Tak wynika z oceny skutków regulacji projektu nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Dokument we wtorek został przyjęty przez rząd i trafił już do Sejmu.
Najwięcej – pół miliarda złotych – przeznaczono na wsparcie inwestycji mieszkaniowych. Druga co do wielkości pozycja to wydatki w ramach polityki społecznej, które pochłoną niecałe 320 mln zł. Trzecie miejsce na liście zajmują wydatki na rzecz służb mundurowych – niecałe 120 mln zł.
W ramach istniejącej puli
Nie oznacza to, że o tyle zwiększona zostanie pula wydatków zaplanowanych w budżecie. W przypadku mieszkalnictwa mowa o zasileniu Funduszu Dopłat oraz Funduszu Termomodernizacji i Remontów. Jak napisano w dokumentach towarzyszących projektowi, „źródłem finansowania mają być środki rezerwy celowej”.
Inne przykłady dotyczą polityki społecznej. „Świadczenia z funduszu alimentacyjnego zostaną sfinansowane w ramach środków na świadczenia rodzinne zaplanowanych w ustawie budżetowej na rok 2024 i 2025. Środki na modernizację i remont infrastruktury instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 – sfinansowane będą z budżetu państwa ze środków rezerwy celowej. Środki [na] świadczenia z funduszu alimentacyjnego w ramach puli przewidzianej w budżecie państwa na świadczenia rodzinne i świadczenia z funduszu alimentacyjnego na 2024 i 2025 rok. Środki na modernizację i remont infrastruktury instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 – budżet państwa rezerwy celowe” – wyliczają autorzy oceny skutków regulacji.
W planach jest także m.in. dofinansowanie odbudowy infrastruktury sportowej zniszczonej w wyniku klęsk żywiołowych. „Zmiana ta zostanie sfinansowana w ramach istniejących środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, które są już w dyspozycji ministra właściwego ds. kultury fizycznej. Środki na realizację programów infrastrukturalnych są przewidziane w aktualnym budżecie FRKF, co oznacza, że zwiększenie poziomu dofinansowania nie będzie wymagało alokacji dodatkowych funduszy ani wprowadzania zmian w budżecie państwa” – napisano w uzasadnieniu.
Zapłacą inni
Projekt ustawy przewiduje również np. organizację zielonych szkół dla 20 tys. uczniów z terenów objętych powodzią. 10,6 mln zł na ten projekt ma się znaleźć w budżecie resortu edukacji. To jednak nie wszystko. „Koszty realizacji zadania związanego z organizacją zielonych szkół (…) zostaną w większości pokryte przez darczyńców i sponsorów” – napisano w ocenie skutków regulacji.
W OSR pokazano koszty dla budżetu. Część rozwiązań będzie miała wymiar finansowy, ale – jak szacują projektodawcy – nie wymaga angażowania dodatkowych pieniędzy. Tak jest z pomocą dla powodzian spłacających kredyty mieszkaniowe, która ma być udzielana z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.
„Należy przyjąć, że projektowane rozwiązania nie wpłyną na zwiększenie kosztów funkcjonowania FWK ani nie wiążą się z koniecznością jego uzupełnienia przez kredytodawców. Biorąc pod uwagę, że FWK według stanu na 30 czerwca 2024 r. dysponował kwotą ponad 1,2 mld zł, a jednocześnie brak jest danych dotyczących szczegółowej liczby kredytobiorców pokrzywdzonych przez powódź, należy założyć, że zgromadzone w Funduszu środki umożliwią wsparcie bez konieczności jego uzupełnienia przez kredytodawców” – czytamy w rządowym dokumencie.
FWK jest zasilany nie z budżetu państwa, a przez banki.
Niejasne obligacje
Możliwe, że w grę wchodzą również rozwiązania, które nie powiększą kwoty wydatków, choć będą stanowiły obciążenie dla finansów publicznych. Dlaczego tylko „możliwe”? W projekcie ustawy, który we wtorek został zamieszczony w serwisie Rządowego Centrum Legislacji, była mowa o przekazaniu miliarda złotych na Fundusz Kolejowy w postaci obligacji skarbowych. 3 mld zł w takiej formie miał dostać Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg.
Czy wersja projektu, który trafił do Sejmu, nie uwzględnia tych kwot, dlatego że z punktu widzenia księgowości budżetowej nie są to wydatki (wydatkiem jest dopiero spłata obligacji), czy dlatego, że o ich przekazaniu nie ma w tej chwili mowy? Zapytaliśmy o to wczoraj Ministerstwo Finansów. Do zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Minister finansów Andrzej Domański jest przeciwnikiem przekazywania obligacji beneficjentom zamiast ujmowania tego w postaci wydatków. Robiła tak na dużą skalę Zjednoczona Prawica, co skrytykowano w opracowanej pod nowym kierownictwem resortu finansów „Białej księdze” finansów publicznych. Ograniczenie praktyki przekazywania obligacji przewidywały też plany budżetowe na 2025 r.
W pierwotnym projekcie zakładane wydatki infrastrukturalne były większe. Mowa była o budżetowym sfinansowaniu 500 mln zł na „utrzymanie, remont, odbudowę lub przebudowę zniszczonych lub uszkodzonych na skutek powodzi dróg krajowych zarządzanych przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad” oraz o 800 mln zł „na finansowanie utrzymania, remontu, odbudowy lub przebudowy zniszczonych lub uszkodzonych na skutek powodzi infrastruktury kolejowej”. OSR ostatecznej wersji projektu tych kwot nie uwzględnia.
Najważniejsze pieniądze z UE
Kwoty z budżetu przewidziane na realizację projektu ustawy nie będą jednak miały decydującego wpływu na to, ile pieniędzy trafi na odbudowę w miejscowościach dotkniętych przez powódź. Należy się spodziewać, że główną rolę odegrają środki unijne. W trakcie ubiegłotygodniowej wizyty na terenach powodziowych Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, zapowiedziała, że dla krajów, które zmagały się z żywiołem, Unia uruchomi 10 mld euro z funduszy spójności. Do Polski ma trafić połowa tej kwoty, co stanowi równowartość ponad 20 mld zł.
Premier Donald Tusk wyjaśniał wówczas, że to pieniądze, które były przeznaczone dla naszego kraju w ramach regularnego podziału unijnego budżetu, ale ze względu na opóźnienia w ostatnich latach w wykorzystaniu funduszy europejskich nie moglibyśmy ich uzyskać”. ©℗