Pod koniec maja sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka nieoczekiwanie przerwała posiedzenie poświęcone odwołaniu członkiń państwowej komisji ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 (PKDP). Posłowie na sali plenarnej mieli zająć się tą kwestią następnego dnia. Tak się jednak nie stało.

Oficjalnym powodem jest konieczność poczekania na kolejne dokumenty. – Na razie nie widziałem, abyśmy dostali jakiekolwiek nowe pisma w tej sprawie. Gdy je uzyskamy, komisja na pewno podejmie dalsze działania – mówił w poniedziałek DGP Paweł Śliz, wiceszef komisji sprawiedliwości z Polski 2050.

Z kolei przewodnicząca PKDP Karolina Maria Bućko podkreśla, że do Sejmu trafiły już wszystkie wymagane dokumenty. – Czekamy na kolejne posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości, w środę zaczynam dzień od spotkania w Kancelarii Sejmu właśnie w tej sprawie – zapewnia adwokatka.

Chaos i nieporozumienia

Cała sprawa ma związek z lutowym wnioskiem szefowej PKDP skierowanym do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, w którym zaapelowała o odwołanie dwóch członkiń PKDP – Barbary Chrobak i Hanny Elżanowskiej. Według przewodniczącej miały dopuścić się mobbingu, niegospodarności i wykorzystywania swojej pozycji.

– Sytuacja w komisji jest napięta, bo mówimy o zarzutach związanych z kwestiami personalnymi i etycznymi, o sprawie krzywdzenia pracowników. To jest duży problem. Proszę przy tym pamiętać, że w myśl przepisów ustawy jako przewodnicząca nie mam żadnej możliwości, aby kogokolwiek zawieszać czy odsuwać. Niemniej ufam w procedurę, która się rozpoczęła w Sejmie, i liczę na to, że posłowie wkrótce zajmą się sprawą w sposób profesjonalny i rzetelny – tłumaczy dziś Bućko w rozmowie z DGP.

Jak jednak słyszymy u parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej, sprawa nie jest zero-jedynkowa. – Gdy przychodziliśmy w maju na komisję sprawiedliwości, myśleliśmy, że będzie to tylko formalność. Przyjdziemy, zaopiniujemy wniosek, a następnie Sejm powoła nowych członków komisji. Tymczasem z przedstawionej przez członków PKDP relacji wyłania się obraz kompletnego chaosu. Tam naprawdę nikt nad niczym nie panuje, część osób jest całkowicie niekompetentna. Dlatego daliśmy sobie czas na podjęcie decyzji. W mojej opinii całą tę komisję trzeba wystrzelić w powietrze – mówi nam jeden z posłów zasiadających w komisji sprawiedliwości.

Według informacji, do których dotarł DGP, w sprawie nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje. Być może do jakichś zmian w PKDP dojdzie jeszcze na przełomie czerwca i lipca. Niewykluczone jednak, że sprawa wróci na agendę dopiero po przerwie wakacyjnej, która w Sejmie trwa od końca lipca do połowy września.

– Funkcjonowanie komisji w obecnym kształcie jest bezcelowe – ocenia z kolei jedna z posłanek koalicji rządzącej. – Atmosfera jest toksyczna, to nie ulega wątpliwości. Jeśli chcemy mieć organ, który będzie miał realne osiągnięcia w przeciwdziałaniu i w rozliczaniu przypadków wykorzystania małoletnich, są potrzebne duże zmiany ustawowe – tłumaczy nasza rozmówczyni.

I jak wymienia, przewodnicząca komisji powinna mieć narzędzia do dyscyplinowania i mobilizowania osób w jej składzie, a także egzekwowania wydawanych poleceń. – Mamy też bardzo dziwne kryteria co do osób, które zasiadają w komisji. Z jednej strony trzeba mieć np. wyższe wykształcenie prawnicze, medyczne, psychologiczne lub pedagogiczne, ale wystarczy mieć jakieś odznaczenie, aby już warunku wykształcenia nie musieć spełniać. Nie powinno to tak działać – podkreśla parlamentarzystka. W takiej sytuacji jest chociażby wspomniana wyżej Barbara Chrobak. Jak informowaliśmy w 2020 r. na łamach DGP, pomimo braku odpowiedniego wykształcenia, znalazła się w komisji, bo został jej nadany Srebrny Krzyż Zasługi.

Karolina Maria Bućko pytana przez nas o to, jak wewnętrzne konflikty wpływają na prace wewnątrz urzędu, zapewnia, że „państwowa komisja nadal wykonuje swoje obowiązki ustawowe w niezmienionym zakresie”. – Monitorujemy poszczególne sprawy, bierzemy udział w postępowaniach, podejmujemy działania edukacyjne. Nasze departamenty funkcjonują bez najmniejszego uszczerbku – podkreśla przewodnicząca PKDP. ©℗