„Lekkie rozczarowanie” – napisali w komentarzu do danych analitycy Santander Bank Polska. Ich zdaniem różnice w stosunku do oczekiwań nie były na tyle duże, by zmieniać prognozę, że tempo wzrostu gospodarczego w całym II kwartale będzie nie niższe niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku. W porównaniu z analogicznym okresem ub.r. mieliśmy wtedy zwyżkę o 3,2 proc.

Produkcja przemysłowa przyśpieszyła, ale mniej niż oczekiwano

Tempo wzrostu produkcji przemysłowej było największe od października ub.r. (w tym czasie zdarzyły się trzy miesiące ze spadkami produkcji). Przy tym w przetwórstwie wzrost nieznacznie przekroczył 4 proc. Mimo to eksperci widzą szklankę do połowy pustą: wskazują, że brak sygnałów wyraźniejszego ożywienia w Europie Zachodniej sprawia, iż nie ma widoków na rychłą poprawę perspektyw sektorów nastawionych na eksport.

Największe wzrosty w porównaniu z majem ub.r. odnotowano w naprawie i instalowaniu urządzeń (18 proc.), co jest wiązane z wysokimi wydatkami zbrojeniowymi, produkcji maszyn i urządzeń (14,1 proc.) oraz pozostałego sprzętu transportowego (12,6 proc.). Spadek produkcji miał miejsce w 12 z 34 działów przemysłu. Największy dotyczył produkcji napojów (15,5 proc.).

Słabsze od prognoz wyniki budownictwa mogą zapowiadać niską dynamikę inwestycji. „Trwają rewizje programów unijnych, a wypłaty środków beneficjentom idą wolno. Polska uzyskała zgodę na wydłużenie terminu wykorzystania środków Krajowego Planu Odbudowy, stąd wyczekiwane ożywienie w inwestycjach nastąpi dopiero w 2026 r.” – przewidują ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Jednak w budownictwie największy spadek (9 proc.) miał miejsce w dziale wznoszenia budynków. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku sprzedaż tego typu firm była o 6,2 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Znajduje to odbicie w statystykach mieszkaniowych. Od stycznia do maja oddano do użytku 76,7 tys. lokali. To o 3 proc. mniej niż rok wcześniej.

Tempo wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw wyhamowuje

Analitycy dużą uwagę przykładają do danych o płacach. Powód: to od dynamiki wynagrodzeń – ostatnio bardzo wysokiej – zależeć będzie kształtowanie się presji popytowej, a więc i inflacji. Czyli kluczowych czynników z punktu widzenia decyzji Rady Polityki Pieniężnej o stopach procentowych. W kwietniu wzrost pensji zaskoczył w górę, ale w maju znów mieliśmy spowolnienie. Średnia płaca w firmach zatrudniających co najmniej 10 osób wyniosła 8670,51 zł i była nominalnie o 8,4 proc. wyższa niż rok wcześniej.

Z punktu widzenia perspektyw polityki pieniężnej mniejsza presja płacowa jest dobrą wiadomością i stwarza przestrzeń do dalszego spadku inflacji bazowej. Jednak Rada Polityki Pieniężnej znów weszła w buty jastrzębi i raczej będzie prezentowała niechętne stanowisko do cięć stóp” – ocenili ekonomiści ING BSK.

Droga ropa podniesie inflację i spowolni obniżki stóp procentowych

Ważniejszy od hamowania płac i pracujących na niskim biegu przemysłu i budownictwa może się okazać wzrost cen paliw będący efektem napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie. „Polska należy do krajów o relatywnie dużej wrażliwości na szoki paliwowe. Trwały wzrost cen ropy naftowej o 10 dol. za baryłkę Brent mógłby podnieść inflację w drugiej połowie roku o niemal pół punktu procentowego. W praktyce oznaczałoby to, że wbrew niedawnym prognozom inflacja pozostałaby wyraźnie powyżej celu inflacyjnego, poważnie komplikując zadanie RPP” – podkreślili w poniedziałkowym raporcie analitycy Banku Handlowego.