Sejm przyjął nowelizację ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, zwaną ustawą o szpitalnictwie, ustawą o restrukturyzacji szpitali, a nawet „ustawą o ratowaniu szpitali powiatowych”, choć jeszcze w ubiegłym tygodniu wydawało się, że czeka ją czwarte okrążenie.

Pod koniec lipca Lewica deklarowała, że wstrzyma się od głosu, a jej posłanka Joanna Wicha zarzucała projektowi, że grozi prywatyzacją ochrony zdrowia w mniejszych miejscowościach, likwidacją niezbędnych oddziałów szpitalnych i zamykaniem szpitalnych oddziałów ratunkowych (SOR).

Przypomnijmy: projekt zakłada możliwość konsolidacji szpitali. Projektodawca chciałby, by nierentowne, a przede wszystkim dublujące się oddziały na terenach, na których małe szpitale sąsiadują ze sobą w bliskiej odległości, przekształcono w zakłady opiekuńczo-lecznicze. Prace nad projektem reformy szpitalnictwa, która jest kamieniem milowym w Krajowym Planie Odbudowy, trwały kilkanaście miesięcy i trzy razy były odrzucane przez rząd. Teraz, gdy rząd go przyjął, ryzykował odrzucenie przez Sejm za sprawą braku poparcia Lewicy.

Minister zdrowia dogadała się z Lewicą w sprawie ustawy o reformie szpitali

Ta jednak ostatecznie zdecydowała o poparciu projektu. Jak tłumaczy DGP Wojciech Konieczny, przedstawiciel Lewicy i wiceminister zdrowia, kluczowa była rozmowa z nową minister zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą: - Rozmawialiśmy z panią minister i wspólnie doszliśmy do porozumienia, że żeby ustawa spełniła swoje zadanie, niezbędne będzie wprowadzenie do niej mechanizmów finansowych. Tym razem jest za późno, by dokonywać w niej poważnych zmian, dlatego uzyskaliśmy zapewnienie, że dokument będzie nowelizowany – powiedział Konieczny.

Również zdaniem ekspertów nowelizacja jest konieczna, bo w obecnym brzmieniu projekt jest bezzębny, nic nie zmienia i jest tylko formalnym spełnieniem warunku kamienia milowego KPO.

Ekspert: nie widać zachęt finansowych dla szpitali

- Ta ustawa jest pozbawiona głównej zachęty do konsolidacji. Na jej podstawie sektor na pewno się nie skonsoliduje, bo na etapie Komitetu Stałego Rady Ministrów przy trzecim okrążeniu wykreślono w niej marchewkę w postaci zachęty finansowej. Przewidywała wówczas możliwość umorzenia długu w Banku Gospodarstwa Krajowego w nagrodę za skuteczną restrukturyzację - dług miał być podzielony na 10 części i co rok umarzany po jednej dziesiątej w przypadku wdrożenia planu naprawczego. Bez tej zachęty szpitale równie dobrze mogą konsolidować się na dzisiejszych zasadach. Ustawa nie tylko nie stwarza żadnych nowych możliwości, ale też widać zapowiadanego mechanizmu racjonalizacji wydatków publicznych, jak to opisuje ustawodawca. Nie widzę instrumentów, które prowadziłyby do tego celu – ocenia Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, współprzewodniczący Zespołu Trójstronnego ds. ochrony zdrowia.