Praktyka jest taka, że prywatna położna udziela świadczeń zdrowotnych, np. monitoruje KTG, sprawdza parametry, ocenia postęp porodu. Przy pacjentce musi w takiej sytuacji być również położna ze szpitala, w ramach NFZ, bo szpital wciąż odpowiada za przebieg porodu – mówi Jolanta Budzowska radca prawny, partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy.
Nie. Dyrekcja oferuje odpłatnie świadczenia zdrowotne, które powinny być realizowane w ramach NFZ. W ogłoszeniu, które pojawiło się w szpitalu, jest mowa o monitorowaniu czynności życiowych i obserwacji pacjenta. To podstawowy obowiązek pielęgniarki. Nie można dodatkowo monitorować czynności życiowych pacjenta, bo to są świadczenia zdrowotne, a nie pielęgnacyjne. Obserwowanie pacjenta, wyglądu jego skóry, pomiary tętna, ciśnienia, częstości oddechu często determinują szanse na przeżycie, np. w okresie pooperacyjnym. Cedowanie tego na dodatkową opiekę jest niepokojące i świadczy o tym, że szpital ma poważne problemy kadrowe. Pacjenta nie można stawiać w sytuacji, że albo kogoś zatrudni, albo nie będzie należycie monitorowany. Takie rozwiązanie jest nieakceptowalne.
W swojej praktyce zawodowej spotykam się ze sprawami pacjentów, którzy zmarli, bo pielęgniarki nie dostrzegły na czas np. objawów wstrząsu septycznego. Można tego uniknąć przez wnikliwe monitorowanie czynności życiowych. Zdarza się, że pacjenci rano są znajdowani bez oznak życia. A to oznacza, że w nocy ktoś nie dopełnił swoich obowiązków.
Dodatkowy prysznic czy toaleta przeciwodleżynowa wykonane z pomocą osoby sprawującej dodatkową opiekę pielęgnacyjną nad chorym nie zwalnia szpitala z dbałości o pacjenta. Powinien on otrzymać też taką opiekę w ramach NFZ. Obsada pielęgniarska w szpitalach często jest niewystarczająca w stosunku do liczby pacjentów. A szpitale dążą do tego, by pacjentów mieć wielu, bo od tego zależy stan ich finansów. Koło się zamyka.
Sprawą już zainteresował się rzecznik praw pacjenta. Możemy mieć do czynienia z naruszeniem zbiorowych interesów pacjentów. NFZ powinien wszcząć też kontrolę i sprawdzić, czy szpital wywiązuje się z kontraktu – czy ma odpowiednią obsadę pielęgniarską w stosunku do obowiązujących norm i zakontraktowanych świadczeń. W przypadku zdarzeń medycznych często okazuje się, że mamy do czynienia z winą organizacyjną, a źródłem problemów jest niewystarczająca obsada kadrowa. Wówczas szpital wypłaci pacjentowi lub jego rodzinie odszkodowanie za błąd medyczny. Co ważne, zawarcie przez pacjenta umowy na dodatkową opiekę pielęgniarską nie zwalnia w takiej sytuacji szpitala z odpowiedzialności. Jeśli więc opłacona pielęgniarka nie będzie właściwie monitorować pacjenta, i tak odpowie szpital, bo to podmiot leczniczy odpowiada za chorych.
Z ustawy o prawach pacjenta wynika, że jest to legalne, dopóki dotyczy dodatkowej opieki pielęgnacyjnej nad pacjentką w warunkach ciąży, porodu i połogu. Rola takiej prywatnej położnej to asystowanie przy porodzie, czuwanie nad odpowiednim oddychaniem czy pomoc w radzeniu sobie z bólem.
Prowadzenie porodu fizjologicznego nie jest oczywiście dodatkową opieką. A praktyka jest jednak taka, że prywatna położna udziela świadczeń zdrowotnych, np. monitoruje KTG, sprawdza parametry, ocenia postęp porodu. Przy pacjentce musi w takiej sytuacji być również położna ze szpitala, w ramach NFZ, bo szpital wciąż odpowiada za przebieg porodu. ©℗