Zgodnie z najnowszymi prognozami Banku Światowego wzrost gospodarczy w Polsce ukształtuje się na poziomie 3,2 proc. w 2025 r. i 3,0 proc. w 2026 r. To niższe wartości niż te, które Bank Światowy przewidywał dla Polski jeszcze w styczniu, gdy zakładał, że nasze PKB wzrośnie odpowiednio o 3,4 proc. i 3,2 proc.

To i tak dynamika wyższa niż ta, z którą mieliśmy do czynienia w Polsce w dwóch poprzednich latach. Przypomnijmy – w 2023 r. nasza gospodarka urosła o 0,1 proc., a w 2024 r. – choć tu czekamy jeszcze na ostateczne dane – o ok. 2,9 proc.

Autorzy analizy odnoszą się w raporcie także do zeszłego roku, który dla Polski – na tle innych światowych gospodarek – był całkiem udany.

„Ożywienie było napędzane głównie przez prywatną konsumpcję, wspieraną przez silny wzrost realnych płac. Przyczyniły się do tego również zwiększone rządowe wydatki socjalne i obronne. Nawet przy tej ekspansji prywatna konsumpcja w Polsce rosła wolniej niż w pozostałej części Europy Środkowej” – pisze Bank Światowy.

„Było to w dużej mierze spowodowane odbudową oszczędności przez polskie gospodarstwa domowe, które zostały wyczerpane w latach 2022-23 w związku ze wzrostem inflacji” – dodaje.

Dlaczego Bank Światowy obniżył prognozę wzrostu PKB Polski?

Wracając do prognoz na ten i przyszły rok, w ocenie ekonomistów Banku Światowego wzrost gospodarczy w Polsce będzie wspierany silną konsumpcją oraz odbiciem w inwestycjach, do czego dojdzie za sprawą funduszy unijnych.

Zdaniem Banku Światowego wzrost polskiej gospodarki w latach 2025-2026 najprawdopodobniej pozostanie poniżej średniej z lat 2010-2019, gdy wyniósł 3,7 proc.

To efekt niepewność na polu międzynarodowej polityki handlowej oraz słabego wzrostu w strefie euro, od której Polska – głównie poprzez eksport – jest mocno uzależniona.