20. rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej była kanwą tegorocznego XI Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń. Zaproszeni goście – znamienici eksperci z dziedzin ubezpieczeń i pokrewnych, podczas paneli, debat i prezentacji, podsumowali, czy i jak spełniły się nasze oczekiwania, ile faktycznie zyskaliśmy na wejściu do UE, a także jakie są perspektywy dla Polski na kolejne lata i co jeszcze powinniśmy usprawnić. Ważnym punktem wydarzenia było podpisanie dobrych praktyk w zakresie ubezpieczeń spłaty kredytu lub pożyczki (CPI) przez Związek Banków Polskich oraz Polską Izbę Ubezpieczeń w obecności Komisji Nadzoru Finansowego.
20 lat sukcesywnego rozwoju Polski
- W ciągu 20 lat staliśmy się bardzo dojrzałym i samoregulującym się rynkiem. Dziś reprezentujemy wysoki, europejski poziom. Potencjał ubezpieczeń w Polsce mógłby być jeszcze lepiej wykorzystany, gdyby stworzyć rozwiązania systemowe, zwłaszcza w zdrowiu i ubezpieczeniach na życie, dających ochronę i pozwalających na długoterminowe oszczędzanie. Istotną kwestią jest też zastanowienie się, czy już jesteśmy przeregulowani. Mamy obecnie do czynienia z ogromną liczbą aktów prawnych, jak również zmienia się charakter stanowionego prawa. W życie wchodzi coraz więcej aktów delegowanych, co sprawia, że trudniej zachować lokalną specyfikę. Na to nakłada się duża liczba regulacji wydawanych przez lokalne nadzory – powiedział w mowie początkowej Jan Grzegorz Prądzyński, Prezes Zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Celem pierwszej debaty kongresu było znalezienie odpowiedzi na pytanie: „Czy prawidłowo wyznaczyliśmy cele i poziom naszych aspiracji?”. Z dyskusji prof. Briana Portera-Szűcsa z Uniwersytet Michigan i dr hab. Marcina Piątkowskiego, prof. Akademii Leona Koźmińskiego i ekonomisty w Banku Światowym płynął wniosek, że przed Polską stoi wyzwanie dogonienia wysokorozwiniętych gospodarek Zachodu. Ostatnie dekady przerosły oczekiwania wszystkich pod względem rozwoju, a do 2050 r. Polska ma szansę być gospodarczym liderem Europy i świata. Warto to mądrze wykorzystać.
Kolejny panel dotyczył momentu cyklu regulacyjnego, w jakim znajduje się Polska i Europa. Nowe wyzwania i zagrożenia dotyczące branży muszą być rozwiązane i skoordynowane, stąd duża liczba regulacji. Każda z nich ma swój sens, ale wszystkie razem mogą sprawiać przytłaczające wrażenie. Istotny jest więc kompromis pomiędzy pewnością a elastycznością prawa, równowaga. Do takich wniosków doszli biorący udział w dyskusji Petra Hielkema, przewodnicząca EIOPA i Didier Millerot, kierownik działu ubezpieczeń i emerytur KE oraz dr hab. Jacek Jastrzębski, przewodniczący UKNF.
Istotny krok w stronę samoregulacji branży ubezpieczeniowej i bankowej
Dobre praktyki w zakresie ubezpieczeń spłaty kredytu lub pożyczki (CPI) to efekt współpracy PIU i ZBP. Uroczyste podpisanie dokumentu rozpoczęło drugi dzień kongresu.
- Intencją Polskiej Izby Ubezpieczeń jest wprowadzenie postanowień dobrych praktyk jako uzupełnienia do nowelizacji „Rekomendacji U” KNF. Wierzę, że wprowadzenie tych standardów przyczyni się do zwiększenia zaufania klientów do produktów CPI i całego rynku bancassurance – podsumował Jan Grzegorz Prądzyński. – Podpisanie dobrych praktyk to wyjątkowy przykład współpracy dwóch środowisk. Współpracy wymagającej, ale zakończonej sukcesem. Jestem przekonany, że wspólnie z ZBP wytworzymy wiele kolejnych dobrych rozwiązań, dobrych przede wszystkim dla klientów.
Prezes ZBP, Tadeusz Białek przyznał w trakcie przemówienia, że samoregulacja jest najlepszym standardem sektora finansowego w całej Unii. Cezary Stypułkowski, Przewodniczący Rady ZBP dodał, że osoby zaangażowane w ten proces doprowadziły do lepszego zrozumienia wzajemnych zależności banków i ubezpieczeń, a sama formuła dobrych praktyk może być uzupełnieniem działań regulacyjnych. Dr hab. Jacek Jastrzębski, przewodniczący UKNF, wyraził nadzieję, że dokument stanie się codzienną praktyką rynku finansowego.
W dalszej części kongresu Katarzyna Przewalska, dyrektor Departamentu Rozwoju Rynku Ubezpieczeniowego Ministerstwa Finansów, Sławomir Pomarański, dyrektor Departamentu Inspekcji Ubezpieczeniowych UKNF, dr hab. Paweł Wajda, prof. UW, Członek Zarządu PZU Życie oraz Tomasz Tarkowski, dyrektor Zarządzający w UNIQA dyskutowali, jak wykorzystać doświadczenia legislacyjne rynków europejskich do doskonalenia systemu regulacji odszkodowawczych w Polsce. Jednym z punktów panelu było zapewnienie Ministerstwa Finansów dotyczące wprowadzenia regulacji w działalności kancelarii odszkodowawczych – włączenie do prac nad dokumentem zapowiedziało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Rafał Mańkowski, dyrektor ds. ubezpieczeń majątkowych w PIU, pytał swoich rozmówców o to, czy kolejne 20 lat gospodarczego sukcesu będzie możliwe bez kredytu kupieckiego. Grono ekspertów, w składzie prof. dr hab. Hanna Godlewska-Majkowska z SGH, Luiza Bednarowska-Kopyść, dyrektor Departamentu Rozwoju Produktów Ubezpieczeniowych KUKE, dr Marek Rozkrut, Główny Ekonomista EY na Europę i Azję Centralną i Paweł Szczepankowski z Atriadus, przewodniczący Podkomisji ds. ubezpieczeń należności, rozważało, czy ubezpieczenia mogą przyczynić się do wzrostu znaczenia Polski na tle Europy. Kredyt kupiecki jest ważnym elementem dalszego rozwoju, pod warunkiem, że jest ubezpieczony. Planowanie eksportu czy ekspansji zagranicznych to przede wszystkim ograniczanie ryzyka.
Gorące dyskusje na temat rozwoju Polski, perspektyw na kolejne lata i regulacji uzupełniły wykłady i prezentacje dotyczące sztucznej inteligencji i innowacji w obszarze ubezpieczeń.
Polacy i ryzyko – najnowszy raport PIU zaprezentowany podczas Kongresu
Ważnym wydarzeniem około kongresowym była też premiera raportu „Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczeniowa w Polsce”, opracowanego przez PIU we współpracy z Milliman Polska. Raport pomaga zrozumieć zjawisko luki ubezpieczeniowej.
– To jedna z najtrudniejszych kwestii w ubezpieczeniach i dostarczenie tu odpowiednich danych oraz metodyki szacowania luki jest dużą wartością dla rynku ubezpieczeń. W naszym raporcie lukę definiujemy jako wszelkie straty finansowe, ponoszone w związku z zajściem określonych zdarzeń, które nie zostały zabezpieczone przez ubezpieczenia w systemie zarówno prywatnym, jak i publicznym. Należą do nich m.in. utrata zdrowia, dochodów, przejście na emeryturę czy straty w majątku – wyjaśnia Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.
EMERYTURY I ZDROWIE
Dane z raportu wskazują, że niedoubezpieczenie dla osób przechodzących na emeryturę w 2023 r. wyniosło 75 mld zł. Dla kolejnych roczników luka będzie coraz większa. Co więcej, biorąc pod uwagę prognozę oczekiwanej długości życia, PIU szacuje na podstawie danych GUS, że jedynie połowę emerytury przeżyjemy w zdrowiu.
W sektorze opieki zdrowotnej natomiast brakuje środków na poziomie od 100 do 125 mld zł rocznie, by zbliżyć nas do systemów opieki zdrowotnej uważanych za najlepsze i najbardziej efektywne – takich, jak w Szwajcarii, Holandii, Francji, Niemczech czy krajach skandynawskich.
W zwiększeniu finansowania profilaktyki, diagnostyki czy efektywnym prowadzeniu pacjenta z powodzeniem mogą uczestniczyć prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Branża od dawna postuluje o włączenie ich do publicznego systemu ochrony zdrowia.
