O rzeczywistości powyborczej serwis Gazetaprawna.pl rozmawia z dr Eweliną Nowakowską z SWPS i IFiS PAN.
Czy będą przedterminowe wybory parlamentarne?
Wydaje się, że Donaldowi Tuskowi nie zależy na tym, by rozwiązać Sejm i rozpisać przyspieszone wybory. To oznaczałoby definitywną klęskę Platformy Obywatelskiej. Zapewne będą starali się dogadać w Koalicji i jakoś wizerunkowo wyprowadzić na prostą sytuację, w której się znaleźli po przegranej Trzaskowskiego.
Euforia, która niesie dzisiaj środowisko PiS i generalnie całą prawicę w Polsce, przyczyniłaby się do zwycięstwa tych środowisk i zdeklasowałaby środowisko KO.
Musimy poczekać, teraz ruch po stronie Donalda Tuska. Pewnie będzie chciał, by rząd się skonsolidował i przez najbliższe tygodnie wytworzył narrację dotyczącą polityki.
Jakie wyzwania są przed rządem Donalda Tuska?
Niewątpliwie przed rządem trudne dwa lata, o ile uda się w ogóle go dociągnąć do wyborów w 2027 r. Będą musieli przeorganizować swoją agendę polityczną – przede wszystkim kwestie społeczne, zmienić komunikację z wyborcami oraz zaproponować projekty ustaw.
Nawet jeśli z góry wiadomo, że ustawy będą zawetowane przez prezydenta?
Tak, potrzebne są przygotowane ustawy, które będą dowodziły o próbie wypełniania postulatów wyborczych. Nawet jeśli ustawy będą odrzucone przez prezydenta, ludzie muszą widzieć, że rząd coś realnie robi.
Podczas wyborów widzieliśmy demobilizację elektoratu Rafała Trzaskowskiego. Sztab PO uwierzył, że uda się zmobilizować wyborców w dużych miastach i wyborców z 2023 r. Frekwencja w dużych miastach i frekwencja elektoratu z 2023 r. pokazały, że to się nie powiodło. Nie udało się ich zmobilizować, ponieważ ci wyborcy odpłynęli na rzecz PiS. Dla nich najważniejsze były postulaty związane z codziennym życiem: wysokimi kosztami życia, sytuacją w Ukrainie, dotyczącą imigrantów, zatem potrzebowali realnych działań ze strony rządu.
Obecny rząd nie sprostał oczekiwaniom wyborców z 2023 r., stąd taki, a nie inny wynik wyborów prezydenckich?
Można powiedzieć, że tegoroczne wybory prezydenckie to było referendum na temat rządu Koalicji Obywatelskiej.
Tendencje i nastroje społeczne pokazują, że ludzie dali czerwoną kartkę temu rządowi. Nie da się już dzisiaj opowiadać „dowieziemy nasze obietnice, gdy wymienimy prezydenta”. Trzeba działać od samego początku. Było na to 1,5 roku. Wyborcy oczekiwali, że projekty ustaw zostaną przedłożone prezydentowi.
Rząd robił, co mógł, jednak w najważniejszych kwestiach, jeśli chodzi o elektorat KO - czyli prawa kobiet, prawa człowieka, prawo azylowe – nie było realnych działań, które odwracałyby ten porządek przyjęty przez PiS.
Co oznacza wynik wyborów prezydenckich dla Donalda Tuska?
Dla Donalda Tuska jest to ogromna porażka – duży cios wizerunkowy i polityczny. Z drugiej strony mamy Jarosława Kaczyńskiego, któremu udaje się od 2015 roku konsekwentnie wygrywać prawie wszystkie wybory. Wyjątkiem były wybory do PE w 2024, które wygrała KO. Natomiast nie zapominajmy, że w 2023 r. również PiS wygrało wybory, jednak nie miało zdolności koalicyjnej i nie utworzyło rządu.