Zbigniew Ziobro jest głównym odpowiedzialnym za nadużycia – wynika z naszego sondażu

Na rozpoczynającym się posiedzeniu Sejmu posłowie mają się zająć się wnioskiem prokuratora krajowego o wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Jak słyszymy, dziś w parlamencie ma się odbyć debata, a do głosowania w tej sprawie dojdzie najpewniej jutro.

Sprawa ma związek z nieprawidłowościami w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Według ustaleń śledczych polityk Suwerennej Polski miał popełnić 11 przestępstw, w tym m.in. przekroczyć uprawnienia, poświadczyć nieprawdę w dokumentach, a także wyrządzić szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych.

Duże prawdopodobieństwo popełnienia wskazanych powyżej czynów daje podstawę do przedstawienia zarzutów, co stanowi przesłankę do zastosowania środka zapobiegawczego – tłumaczy prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego.

Były wiceszef resortu nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. – Nie mam wątpliwości, że te wszystkie działania są działaniami na polityczne zlecenie, polegającymi na próbie pociągnięcia do odpowiedzialności karnej, zatrzymania, aresztowania posła opozycji. Są to działania zupełnie bezprawne i mają charakter oczywistych represji politycznych – mówił Marcin Romanowski podczas ubiegłotygodniowych obrad komisji regulaminowej.

Pod koniec czerwca Sejm uchylił immunitet innemu politykowi Suwerennej Polski. Michał Woś – również wiceszef MŚ w czasach rządów PiS – wkrótce ma usłyszeć zarzuty w związku ze śledztwem w sprawie zakupu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne oprogramowania Pegasus ze środków z Funduszu Sprawiedliwości.

Wina Ziobry

O sprawę nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków z państwowego funduszu zapytaliśmy Polaków w najnowszym sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM. Wśród odpowiedzialnych za tę aferę najczęściej jest wymieniany były szef resortu sprawiedliwości i lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro. Takiego zdania jest łącznie 45,2 proc. respondentów. Za nim uplasowali się lider Zjednoczonej Prawicy Jarosław Kaczyński (38 proc. wskazań) oraz były szef rządu Mateusz Morawiecki (34,8 proc. wskazań). Na dalszych miejscach znajdują się osoby z byłego kierownictwa MS: Marcin Romanowski (13,7 proc.) oraz Michał Woś (9,7 proc.). 1,4 proc. wskazuje na posła Dariusza Mateckiego. Według ustaleń Onetu szczeciński parlamentarzysta wkrótce może także usłyszeć zarzuty. 5 proc. osób wśród winnych wskazuje „inną osobę”. Zdaniem 16,9 proc. nikt w tej sprawie nie ponosi odpowiedzialności, z kolei 19,2 proc. nie ma w tej kwestii zdania.

Wśród wyborców obozu rządzącego za nadużycia związane z Funduszem Sprawiedliwości najczęściej jest obwiniany Zbigniew Ziobro (86,4 proc. wskazań), a także Jarosław Kaczyński (57,3 proc.) oraz Mateusz Morawiecki (56,5 proc.). Z kolei zwolennicy opozycji najczęściej nie wskazują nikogo (47,6 proc.).

To nie koniec

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha z PO przypomina w rozmowie z DGP, że w sprawie nieprawidłowości wokół wydatków Funduszu Sprawiedliwości zarzuty otrzymało już 11 osób.

– Wydaje się bardzo zasadnym sprawdzenie też wątku dopełnienia w tej sprawie obowiązków przez szefa resortu sprawiedliwości – mówi nam wiceszef MS, choć zastrzega, że decyzja w tej sprawie należy do prokuratury.

Oczekiwań co do dalszych działań śledczych nie kryją także inni politycy „koalicji 15 października”. – Zbigniew Ziobro, jako minister konstytucyjny, odpowiadał za cały wymiar sprawiedliwości, więc bezpośrednio także za Fundusz Sprawiedliwości – mówi DGP Patryk Jaskulski, wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Zwraca uwagę na odpowiedzialność w tej kwestii prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który – jak wskazuje list ujawniony niedawno przez „Gazetę Wyborczą” – także miał świadomość nieprawidłowości wokół funduszu.

– Jeżeli mówimy o zorganizowanej grupie przestępczej, to ta grupa miała jakichś szefów. Dla mnie oczywistym szefem tej grupy, który był głównym dysponentem Funduszu Sprawiedliwości, był Zbigniew Ziobro. Mógł delegować uprawnienia na swojego wiceministra, ale to on ostatecznie ponosił odpowiedzialność. Nie bez winy jest także Jarosław Kaczyński, który o wszystkim wiedział, ale de facto nic w tej sprawie nie zrobił – konkluduje poseł Lewicy Tomasz Trela, wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. ©℗

ikona lupy />
Którzy politycy ponoszą twoim zdaniem główną odpowiedzialność za nieprawidłowości związane z Funduszem Sprawiedliwości? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe