Problemem odbierania obywatelstwa zainteresowali gości Forum Ekonomicznego w Karpaczu członkowie Frontline Foundation. Podczas jednego z paneli zaprezentowali raport „Granice prawa a granice obywatelstwa”, w którym zwrócili uwagę na wyjątkowość polskiego prawa.

W Polsce nie można odebrać obywatelstwa

Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, który nie posiada w swoim systemie prawnym regulacji pozwalających odebrać lub pozbawić kogoś obywatelstwa w oparciu o zasadne i istotne okoliczności i przesłanki, przede wszystkim ze względu na szeroko rozumiane bezpieczeństwo państwa i obywateli” – twierdzą autorzy, wywodzący się m.in. z kierownictwa służb specjalnych za rządów PiS.

W Polsce kwestie obywatelstwa w pierwszej kolejności reguluje konstytucja która stanowi, że „obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie”. Procedurę zrzekania się opisuje ustawa z 2009 r., jednak i ona warunkuje jego utratę od zgody, jaką wyrazić musi prezydent. W ocenie twórców raportu nasze prawo nie przystaje do zmieniającej się sytuacji migracyjnej. Twierdzą oni, że „Polska traci status kraju jednolitego etnicznie, a to powoduje dodatkowe obowiązki państwa w zakresie umiejętnego zarządzania tym zagadnieniem”.

W 2020 r. obywatelstwo polskie nadano 7,5 tys. osób. W 2024 r. liczba ta wzrosła do 16,3 tys. Wśród nowych obywateli najliczniejszą grupę stanowili Ukraińcy (8,1 tys.) przed Białorusinami (5,6 tys.), Rosjanami (726) i Wietnamczykami (371). Zwiększająca się różnorodność etniczna spowodowała, że większość krajów europejskich wprowadziła do swych systemów prawnych furtki pozwalające w wyjątkowych sytuacjach odebrać obywatelstwo. Zrobiły tak państwa bałtyckie, kraje Beneluksu, Finlandia, Francja, Hiszpania, Niemcy, Rumunia, Wielka Brytania, Węgry i Włochy. Utrata paszportu w tych krajach dotyczy jedynie obywateli naturalizowanych, nie zaś tych, którzy zostali obywatelami z chwilą urodzenia.

Większość Europy gotowa jest do odbierania obywatelstwa

Obywatelstwo stracić niełatwo. Trzeba należeć do organizacji terrorystycznej, jawnie działać na szkodę bezpieczeństwa państwa albo służyć w armii innego, najczęściej wrogiego kraju. Utratą statusu obywatela skończyć może się też udowodnienie, że otrzymało się go na podstawie sfałszowanych dokumentów. Większość europejskich stolic, decydując się na wprowadzenie furtki do odbierania obywatelstwa, uzależniło ją od przestrzegania Konwencji ONZ z 1961 r. Ta zaś stanowi, że utrata obywatelstwa nie może prowadzić do bezpaństwowości. Choć Polska jej nie ratyfikowała, razem z Czechami, ze Słowacją i Szwecją należy do państw o najbardziej rygorystycznych przepisach, co twórcy raportu chcieliby zmienić. Na początek proponują ustalenie katalogu przypadków, które mogłyby prowadzić do utraty obywatelstwa. Wśród nich znalazły się służba w obcej armii, działanie na szkodę interesów RP, terroryzm, pochwalanie totalitaryzmów, a nawet uchylanie się od służby wojskowej czy znieważanie organów państwa.

Wśród osób firmujących te propozycje są byli oficerowie służb specjalnych: gen. Maciej Materka i płk Norbert Loba. Choć kojarzeni są oni z czasami premiera Mateusza Morawieckiego, politycy Prawa i Sprawiedliwości ostrożnie podchodzą do pomysłu szybkiego wprowadzania zmian w tym obszarze. Poseł PiS Piotr Kaleta z sejmowej komisji spraw wewnętrznych nie wyklucza rozpoczęcia dyskusji o zmianie konstytucji w tym obszarze, ale zaleca ostrożność.

– Jeszcze do niedawna nikt za bardzo nie chciał zostać Polakiem. Teraz czasy się zmieniły i musimy odpowiadać na wymogi, jakie przynosi życie. Jednak niezwykle potrzebna, wręcz konieczna, jest rozwaga przy podejmowaniu takich decyzji – mówi DGP poseł Kaleta.

Tworzymy bardzo nieostre prawo

Oficjalnie temat odbierania obywatelstwa nie pojawił się jeszcze w rządowych dokumentach ani podczas posiedzeń sejmowych komisji. Członkowie rządzącej koalicji nie mówią „nie” rozpoczęciu rozmów na ten temat, ale – jak zaznacza poseł Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej – istnieje obawa, że zmiany mogą pójść zbyt daleko.

– Tworzymy tak nieostre i zagmatwane przepisy, że obawiam się, iż u nas będzie można zabrać naturalizowanej osobie obywatelstwo tylko dlatego, że złamie przepisy drogowe. Ja byłbym za zmianami, ale jeśli byłoby to twarde i jednoznaczne prawo, które mówi, że obywatelstwo traci się za działanie w organizacji terrorystycznej – mówi Łącki. Obawy przed zmianami ustawy zasadniczej wyraża też posłanka ludowców Urszula Nowogórska.

Zwolennikiem zaostrzenia przepisów o obywatelstwie jest natomiast prezydent Karol Nawrocki, który zapowiedział złożenie projektu ustawy wydłużającej proces przyznawania obywatelstwa. ©℗