Marta Nawrocka to kobieta z doświadczeniem, od lat wykonująca jeden z bardziej wymagających zawodów w administracji publicznej. Pracę w służbie celno-skarbowej zaczęła już jako 21-latka, tuż po ukończeniu studiów na Wydziale Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Przez prawie dwie dekady służyła państwu z oddaniem – nie zza biurka, ale w terenie, często w warunkach dalekich od komfortowych.

„Od 18 lat pracuję w Krajowej Administracji Skarbowej, tych akcji było bardzo dużo. Wchodzimy do nielegalnych punktów z grami hazardowymi, zatrzymujemy ludzi, zabezpieczamy automaty, gotówkę, prowadzimy czynności procesowe” – mówiła w rozmowie z „Super Expressem”.

W Pomorskim Urzędzie Celno-Skarbowym w Gdyni Nawrocka pracowała w dziale kontroli, w systemie nienormowanego czasu pracy. Czasem wiązało się to z przebywaniem na statkach. Ma również uprawnienia do noszenia broni.

Ile zarabiała Marta Nawrocka?

Zajmując stanowisko młodszego eksperta w Służbie Celno-Skarbowej, Marta Nawrocka https://serwis.pap.com.pl/sp/ mieszczące się w widełkach od 5,2 tys. zł do 8,8 tys. zł. Do tego dochodził dodatek za długoletnią pracę – w jej przypadku sięgający 17 procent, a także tzw. „trzynastka”. Jak wyliczył „Fakt”, jej całkowite miesięczne wynagrodzenie mogło przekraczać 10 tys. zł.

Teraz na pensję nie będzie mogła liczyć. Niemniej państwo nie pozostawi jej bez wsparcia.

Pierwsza dama bez pensji, ale nie bez zabezpieczeń

Wraz z objęciem przez Karola Nawrockiego urzędu prezydenta RP, Marta Nawrocka staje się pierwszą damą. Choć formalnie nie jest pracownikiem Kancelarii Prezydenta i nie przysługuje jej wynagrodzenie, państwo przewiduje dla niej inne formy zabezpieczenia.

Od 2021 roku pierwszym damom opłacane są składki na ubezpieczenie emerytalne. Kancelaria Prezydenta finansuje je z budżetu państwa, a naliczane są od średniego wynagrodzenia krajowego. Jak donosi „Fakt”, w tym roku na konto emerytalne Marty Nawrockiej wpłynie około 8,6 tys. zł. W skali całej kadencji – około 100 tys. zł. To może podnieść jej przyszłą emeryturę o ok. 500 zł miesięcznie.

Czy to wystarczające? Dla osoby, która dotąd zarabiała ponad 10 tys. zł miesięcznie i przez lata pracowała w systemie nienormowanym, to z pewnością zmiana. Ale też nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze.

Z dala od polityki, blisko ludzi?

Choć małżonka prezydenta nie pełni funkcji politycznej, jej rola jest ogromna. Wpływa na wizerunek prezydenta, wspiera akcje społeczne i reprezentuje kraj podczas oficjalnych wizyt. A Marta Nawrocka już podczas kampanii pokazała, że potrafi przemawiać do ludzi.

„Ja pochodzę z zewnątrz” – mówiła w rozmowie z Polsatem, dając jasno do zrozumienia, że nie jest osobą z partyjnego zaplecza, lecz kimś, kto zna realia codziennego życia obywateli.

Koniec pracy w KAS?

Zwyczajowo zakłada się, że pierwsze damy rezygnują z pracy zawodowej na czas kadencji męża. Nie jest to jednak obowiązek prawny. Decyzja należy wyłącznie do Marty Nawrockiej. W styczniu jej mąż zdradził w Radiu Plus, że jego żona „dla czystości spraw zawodowych” uda się na urlop na czas kampanii przedwyborczej.

Czy wróci do zawodu po zakończeniu kadencji męża? Czy może wykorzysta pięć najbliższych lat na rozwijanie własnych inicjatyw społecznych?

Nowe otwarcie

Dziś Marta Nawrocka opuszcza rzeczywistość nalotów na nielegalne automaty i wchodzi w świat protokołu dyplomatycznego, oficjalnych wizyt i mediów zaglądających w każdy kąt Pałacu Prezydenckiego. Z jednej strony – ogromna zmiana. Z drugiej – kolejna misja publiczna. Misja, która może nie przynosi pieniędzy, ale daje szansę realnego wpływu na społeczeństwo.