Flagowy pomysł ministra cyfryzacji nie został uwzględniony jako osobna pozycja w projekcie ustawy budżetowej. Ma się na niego złożyć się kilka instytucji.

200 mln zł – o takiej kwocie na inwestycje w AI jeszcze w lipcu mówili przedstawiciele resortu cyfryzacji. Fundusz rozwoju sztucznej inteligencji miał według nich pomóc polskim przedsiębiorcom, którzy prowadzą w firmach prace badawcze i naukowe. Pieniądze miały być przeznaczone na wsparcie projektów z potencjałem do komercjalizacji. „Zależy nam na dofinansowywaniu takich pomysłów, które będą realnie zwiększały produktywność i konkurencyjność polskiej gospodarki” – mówił w rozmowie z DGP wicepremier Krzysztof Gawkowski. Fundusz AI nie znalazł się jednak w propozycji przyjętej w ubiegłym tygodniu ustawy budżetowej.

W środowisku polskich start-uperów wywołało to zaniepokojenie. Jak jednak dowiedział się DGP, brak wydzielonej pozycji budżetowej nie oznacza zawieszenia projektu. – Fundusz będzie finansowany z kilku źródeł – mówi nam Marek Gieorgica, dyrektor departamentu komunikacji w resorcie. O szczegółach przedstawiciele MC chcą jednak mówić dopiero, kiedy przez zespół programowania prac rządu przejdzie ustawa implementująca unijne rozporządzenie – akt o sztucznej inteligencji.

Fundusz ma ruszyć od przyszłego roku

Udało nam się ustalić, że według pomysłu MC tych kilka źródeł to różne instytucje, a resort pracuje właśnie nad porozumieniami, które określą, kto i w jaki sposób pieniądze przekaże. Jak jednak przekonuje nasze źródło, od początku przyszłego roku fundusz powinien już ruszyć. Ile pieniędzy finalnie się w nim znajdzie, kto dokładnie i na jakie zadania będzie mógł aplikować o środki? Oficjalne ogłoszenie będzie dopiero wtedy, gdy zostaną podpisane umowy.

– Doświadczenie Polskiego Funduszu Rozwoju pokazuje, że nawet taki uciułany fundusz może być dobrym pierwszym krokiem – uważa Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, ekonomista z Polskiej Sieci Ekonomii. – Taki sposób tworzenia funduszu może jednak prowadzić do tarć, bo skoro resort finansów nie zdecydował się wydzielić osobnego budżetu, te pieniądze trzeba będzie komuś odebrać. Mam też wątpliwości co do skali, 200 mln zł to niewiele dla całej gospodarki. Zwłaszcza jeśli fundusz ma być przeznaczony dla małych i średnich przedsiębiorstw, które są obecnie najsłabszym punktem, jeśli chodzi o stopień scyfryzowania – dodaje.

Innego zdania są eksperci z nieformalnego zespołu doradczego PL/AI, który w lutym powołał minister cyfryzacji. Mieli oni zbadać, gdzie w administracji państwowej implementacja sztucznej inteligencji może najbardziej pomóc oraz zaproponować konkretne rozwiązania. W raporcie, jaki trafił na biurko Gawkowskiego w czerwcu, zaproponowali też sposób rozdysponowania funduszu. Zamiast skupiać się na najmniejszych start-upach w pierwszej fazie rozwoju, fundusz AI powinien pomagać w skalowaniu już działających rozwiązań na globalną skalę. „Żeby odnieść międzynarodowy sukces, polskie firmy potrzebują pozyskać finansowanie od najlepszych funduszy inwestycyjnych z USA i/lub Azji. To bardzo trudne bez koneksji. W ocenie naszego zespołu warto, żeby jakiekolwiek inwestycje w tym zakresie miały na celu zbudowanie tych międzynarodowych relacji inwestycyjnych w sposób, który ułatwi polskim talentom osiągnięcie globalnego sukcesu” – czytamy. „Taki fundusz mógłby przyznawać poza gotówką kredyty obliczeniowe z PCO” – dodają eksperci. Polskie Centrum Obliczeniowe to inny pomysł zespołu na rozwój AI w Polsce. Rząd miałby rozbudować lokalne superkomputery, by uniezależnić naukowców i przedsiębiorców w kraju od konieczności kupowania przestrzeni obliczeniowej u zachodnich dostawców (w praktyce to kilka największych amerykańskich korporacji). „Taki model mógłby dodatkowo zachęcić niepolskie firmy do budowy produktów technologicznych w Polsce” – piszą eksperci w raporcie.

A to nie koniec rekomendacji. „Ważne, żeby wyłącznie polscy menedżerowie zarządzali takim funduszem, budowali relacje z innymi funduszami, a następnie w odpowiednim momencie „robili intro” dla polskich start-upów” – słyszymy.

Potrzeba funduszu celowanego

Jak jednak przekonuje Oleszczuk-Zygmuntowski, aby prace nad AI w Polsce realnie przyspieszyły, potrzebny jest fundusz celowany. – Już od dawna mamy pomysł na to, skąd pozyskać pieniądze: Polska powinna wdrożyć podatek cyfrowy od reklamy profilowanej. To sfera gospodarki, która błyskawicznie się rozwija, ale podatki z jej tytułu trafiają do Irlandii, gdzie europejską siedzibę mają największe koncerny takie jak Google i Meta. Zapewniłoby to wpływy do budżetu rzędu 2 mld zł – konkluduje. ©℗