Wraz z początkiem nowego tygodnia tempa nabrało polowanie na Daniela Obajtka, który choć prowadzi kampanię wyborczą, skutecznie unika stawienia się przed śledczymi. Ci postanowili zaatakować ze wzmożoną siłą.
Chcą szybko namierzyć Daniela Obajtka
Jak poinformowała w poniedziałek prokuratura, Obajtek miał stawić się dziś o 10 na przesłuchanie w sprawie dotyczącej składania fałszywych zeznań. W prokuraturze się nie pojawił, a zdaniem śledczych, wezwanie zostało wysłane, ale go nie odebrano. Śledczy wykonali jednak kolejny krok.
- Prokurator w dniu dzisiejszym wystąpił do Krajowego Biura Wyborczego o przekazanie do godz. 15 wszelkich znanych i złożonych jako adresy korespondencyjne przez pana Daniela Obajtka adresów, by można było skutecznie doręczyć wezwanie do stawiennictwa na podane adresy, pod którymi ma przebywać pan Daniel Obajtek - powiedział w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jeśli do godziny 15 nie otrzymają nowych adresów, zarządzą poszukiwania świadka, mające na celu ustalenie jego pobytu. To zaś, zdaniem byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ćwiąkalskiego, dla Obajtka zakończyć się nawet aresztem.
- Prokuratura ma w tej sprawie znacznie skuteczniejsze możliwości działania i jak wzywa, i ktoś się nie zgłasza, to zapewne będzie zatrzymanie tej osoby. Oczywiście sąd wyda możliwie szybko zgodę na zatrzymanie tej osoby, a potem ewentualnie tymczasowe aresztowanie. Obajtek nie jest chroniony w tym momencie żądnym immunitetem. Jeżeli tylko będzie odpowiednie postanowienie, to każdy policjant będzie mógł go zatrzymać – mówi Gazecie Prawnej prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Obajtek nie przyjdzie. Co na to prokurator?
Akcja prokuratorów to jedna strona medalu, a własne działania zamierza podjąć też komisja śledcza do spraw zbadania tzw. afery wizowej. Jej przewodniczący, poseł Michał Szczerba, wezwał Daniela Obajtka na przesłuchanie we wtorek, choć już dziś wiadomo, że świadek się nie stawi. Sam Obajtek zapowiedział bowiem, iż dał swemu pełnomocnikowi upoważnienie do reprezentowania go zarówno w prokuraturze, jak i przed komisją śledczą. Jeśli jedna się nie stawi, Szczerba zamierza również zwrócić się o pomoc do organów ścigania.
- Tego samego dnia zostanie podjęta decyzja o nałożenie kary finansowej, ale, co ważniejsze, wniosek do prokuratora generalnego o aresztowanie i doprowadzenie przed komisję Daniela Obajtka – powiedział poseł Michał Szczerba.
Sam Obajtek, odnosząc się do komunikatu prokuratury oraz zapowiedzi posła Szczerby zaatakował rządzących przypominając, że „bez wyroku i bez spraw toczących się przeciwko, traktuje się go jak przestępcę” i zapowiedział, że nie będzie brać udziału „w cyrku Koalicji Obywatelskiej”
„Liczę na to - choć nadzieja jest złudna - że będę mógł w spokoju dokończyć prowadzenie kampanii wyborczej” – napisał w mediach społecznościowych Daniel Obajtek.
Zbigniew Ćwiąkalski ujawnia, co czeka Daniela Obajtka
Tymczasem, jak się okazuje, to właśnie czas może zaważyć na przyszłości Daniela Obajtka, który jako „jedynka” na liście PiS do Parlamentu Europejskiego z Podkarpacia ma wielkie szanse już 9 czerwca zdobyć mandat europosła. Jeśli próbujący go aresztować śledczy wygrają wyścig z czasem i namierzą byłego prezesa Orlenu przed niedzielnymi wyborami, może nie pomóc mu nawet immunitet.
-Ewentualne zachowania przestępcze, które zdarzyły się przed wyborem na europarlamentarzystę nie są chronione immunitetem. I to go nie uratuje. Ale gdyby było tak, że go do tego czasu nie zatrzymają, to wtedy rzeczywiście sytuacja byłaby taka, że trzeba by było występować o uchylenie immunitetu, jeśli już by został wybrany – mówi Zbigniew Ćwiąkalski.
Jeśli Danielowi Obajtkowi udałoby się zdobyć mandat europosła i tym samym chroniący go immunitet, wówczas śledczy, chcąc go przesłuchać, zmuszeni by byli występować do PE z wnioskiem o jego uchylenie. A to trwałoby długie miesiące i z pewnością utrudniłoby pracę nie tylko prokuratorów, ale też komisji śledczej, która bardzo chce przesłuchać byłego prezesa Orlenu. Do kiedy w takim razie śledczy mają czas i czy naprawdę upływa on w niedzielę, czyli w dzień głosowania do PE?
- Jeśli go zatrzymają do chwili uzyskania immunitetu, to nie trzeba żadnej zgody. Immunitet jest od momentu wyboru, a konkretnie od chwili stwierdzenia przez Państwową Komisję Wyborczą, że ktoś został wybrany. Czyli nie od chwili, że on osobiście będzie czuł, że został wybrany, ale musi być do tego oświadczenie PKW – tłumaczy Zbigniew Ćwiąkalski.