Jolanta Sobierańska-Grenda nie zdążyła jeszcze na dobre się rozgościć w gabinecie ministra zdrowia przy ul. Miodowej 15, a już ruszyła karuzela nazwisk jej potencjalnych zastępców. Premier Donald Tusk zapowiedział jasno, że ma to być odpolityczniony resort profesjonalistów, tymczasem niemal wszyscy zastępcy Izabeli Leszczyny byli związani z polityką: jej najbliższy współpracownik, odpowiadający za szpitalnictwo, Jerzy Szafranowicz jest związany z Platformą Obywatelską, Wojciech Konieczny – z Nową Lewicą, Urszula Demkow – z Trzecią Drogą, a wiceminister ds. polityki lekowej Marek Kos – z ludowcami. Wyjątkiem jest wykładowczyni Szkoły Głównej Handlowej Katarzyna Kacperczyk, odpowiedzialna za realizację Krajowego Planu Odbudowy. Ona jako jedyna ma szansę pozostać na stanowisku.
Najważniejszy wiceminister zdrowia od reformy szpitali
Choć Sobierańska-Grenda nie ogłosiła jeszcze nazwisk, w środowisku mówi się, że otoczy się sprawdzonymi ludźmi z Pomorza. Najważniejszym wiceministrem ma być następca Szafranowicza, bo choć on sam nie komentuje sytuacji, wszyscy spodziewają się, że odejdzie razem z Leszczyną. Najczęściej wśród potencjalnych następców wymienia się Jakuba Kraszewskiego, od 2016 r. dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, który z zadłużonego szpitala zrobił jeden z najlepiej prosperujących ośrodków w kraju. Wielokrotnie nagradzany za osiągnięcia menedżerskie, współpracował z nową minister jeszcze za czasów jej pracy w departamencie zdrowia pomorskiego urzędu marszałkowskiego. – Uważam, że mianowanie Jolanty Sobierańskiej-Grendy na nową minister to jedna z najlepszych rzeczy, jakie od wielu lat zadziały się w ochronie zdrowia, jednak żadnej propozycji nie dostałem i spełniam się w obecnej roli – mówi sam Kraszewski.
W kontekście reformy szpitali wymienia się też nazwisko Igora Radziewicza-Winnickiego, wiceministra zdrowia z czasów Bartosza Arłukowicza (2012–2015), a od maja 2024 r. do kwietnia 2025 r. prezesa PZU Zdrowie. Radziewicz-Winnicki to także wieloletni dyrektor medyczny Szpitala Praskiego w Warszawie.
Długa giełda nazwisk na wiceministra zdrowia ds. polityki lekowej
Sporo emocji budzi natomiast stanowisko wiceministra ds. polityki lekowej. Trudno znaleźć specjalistę w tej dziedzinie, który w przeszłości nie miałby jakichkolwiek powiązań z branżą farmaceutyczną. Tak było w przypadku prof. Marcina Czecha, wiceministra w latach 2017–2019, który wyłączał się z decyzji refundacyjnych dotyczących całych obszarów terapeutycznych (np. cukrzycy), ponieważ wcześniej przez wiele lat pracował w koncernie specjalizującym się w produkcji tych leków. Nawet uniwersyteccy eksperci oceny technologii medycznych zwykle prowadzą firmy doradzające producentom leków. Pozbawiony takich powiązań był następca Marcina Czecha Maciej Miłkowski, wcześniej pracownik Instytutu Kardiologii i Narodowego Funduszu Zdrowia, obecnie zatrudniony w Wojskowym Instytucie Medycznym.
Jego pojawienie się w czwartek przy Miodowej wywołało spekulacje, że może wrócić na stanowisko. Tym bardziej, że Leszczyna długo próbowała go zatrzymać, co zresztą udawało się jej przez pięć miesięcy, do maja 2024 r. Zdaniem naszych rozmówców dużo bardziej prawdopodobny jest jednak zaciąg gdański. Wśród kandydatów wymienia się Tadeusza Jędrzejczyka, byłego prezesa NFZ w latach 2014–2016, a obecnie wicedyrektora w departamencie zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, czy Igę Lipską, byłą dyrektor departamentu gospodarki lekami w resorcie zdrowia w 2018 r., która pracowała z nową minister w Szpitalach Pomorskich. ©℗