Pozew przeciwko SP złożyła grupa ponad 200 klientów, którzy zaufali wyjątkowo korzystnej, a przy tym zupełnie nieprawdziwej ofercie złożonej im przez niesławną spółkę Amber Gold. W 2009 r. przebywający dziś za kratami Marcin P. pod pretekstem „niezwykle korzystnych inwestycji w złoto” wyłudzał od swoich klientów pieniądze, które następnie przeznaczał na rozwój swojej firmy oraz zakup nieruchomości. W ten sposób środki przepadły, a ludzie pozostali z niczym.
Czy poszkodowanym przez Amber Gold należy się odszkodowanie?
Pełnomocnicy poszkodowanych wskazywali, że wina państwa polega na opieszałości działań jego organów. Chodzi o decyzje prokuratorów, którzy wyjątkowo długo opierali się przed postawieniem zarzutów Marcinowi P. Ostatecznie stało się to dopiero w 2012 r., mimo że przed Amber Gold już w 2009 r. ostrzegała Komisja Nadzoru Finansowego. Zdaniem pełnomocników ich klienci stracili na opieszałym działaniu śledczych, gdyż dopiero z chwilą upublicznienia informacji o zarzutach wobec Marcina P. ruszyła lawina masowego wypłacania środków ze spółki, co zaś doprowadziło do jej ruiny. Gdyby tego rodzaju informacja została wypuszczona szybciej, to najprawdopodobniej część skuszonych „korzystną” inwestycją w złoto klientów nie włożyłaby swoich pieniędzy do Amber Gold.
Co orzekł sąd w sprawie Amber Gold?
Ten punkt widzenia podzielił SO w Warszawie i z tego właśnie powodu przyznał członkom postępowania grupowego wielomilionowe odszkodowanie. „Bezprawne zaniechanie jednostek prokuratury doprowadziło do powstania szkody majątkowej u członków grupy, którzy dokonali wpłat na rzecz spółki w okresie od 1 marca 2011 r. do 16 sierpnia 2012 roku” – czytamy w uzasadnieniu wyroku sądu I instancji.
Reprezentująca SP Prokuratoria Generalna odwołała się od tego orzeczenia, wskazując, że organy państwa nie zawiodły, a klienci mogli równie dobrze powstrzymać się od inwestycji, śledząc komunikaty KNF. Na rozprawie w SA radcowie PG tłumaczyli, że podtrzymanie wyroku SO w Warszawie doprowadzi do utrwalenia u inwestorów przekonania, że państwo za każdym razem pokryje skutki nieodpowiedzialnego inwestowania w podejrzane oferty. ©℗