– Luka emerytalna będzie się z każdym rokiem powiększać. W ciągu kolejnych 40 lat łącznie wyniesie 15 bln zł. To 441 proc. PKB Polski w 2023 r. Trudno sobie te liczby wyobrazić. Oczywiście, ubezpieczenia tej luki nie pokryją, ale mogą pomóc w zabezpieczeniu przynajmniej części potrzeb przyszłych emerytów. Ubezpieczenia mogą też poprawić efektywność systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Ubezpieczyciele wiedzą, jak wydawać pieniądze, by system funkcjonował sprawnie. Stawiają na profilaktykę, szybki dostęp do specjalistów, diagnostykę, która pozwala wcześnie wykryć wiele chorób i wprowadzić odpowiednie terapie na początkowym etapie. Mamy odpowiednie know-how, od lat zabiegamy, by móc wspierać publiczny system zdrowia jako jego istotny filar – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.
UBEZPIECZENIA NA ŻYCIE
Raport PIU skupia się na problemie określenia odpowiedniej sumy ubezpieczenia na życie. Jest ona różna w indywidualnych przypadkach, jednak przy pewnych założeniach można obliczyć, jaką poduszkę finansową trzeba zapewnić rodzinie na wypadek śmierci głównego jej żywiciela. Zakładając średnie wartości wynagrodzenia zadłużenia i oszczędności Polaków, przeciętna suma ubezpieczenia na wypadek śmierci powinna wynosić ok. 330 tys. zł. Środki te powinny odpowiadać co najmniej trzyletniemu wynagrodzeniu zmarłej osoby powiększone o łączną wartość zobowiązań kredytowych. Suma ubezpieczenia nie powinna być niższa niż wysokość pozostawianych zobowiązań, a także powinna zapewniać możliwość utrzymania się rodziny przez kilkanaście miesięcy do nawet kilku lat, w zależności od możliwości zarobkowych głównego utrzymującego gospodarstwo domowe. W przypadku poważnego zachorowania, kwota świadczenia powinna pozwolić na pokrycie dodatkowych kosztów leczenia, rehabilitacji czy też zmiany pracy na mniej obciążającą.
– Na koniec 2023 r. średnie zadłużenie kredytobiorcy to ponad 132 tys. zł dla kredytu mieszkaniowego. Do tego przeciętnie kredytobiorcy mają 33 tys. kredytu gotówkowego. Pożyczki ma prawie połowa Polaków. Przy niewielkich oszczędnościach i średnich zarobkach, w razie poważnej choroby lub śmierci głównego żywiciela, sytuacja wielu rodzin może się znacząco pogorszyć. Ubezpieczenia, w których suma uwzględnia zobowiązania kredytowe, poziom oszczędności i zarobków, mogą być realną pomocą, gdy stanie się coś złego – komentuje Jan Grzegorz Prądzyński.
UBEZPIECZENIA MAJĄTKU
Z danych PIU wynika, że w sektorze gospodarstw domowych ubezpieczonych jest średnio 49 proc. nieruchomości. Zabezpieczenie finansowe budynków jednorodzinnych jest bardziej powszechne niż budynków wielorodzinnych – odpowiednio 72 proc. w stosunku do 40 proc.
Istotną składową luki ubezpieczeniowej w ubezpieczeniach majątkowych stanowią szkody katastroficzne. Dotyczą one zarówno nieruchomości, jak i mienia gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw. Swiss Re obliczył lukę ubezpieczeniową dla Polski w zabezpieczeniu katastrof naturalnych w 2022 r. na poziomie 300 mln dolarów, czyli około 1,3 mld zł.
– W opracowaniu „Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczeniowa w Polsce” pokazujemy, o ile warto zwiększyć sumę ubezpieczenia, by była adekwatna do poziomu dzisiejszych cen nieruchomości, kosztów materiałów budowlanych. 45 proc. agentów, których zapytaliśmy w badaniu, uważa, że sumy ubezpieczenia domów i mieszkań są za niskie w stosunku do ich wartości. Sprawdziliśmy też, czy Polacy radzą sobie z szacowaniem wartości swojego majątku. W naszej ankiecie z 2022 r. niemal 1/5 z nich zadeklarowała, że nie wie, jak to zrobić – mówi Jan Grzegorz Prądzyński.