Według dr hab. Michała Bilewicza, psychologa i autora m.in. „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”, lęki związane z uchodźcami są w Polsce stosunkowo silne, co jest typowe dla społeczeństw wysoce straumatyzowanych. „W takich społeczeństwach znacznie łatwiej jest wzbudzić obawy dotyczące migrantów. Kiedy politycy i media mówią: +przyjdą i będą gwałcić wasze żony, mordować wasze dzieci+, odwołują się do bardzo głębokich traum i lęków, które mogą mieć źródło w doświadczeniach wcześniejszych pokoleń” – wyjaśnił. „Przykładowo, podczas II wojny światowej wiele osób rzeczywiście było ofiarami lub świadkami takich zbrodni” - dodał.
Od kiedy kontrole na granicy z Niemcami i Litwą?
Szef rządu Donald Tusk poinformował we wtorek o tymczasowym przywróceniu kontroli na granicy Polski z Niemcami i Polski z Litwą. Wyjaśnił, że jest to konieczne, aby zredukować niekontrolowane przepływy migrantów. Zgodnie z projektem rozporządzenia, który ukazał się w środę na stronach Rządowego Centrum Legislacji, kontrole zostaną przywrócone 7 lipca i będą obowiązywać do 5 sierpnia.
Kontrole na granicach. Ekspert wskazuje, kto jest winny za sianie paniki antyuchodźczej
Ekspert zwrócił uwagę, że podłożem dzisiejszej paniki antyuchodźczej są działania mediów, a nie realne zagrożenia, zaś decyzje polityków „nie mają racjonalnych podstaw”. „Liczba migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę Polski, trafili do Niemiec, a teraz są z powrotem odsyłani do Polski, naprawdę nie jest duża. To nie jest zjawisko porównywalne z migracją Czeczenów czy Dagestańczyków w latach 90., kiedy w krótkim czasie do Polski trafiło ponad 70 tys. osób. Wtedy nie było takiej paniki migracyjnej. Migracje muzułmanów do Polski w przeszłości były znacznie bardziej nasilone niż obecnie, dlatego trudno w obecnych działaniach polityków doszukiwać się racjonalnych podstaw” – podkreślił ekspert.
Jak dodał, szczególnie skrajnie irracjonalne ocenia zamykanie granic z Niemcami i Litwą. „Spowoduje to ogromne problemy w przemieszczaniu się ludności i jest odwróceniem się od wielkiej zdobyczy cywilizacyjnej, jaką jest strefa Schengen. Za niszczenie tego zapłaci całe społeczeństwo” – powiedział dr hab. Michał Bilewicz.
Według eksperta, bardzo silnie rozkręcone antyimigranckie paniki często uderzają rykoszetem w inne grupy. „Przykładem tego są zamachy na synagogi w Stanach Zjednoczonych. Ludzie, którzy tego dokonali, bardzo często zostawiali ślady w mediach społecznościowych i tam widzimy, że atakowali te synagogi, ponieważ uważali, że Żydzi utrudniają społeczeństwom Zachodu obronę przed imigrantami. Według zamachowców przez swoją liberalną ideologię +niepotrzebnie otwierali granice+. Ta panika imigrancka przekierowywała nienawiść na Żydów, którzy byli traktowani jako ci, którzy utrudniają obronę przed imigrantami i doprowadziło to do masakr, np. w Pittsburgu w 2018 roku” - wyjaśnił.
Jak dodał, ofiarami obecnej polityki antyimigracyjnej w Polsce „są i będą nie tylko muzułmańscy imigranci”. „Widzieliśmy to także w 2015 roku, gdy wraz ze wzrostem uprzedzeń wobec muzułmańskich imigrantów, dramatycznie pogorszyły się postawy Polaków wobec innych grup mniejszościowych, np. Ukraińców, Rosjan, Żydów, i znacząco zwiększyła się liczba przestępstw z nienawiści wobec wszystkich osób o ciemniejszym kolorze skóry. To jest efekt rozlewania się nienawiści” - powiedział Bilewicz.
Według eksperta, badania przeprowadzone na reprezentatywnych próbach Polaków wykazały, że po 2015 roku poziom uprzedzeń zmalał, było mniej islamofobicznych i antyuchodźczych uprzedzeń. „Obecna zmasowana kampania lękotwórcza prawdopodobnie znowu spowoduje ich gwałtowny wzrost, zobaczymy też najpewniej zwiększoną liczbę przestępstw z nienawiści, tak jak 10 lat temu” - ocenił.
