W pierwszym półroczu odnotowano 11 719 przypadków boreliozy i 203 przypadki KZM – kleszczowego zapalenia mózgu – wynika z meldunków epidemiologicznych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. To o prawie 28 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2024 r.

Coraz więcej pacjentów z chorobami odkleszczowymi mają też lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. – Zwyżkę obserwujemy od dwóch-trzech lat. Część zakaźników przypuszcza, że winny może być COVID-19, który w czasie pandemii na tyle osłabił nasz układ odpornościowy, że jesteśmy bardziej podatni na różne choroby, także te przenoszone przez kleszcze – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka rodzinna i ekspertka Porozumienia Zielonogórskiego, prowadząca poradnię POZ w Białymstoku.

Ludzie coraz częściej zapuszczają się w miejsca występowania kleszczy

Jak tłumaczy Marek Waszczewski z Głównego Inspektoratu Sanitarnego, jedną z przyczyn może też być częstsze występowanie kleszczy. – W tym roku zima była dosyć ciepła, a pajęczaki te budzą się ze snu zimowego w temperaturze ok. 5 st. C, więc pojawiły się stosunkowo wcześnie – mówi.

Również prof. Tomasz Wąsik, kierownik Katedry Mikrobiologii Lekarskiej Wydziału Lekarskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, przyznaje, że łagodne zimy sprawiają, że coraz więcej kleszczy je przeżywa. – Ale też ludzie coraz częściej zapuszczają się w miejsca ich występowania: nie tylko spacerują po lesie, jeżdżą w nim na rowerach czy biegają, ale budują domy. I choć wiedzą, że ukąszenie kleszcza może być groźne, rzadko sprawdzają, czy pajęczak nie obrał ich za swojego żywiciela. Rzadko też stosują repelenty. Inna sprawa, że kleszcze jako organizmy o dużej zdolności przystosowywania się do nowych warunków szybko uodparniają się na repelenty. Obserwują to np. właściciele psów: środek przeciwkleszczowy z powodzeniem stosowany przez dwa sezony w trzecim staje się nieskuteczny – tłumaczy prof. Wąsik.

Jest szczepionka chroniąca przed kleszczowym zapaleniem mózgu

Trzeba jak najszybciej wyciągnąć kleszcza ze skóry, ale umiejętnie

Co zrobić, kiedy złapie się kleszcza? – Jak najszybciej skutecznie go usunąć. Pamiętajmy jednak, że kleszczowe zapalenie mózgu jako wirus przenoszone jest natychmiast po ukłuciu, a żeby przekazać człowiekowi wywołującą boreliozę bakterię borrelię, kleszcz musi być wkłuty 24–36 godzin, ponieważ tyle czasu potrzebuje bakteria, by pod wpływem zaciągniętej przez kleszcza ludzkiej krwi lub limfy zmienić swój skład antygenowy – tłumaczy prof. Wąsik.

Z badań wynika, że ryzyko zachorowania na boreliozę po ukłuciu przez kleszcza wynosi ok. 2 proc. i wzrasta do 5,2 proc., jeśli kleszcz przebywał w skórze minimum cztery dni. Nie każdy kleszcz jest nosicielem bakterii.

Doktor Zabielska-Cieciuch ostrzega, że spotkanie z kleszczem może mieć bardzo poważne konsekwencje, a zarówno borelioza, jak i KZM z początku mogą dawać nietypowe objawy. Nieleczona borelioza może atakować nerwy (neuroborelioza) lub stawy. Jej skutkiem mogą być także problemy kardiologiczne, jak zapalenie mięśnia sercowego.

Kleszczowe zapalenie mózgu bardzo groźne - może skończyć się paraliżem

– W ubiegłym roku w poradni mieliśmy trzy przypadki KZM i wszyscy pacjenci przechodzili je dość ciężko. Ale najciężej przeszła je pacjentka sąsiedniej poradni, która doznała porażenia czterokończynowego i dopiero teraz zaczyna chodzić. Należy za wszelką cenę chronić się przed tą chorobą, na którą jest skuteczna szczepionka. Najlepiej widać to na przykładzie oddziału zakaźnego szpitala w Hajnówce, który do niedawna leczył corocznie najwięcej przypadków KZM, głównie wśród leśników. Od kiedy jednak leśnicy zaczęli się szczepić, stracił niechlubne pierwsze miejsce w Polsce – mówi Zabielska-Cieciuch.

KZM może na początku dawać objawy nieswoiste, grypopodobne: bóle mięśni, łamanie w kościach, gorączkę, by po kilku tygodniach spowodować zapalenie nerwów i mózgu. Wówczas pacjent potrzebuje opieki na oddziale zakaźnym, gdzie leczony jest objawowo, bo na KZM nie ma leku. Również boreliozę trudno rozpoznać od razu.

Lekarka: nie ma sensu badać kleszcza

Choć wielu pacjentów po ukąszeniu przez kleszcza domaga się badania nie tylko przeciwciał, ale samego pajęczaka, dr Zabielska-Cieciuch im to odradza: – Badanie kleszcza to domena weterynarii, a moim zdaniem także strata pieniędzy. Postępujemy według zaleceń towarzystw naukowych, obserwując miejsce wkłucia się kleszcza. Jeśli pojawia się rumień powyżej 5 cm, stosujemy antybiotykoterapię, bo lepiej niepotrzebnie przeleczyć kogoś doksycykliną, niż po dwóch latach stwierdzić, że to jednak była borelioza – mówi lekarka. ©℗

ikona lupy />
Liczba zachorowań w I półroczu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe