Wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw nadal przekracza 10 proc. w skali roku, ale we wrześniu był najsłabszy w tym roku. Według Głównego Urzędu Statystycznego w firmach niefinansowych zatrudniających co najmniej 10 osób, przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło 8141 zł i było o 10,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. Tylko o 10,3 proc., bo ekonomiści spodziewali się dynamiki w okolicach 11 proc. Z uwagi na ostatni wzrost inflacji siła nabywcza wynagrodzeń rośnie jeszcze wolniej. Pierwszy raz od 10 miesięcy mieliśmy wynik poniżej 5 proc.
Minimalna przestaje pomagać
We wcześniejszych miesiącach analitycy podkreślali, że zwyżka wynagrodzeń była w znaczącej części pochodną podwyżek płacy minimalnej. Najniższe wynagrodzenie zmieniało się z początkiem roku i w lipcu. Świadczyło o tym to, że najwyższą dynamikę wynagrodzeń w skali roku notowały te branże, w których średnie płace są najniższe i którym najbliżej do płacy minimalnej. Dotyczyło to np. „administrowania i działalności wspierającej”, gdzie w okresie styczeń-wrzesień przeciętna płaca była o 1,65 tys. zł niższa od średniej w całym sektorze przedsiębiorstw, ale wzrost o 14,6 proc. był najwyższy.
Spowolnienie tempa wzrostu płac wskazuje, że „efekt płacy minimalnej” wygasa. W ubiegłym miesiącu najmocniej płace zwiększyły się w górnictwie. Premie podbiły tam roczną dynamikę do 17,5 proc., a średni poziom wynagrodzeń do niemal 12,5 tys. zł. Nie ma branży z wyższą średnią.
Słabsza konsumpcja
Ekonomiści Credit Agricole Bank Polska mówią o normalizacji wynagrodzeń, która będzie miała przełożenie na koniunkturę w kolejnych miesiącach. „Normalizacja wzrostu płac miała szeroki zakres – spadek dynamiki został odnotowany w większości kategorii. W rezultacie we wrześniu odnotowaliśmy zmniejszenie realnej dynamiki funduszu płac w przedsiębiorstwach do 4,6 proc. z 6,0 proc. Poniedziałkowe dane są spójne ze scenariuszem spowolnienia wzrostu konsumpcji w ujęciu rocznym w II połowie br.” – napisali analitycy w komentarzu do danych GUS.
Zatrudnienie rośnie najbardziej w gastronomii i hotelarstwie
Nie wszyscy eksperci są jednak zdania, że takie spowolnienie w płacach, z jakim mamy do czynienia obecnie, odbije się na koniunkturze. „W kolejnych miesiącach dynamika płac mogłaby osiągnąć jednocyfrowy poziom, ale to wciąż wysokie tempo wzrostu wynagrodzeń, które powinno zapewnić wsparcie mocnemu wzrostowi konsumpcji” – ocenili ekonomiści Santander Bank Polska. Z kolei analitycy z Banku Pekao są zdania, że wzrosty nieprzekraczające 10 proc. to dopiero perspektywa przyszłego roku.
– Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wciąż rosną w ujęciu nominalnym w dwucyfrowym tempie, choć daje się zauważyć, że tempo to nieco się obniża. Wysokiemu wzrostowi wynagrodzeń towarzyszy jednocześnie spadek zatrudnienia, co w dużej mierze związane jest z redukcją etatów w sektorze przemysłowym, cierpiącym z powodu utrzymujących się niskich zamówień z zagranicy, głównie z Niemiec. Zapewne statystyki odzwierciedlają też po części zwolnienia grupowe z ostatnich miesięcy w niektórych firmach – skomentowała dane Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Winna restrukturyzacja
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw (to dane obejmujące około jednej trzeciej pracujących w całej gospodarce) wyniosło we wrześniu 6,46 mln etatów. Było o 0,5 proc. niższe niż rok wcześniej. Taki wynik przekłada się na spadek liczby etatów o ok. 30 tys. Ekonomiści wolą się jednak posługiwać, jako punktem odniesienia, danymi za styczeń. Dlaczego? Na początku roku GUS zmienia próbę firm, których dane służą do obrazowania sytuacji na rynku pracy, co w przypadku liczby etatów prowadzi do dużych wahań. Od stycznia liczba etatów skurczyła się o ponad 50 tys. Gdyby nie brać pod uwagę wyjątkowego roku 2020 i pierwszej fali pandemii, to uwzględniając pierwsze trzy kwartały, mamy do czynienia z sytuacją najgorszą od 2009 r. i globalnego kryzysu finansowego. A sam wrzesień ze spadkiem o prawie 8 tys. etatów wypadł najgorzej od 2000 r.
„Za zmniejszenie zatrudnienia – podobnie jak w poprzednich miesiącach – odpowiadało głównie przetwórstwo przemysłowe, co było powiązane z utrzymującymi się procesami restrukturyzacyjnymi w tym sektorze” – zwrócili uwagę ekonomiści Credit Agricole.
W kilku sektorach zatrudnienie się zwiększa. W branżach restauracyjnej i hotelarskiej we wrześniu było o 5,1 proc. wyższe niż rok wcześniej. W obsłudze rynku nieruchomości był wzrost o 2,6 proc., w „kulturze, rozrywce i rekreacji” o 2,5 proc. Za to w energetyce notowany jest spadek o 3,4 proc., a w „administrowaniu i działalności wspierającej” – o 2,8 proc. ©℗