Tak było w Orlenie, gdzie uchwałę podjęto wobec Daniela Obajtka, szefującego firmie w latach 2018–2024. Podobna sytuacja spotkała Beatę Kozłowską-Chyłę, prezes Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń w latach 2020–2024, Pawła Szczeszka, prezesa Tauronu z lat 2022–2024 czy wiceprezesa tej firmy Artura Warzochę. Wszyscy pracowali w zarządach spółek przez kilka pierwszych tygodni ub.r. Wybrane krótko po rozpoczęciu urzędowania rządu Donalda Tuska rady nadzorcze odwoływały tych członków zarządów największych państwowych firm, którzy sami nie zrezygnowali.
Byli prezesi bez absolutorium, ale walne nie przebiegały jednakowo
W PZU Kozłowska-Chyła najpierw nie uzyskała skwitowania w głosowaniu typowym dla zwykłego walnego zgromadzenia. Później przedstawicielka Skarbu Państwa złożyła oddzielny wniosek o uchwalenie nieudzielenia absolutorium, który został przyjęty przez akcjonariuszy dysponujących większością akcji zarejestrowanych na WZ. Głosowanie odbyło się, chociaż jeden z obecnych argumentował, że walne zgromadzenie przeszło już do kolejnego punktu porządku obrad, czyli absolutoriów dla członków rady nadzorczej ubezpieczyciela. W związku z tym zgłosił sprzeciw do podjętej uchwały. Sprzeciw pozwala na wystąpienie z pozwem o unieważnienie uchwały.
W Tauronie w stosunku do byłego prezesa i wiceprezesa od razu zdecydowano o nieudzieleniu absolutorium – bez głosowania „pozytywnego”. W obu przypadkach podjęto negatywne uchwały zarówno w odniesieniu do krótkiego czasu, w jakim pełnili swoje funkcje w 2024 r., jak i całego 2023 r. Wykorzystano fakt, że w głosowaniach przed rokiem Skarb Państwa wstrzymywał się od głosu, co spowodowało, że wówczas projekty uchwał mówiących o udzieleniu skwitowania nie zostały przyjęte (wtedy dotyczyło to całego zarządu z poprzedniego nadania politycznego).
Skarb Państwa głosuje przeciw byłym władzom – nie wszędzie zdobył większość
„Decyzja o udzieleniu członkom organów spółek absolutorium z wykonania przez nich obowiązków jest podejmowana w każdej spółce w sposób indywidualny. W nadzorze ministra aktywów państwowych znajdują się spółki działające w różnych branżach gospodarki, z różnorodnymi regulacjami, które mogą wpływać na ich bieżące funkcjonowanie. Wszyscy uprawnieni akcjonariusze, zgodnie z wielkością posiadanego pakietu akcji, mogą uczestniczyć w głosowaniu nad uchwałami w tym zakresie” – informuje biuro prasowe resortu aktywów w odpowiedzi na pytanie DGP o powody nowej praktyki na walnych zgromadzeniach.
Nie wszędzie uchwały o nieudzieleniu absolutorium uzyskały wymaganą większość głosów. Do nieudzielenia skwitowania nie doszło w PKO BP, gdzie takie projekty uchwał pojawiły się w odniesieniu do sześciu członków zarządu banku z czasów PiS. Za każdym razem Skarb Państwa miał jednak zbyt małe poparcie ze strony innych akcjonariuszy.
Brak absolutorium jako sygnał ryzyka i wsparcie dla potencjalnych pozwów
Zarówno brak pozytywnej uchwały, jak i przyjęcie negatywnej oznacza krytyczną ocenę pracy menedżera. Jest to dotkliwe zwłaszcza w sektorze finansowym, gdzie uzyskanie niektórych stanowisk, w tym prezesów, wymaga akceptacji nadzoru, dla którego istotna jest rękojmia bezpiecznego prowadzenia biznesu, a brak absolutorium to wskazówka, że dana osoba takiej rękojmi nie daje. Brak absolutorium może być użyty również w procesach, które spółki wytaczałyby przeciwko byłym menedżerom, zarzucając im wyrządzenie szkód. Orlen wyliczał straty poniesione z powodu działań poprzedniego zarządu na kwotę rzędu 5 mld zł. W PZU „audyt otwarcia” po zmianie władz wykazał straty na poziomie 700 mln zł.
„Wszelkie kwestie związane z prowadzeniem spraw spółki, w tym określanie wszelkiego rodzaju roszczeń, szacowanie poniesionych przez spółki szkód itp., niezastrzeżonych powszechnie obowiązującymi przepisami prawa lub postanowieniami statutu dla walnego zgromadzenia, zgromadzenia wspólników lub rady nadzorczej, należą do kompetencji zarządu. W związku z powyższym, wszelkie decyzje o ewentualnym wytaczaniu procesów i ich ewentualnym zakresie to autonomiczna decyzja spółek” – informuje biuro prasowe MAP.
Uchwała o nieudzieleniu absolutorium to jednak broń obosieczna. Objęty nią menedżer może dochodzić swoich racji w sądzie. W przypadku, gdy nie podjęto uchwały „pozytywnej”, takiej możliwości brak, nie ma bowiem czego skarżyć. ©℗