraz gdy jest wynikiem czynu zabronionego – do 12. tygodnia. Od stycznia 2021 r., po decyzji TK, nie jest możliwe przerwanie ciąży z powodu ciężkich wad letalnych płodu.
Koalicja nie może się porozumieć
Wiceszefowa komisji Urszula Nowogórska (PSL) podkreśliła, że nie ma obecnie rozmów między Lewicą a PSL w sprawie kompromisu. – Były one prowadzone, ale się zakończyły. A czy teraz są jakieś prowadzone, to nie mam takiej wiedzy – zaznaczyła.
Podobnie wypowiedziała się Anna Maria Żukowska (Lewica). – Nic się nie toczy. Nie ma żadnych rozmów – przyznała.
Tymczasem w lipcu współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty zapowiadał, że do końca roku chce uregulować kwestie związków partnerskich i dostępu do aborcji. Premier Donald Tusk w sierpniu mówił o „jakimś kompromisie dotyczącym legalności aborcji”, ale dziś widać, że droga do niego jest znacznie trudniejsza niż przewidywał.
„Lewica nie chce poprzeć kompromisu, PSL blokuje depenalizację”
Według wiceszefowej komisji Ewy Szymanowskiej (Polska 2050) problem tkwi w różnicach stanowisk koalicjantów. – Lewica nie chce poprzeć tzw. kompromisu aborcyjnego, co uważam za błąd, bo – mimo wszystko – dobrze by było, żeby kobiety, które wiedzą, że u ich płodu występują wady letalne, mogły legalnie przerwać ciążę – stwierdziła posłanka.
– Z kolei Lewica chciałaby depenalizacji aborcji, co też rozumiem, bo ja też to popieram, ale tutaj wątpliwości ma PSL. Niech oni się dogadają, żeby faktycznie oba projekty miały szansę zdobyć większość parlamentarną – dodała Szymanowska.
Jej zdaniem projekt Trzeciej Drogi i PSL, przewidujący powrót do kompromisu, mógłby zdobyć poparcie nawet części posłów PiS. – Część tych osób powiedziała, że jednak to był błąd, że tak ostro poszliśmy w ten zakaz, a wtedy może i prezydent Karol Nawrocki zgodzi się na to rozwiązanie – podkreśliła. – Jeżeli prezydent zawetuje tę ustawę, to zawetuje, ale wypuścić ją powinniśmy – zaznaczyła posłanka Polski 2050.
Dlaczego aborcja nie znalazła się w priorytetach rządu?
We wrześniu minister Maciej Berek przedstawił listę priorytetów rządu – sprawy aborcyjne nie znalazły się wśród nich. Dorota Łoboda tłumaczyła, że powód jest prosty: – W Ministerstwie Zdrowia nie ma takiego projektu, więc nie został zgłoszony jako priorytet. Nie ma rządowego projektu dotyczącego prawa do przerywania ciąży, wszystkie procedowane projekty są poselskie – zaznaczyła.
Łoboda dodała, że absolutnym minimum powinno być uchwalenie dekryminalizacji aborcji. Jednocześnie przyznała, że trudno się spodziewać, by prezydent podpisał jakąkolwiek ustawę liberalizującą prawo do aborcji.
Historia powtarza się? Głosowania i blokady
W lipcu 2024 r. projekt Lewicy dotyczący częściowej dekryminalizacji aborcji został odrzucony. Za zmianami opowiedzieli się wtedy posłowie KO, Lewicy i Polski 2050, ale zabrakło wsparcia PSL. Większość posłów tej partii głosowała wraz z PiS i Konfederacją – przeciw.
Ten układ sił może zaważyć na losach obecnych projektów. Bez zgody ludowców żaden wariant liberalizacji prawa do aborcji nie ma szans na przejście przez Sejm.
Co dalej z pracami komisji?
Choć wiceszefowa komisji Ewa Szymanowska zapewniała, że w październiku możliwe jest posiedzenie, przewodnicząca Łoboda ostudziła oczekiwania. – Komisja jest gotowa do procedowania wszystkich czterech projektów, ale prace ruszą, jeśli w jej gronie uda się uzyskać większość do „jakiegokolwiek rozwiązania satysfakcjonującego kobiety” – zaznaczyła.
Na dziś wydaje się jednak, że polityczne ambicje i rozbieżności między koalicjantami blokują jakikolwiek postęp. A sprawa, która miała być uregulowana do końca roku, ponownie trafia w polityczny impas.