Walka sztabów Trzaskowskiego i Nawrockiego. "Popis wzajemnego wykluczenia"

"W polskiej polaryzacji (na pewnych etapach kampanii) dochodzimy do pułapów, w których obydwie strony się delegitymizują. To jest dla państwa w gruncie rzeczy szkodliwe" – ocenił Zbigniew Parafianowicz. Z jednej strony prawica delegitymizuje kandydata Koalicji Obywatelskiej (KO) Rafała Trzaskowskiego, a z drugiej strony mamy delegitymizację Karola Nawrockiego, kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS).

Dla państwa jest "finalnie rujnujące", jeżeli obydwaj politycy są przedstawiani jako osoby, które "nie mają racji bytu na scenie politycznej" – mówił Parafianowicz. "Czym innym jest polaryzacja w takim sporze, a czym innym delegitymizacja osób, które biorą udział w takiej grze" – podkreślił. "[…] To może prowadzić do osłabienia państwa jako instytucji, jako organizacji" – dodał.

Jak zaznaczył Parafianowicz, "obydwie strony niestety w tej kampanii dały popis wzajemnego wykluczenia. Nawet nie było próby szukania jakiejś platformy do komunikowania się".

"To, co dzieje się teraz, kojarzy mi się z tym, w jaki sposób partie pod koniec XVIII wieku w Polsce myślały o naprawie państwa. […] Uważały, że to jest możliwe poprzez wyeliminowanie tej drugiej strony" – przypomniał Marek Tejchman.

"Czy gotowość do obecności międzynarodowych polityków w polskiej kampanii jest czymś fundamentalnie złym?" – zapytał Tejchman. Według Parafianowicza w ten sposób pokazywana jest "niedojrzałość do wiary we własne państwo". Jak dodał, "to próba szukania na zewnątrz atencji i uzasadnienia dla swojej pozycji".

Co dalej z wojną w Ukrainie? Rosja "daje dowody, że to będzie długi marsz"

Temat siły i bezpieczeństwa kraju będzie też istotny w nadchodzących miesiącach. Nie widać szans na to, by w najbliższym czasie doszło do zawieszenia broni przez Rosję w Ukrainie. W ostatnim czasie Putin zwiększył nawet liczbę ataków. Co w ten sposób prezydent Rosji chce pokazać Donaldowi Trumpowi i europejskim elitom?

"Użycie ponad 300 dronów (podczas jednego dnia nalotów na Ukrainę) to jest bardzo ważny komunikat dla Zachodu" – ocenił Zbigniew Parafianowicz, komentując działania Putina. "Rosja ma jeszcze bardzo duże zasoby do prowadzenia tej wojny" – dodał.

"+The Economist+ podaje (i to się też pokrywa częściowo z prognozami moich rozmówców), że do końca roku Rosjanie mogą być zdolni do przeprowadzenia (w ciągu jednego dnia) ataków na Ukrainę z użyciem tysiąca dronów. To nam mówi o skali produkcji tego sprzętu" – zaznaczył Parafianowicz.

Zdaniem Parafianowicza (w przypadku wojny w Ukrainie) Rosja "daje dowody, że to będzie długi marsz, na który ona jest gotowa". Jak dodał, komunikat Moskwy dla Zachodu jest jednoznaczny: "Chcecie z nami się spierać?! To będzie to jeszcze długo trwało i drogo was kosztowało (już bez Stanów Zjednoczonych najprawdopodobniej)".

Działania Putina "grzebią ten pomysł Trumpa (wobec którego – też uczciwie trzeba przyznać – w tym podcaście byliśmy od początku sceptyczni), jeśli chodzi o możliwości wypracowania rozejmu lub pokoju w tym roku, czy też na wiosnę…" – przypomniał Parafianowicz w programie "Polska-Europa-Świat".

Parafianowicz przyznał, że tzw. model duński,czyli przekazywanie pieniędzy po to, żeby Ukraina budowała u siebie zdolność do prowadzenia obrony, jest "najpoważniejszą gwarancją bezpieczeństwa" dla tego państwa. Wspomniany sposób pomocy (od europejskich krajów) może być kontynuowany latami, a nawet może "przerodzić się w stały model".

Program "Polska-Europa-Świat" w każdą środę na gazetaprawna.pl