Co powinien robić rząd?
Pytany, czego możemy się teraz spodziewać ze strony rządu, ekspert zaznaczył, że najważniejsze, by rząd „nie realizował planu skrajnej prawicy”. „Rząd powinien kierować się racją stanu i zapewnić ochronę osobom, które mogą paść ofiarą tej nagonki, a nie grać w grę dyktowaną przez skrajną prawicę. Mamy zwiększone ryzyko napaści na osoby o innym kolorze skóry w Polsce i na inne grupy mniejszościowe. Priorytetem powinno być zapewnienie im bezpieczeństwa i pociągnięcia do prawnej odpowiedzialności osób, które dokonują samowolnych działań na granicy” - podkreślił, nawiązując do tzw. kontroli obywatelskich, które organizowane są przez skrajną prawicę.
Na niektórych odcinkach granicy polsko-niemieckiej pojawiły się osoby związane z tzw. Ruchem Obrony Granic, powołanym przez Roberta Bąkiewicza. Członkowie tego ruchu deklarują, że “pilnują granicy przed osobami próbującymi ją nielegalnie przekroczyć”.
W ocenie eksperta odwoływanie się do lęków jest bardzo skutecznym sposobem na uzyskanie dużego poparcia politycznego i na zdobycie wyborców, którzy do tej pory mało się z polityką identyfikowali. „Uprzedzenia to bardzo atrakcyjny temat dla polityków, zarówno polskich, jak i zagranicznych, bo prawica amerykańska też na tym buduje swój kapitał polityczny” - powiedział.
Jak podkreślił Bilewicz, należy konfrontować się i wchodzić w polemiki z osobami powielającymi antyimigranckie uprzedzenia. „Często słyszy się, że nie należy +karmić trolla+, jednak nasze badania pokazały, że taka konfrontacja, nawet za pomocą sztucznego, wytrenowanego konta, przynosi bardzo dobre efekty. Sztuczne konta wpływały na aktywność hejterów i skłaniały ich do refleksji” – wyjaśnił ekspert (Efekt badania został opublikowany w 2020 r. w czasopiśmie „Aggressive Behavior”).
Dodał, że warto odwoływać się przede wszystkim do empatii, a także do norm społecznych, takich jak gościnność i życzliwość. Jako przykład podał wpis dziennikarki „Newsweeka”, Dominiki Długosz, która na portalu X napisała: „serio chcecie żyć w miejscu, gdzie bojówki prześladują zespół taneczny z Senegalu?”. „To dobry przykład, jak pokazać, kto naprawdę ucierpi na takiej polityce — to konkretni ludzie, a nie tylko +źródło zagrożenia+” – podsumował Bilewicz.
Dodał, że kolejnym problemem w walce z uprzedzeniami jest brak kontaktu wśród Polaków z uchodźcami i migrantami z Bliskiego Wschodu, przez co dużo łatwiej jest przedstawiać lękotwórcze komunikaty. „Człowiek, który ma osobiste relacje z muzułmanami, mógłby powiedzieć: +halo, ale ja przecież znam Ahmeda, jest ojcem kolegi mojego syna w szkole i to wszystko, co mówicie, to są jakieś bezpodstawne mity+. A jeśli tego nie ma, to ludzie opierają się na komunikatach w mediach i utrwalają się uprzedzenia” - powiedział.
Kiedy RCL opublikowało projekt w sprawie przywrócenia tymczasowo kontroli granicznej?
W środę na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowany został projekt rozporządzenia w sprawie przywrócenia tymczasowo kontroli granicznej. Jego autorzy wskazali, że jest on odpowiedzią na poważne zagrożenie nielegalną imigracją na polsko-niemieckim oraz polsko-litewskim odcinku granicy państwowej.
Zgodnie z Kodeksem granicznym Schengen, gdy poważne zagrożenie porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego w państwie członkowskim jest niemożliwe do przewidzenia i wymaga podjęcia natychmiastowego działania, państwo członkowskie może wyjątkowo i w trybie natychmiastowym przywrócić kontrolę graniczną na granicach wewnętrznych.