Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w lipcu 5,4 proc. wobec 5,2 proc. miesiąc wcześniej – podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Dane nie były zaskoczeniem, bo potwierdziły tylko wcześniejsze informacje resortu rodziny i pracy.
Liczba osób zarejestrowanych w urzędach jako nieposiadające płatnego zajęcia zwiększyła się w ubiegłym miesiącu o 33,8 tys., do 830,8 tys. Dla lipca to najwyższa liczba bezrobotnych od 2021 r. Lipiec to zwykle okres spadku bezrobocia w związku z popytem na pracowników sezonowych. Tegoroczny wzrost to oznaka słabości rynku pracy? Niekoniecznie, choć są również sygnały, że koniunktura na rynku pracy się ochładza.
Mniej ofert pracy w urzędach
Wyższe bezrobocie to efekt zmiany przepisów. Od czerwca mamy nową ustawę o rynku pracy i służbach zatrudnienia. Według Mariusza Zielonki, ekonomisty Konfederacji Lewiatan, nowe regulacje prowadzą do „urealnienia” stopy bezrobocia.
– Dotąd, gdy urząd pracy oferował bezrobotnemu jakąkolwiek formę aktywizacji, np. staż, szkolenie, roboty publiczne, po przyjęciu przez bezrobotnego oferty był wykreślany z rejestrów. Gdy forma aktywizacji nie znalazła uznania w oczach bezrobotnego, urząd pozbawiał osobę statusu bezrobotnego. W obu przypadkach bezrobotny „znikał” z rejestrów, chociaż nadal był bezrobotnym. Obecnie urząd nie może wykreślić bezrobotnego po odmowie przyjęcia oferty. Stąd ten dość wyraźny wzrost liczby osób pozostających w rejestrach – ocenia ekspert.
Według GUS, w lipcu w urzędach pracy zarejestrowano 108,4 tys. osób bez płatnego zajęcia. To o 1,2 proc. więcej niż w tym samym miesiącu poprzedniego roku. Liczba wyrejestrowań zmniejszyła się o 2,9 proc., do 74,6 tys.
Inne dane GUS pokazują, że koniunktura na rynku pracy stopniowo słabnie. Świadczą o tym statystyki ofert zgłaszanych przez pracodawców w urzędach pracy. W lipcu tego roku pojawiło się ich 45,9 tys. wobec 96,9 tys. rok wcześniej. Liczba ofert w dyspozycji urzędów zmniejszyła się z 65,1 tys. w lipcu ub.r. do 45,2 tys. na koniec lipca br. (w porównaniu z czerwcem mieliśmy jednak poprawę: na koniec czerwca liczba ofert, jakimi dysponowały urzędy, wynosiła 39,5 tys.).
Z kolei dane z sektora przedsiębiorstw (firm zatrudniających co najmniej 10 osób) sygnalizują spadek zatrudnienia. Jest on niewielki, ale stopniowo przyśpiesza. W lipcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było o 0,9 proc. niższe niż rok wcześniej.
Perturbacje z uchodźcami z Ukrainy mogą mieć wpływ na rynek pracy
Sytuację na rynku pracy dodatkowo mogą skomplikować zawirowania wokół statusu przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy. Poniedziałkowe weto prezydenta Karola Nawrockiego do nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy oznacza, że specjalne zasady tzw. ochrony czasowej będą obowiązywać tylko do końca września. Ochrona czasowa to jeden z „tytułów pobytowych” pozwalających na legalne zatrudnianie w Polsce obcokrajowców.
– Mimo wszystko nie spodziewam się, żeby doprowadziło to do zauważalnego odpływu Ukraińców z naszego rynku pracy. Nikt nie mówi o takich intencjach – wskazuje Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO BP.
Wtóruje mu Piotr Bielski z Santander Bank Polska. – Nawet jeśli legalny pobyt będzie trudniejszy, to ludzie będą decydować się na dodatkowe wizyty w urzędach, a nie na wyjazd – uzasadnia.
Jeden z analityków, z jakimi rozmawialiśmy, anonimowo dorzuca jeszcze jeden argument: – Weto było uzasadniane m.in. tym, że 800+ powinni dostawać tylko ci, którzy pracują. To może zachęcać wręcz do wychodzenia z szarej strefy.
Perturbacje związane ze statusem uchodźców mogą dotknąć te branże i zawody, które nie wymagają szczególnych kwalifikacji i gdzie wynagrodzenia są poniżej średniej. Wskazują na to statystyki „powiadomień o podjęciu pracy przez cudzoziemców”. Spośród 491,2 tys. zgłoszeń tego typu, jakich pracodawcy dokonali w pierwszych sześciu miesiącach tego roku, 490,5 tys. mówiło o obywatelach Ukrainy. A niemal 92 tys. zgłoszeń dotyczyło „robotników wykonujących prace proste”.
Zarówno prezydent, jak i rząd zapowiadają inicjatywy legislacyjne zapewniające legalność pobytu uchodźców po 30 września. – Do 8 września rząd przedłoży nowe rozwiązania, które nie tylko uporządkują kwestie ochrony czasowej, ale zapobiegną chaosowi mogącemu wyniknąć z decyzji prezydenta – stwierdził po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów jej rzecznik Adam Szłapka.
Badanie BAEL pokazuje, że bezrobocie nadal nie jest problemem
Potwierdzeniem, że kondycja rynku pracy – mimo pojawiających się oznak słabości – pozostaje mocna, są opublikowane przez GUS najnowsze wyniki badania aktywności ekonomicznej ludności (BAEL). Z badania w I kwartale wynikało, że liczba bezrobotnych na początku roku skoczyła w górę o ponad 100 tys., dobijając do 600 tys., a stopa bezrobocia zwiększyła się do 3,4 proc. z 2,8 proc. w IV kw. 2024 r. II kwartał tego roku przyniósł normalizację: liczba bezrobotnych znów spadła w okolice 500 tys., a stopa bezrobocia wróciła na poziom 2,8 proc.