Z niejasnych powodów Sejm odkłada sprawę zmian w składzie do kolejnych posiedzeń.
Sejmowa komisja sprawiedliwości przerwała posiedzenie poświęcone odwołaniu członków Państwowej komisji ds. pedofilii (PKDP). Sprawa ma związek z lutowym wnioskiem Karoliny Marii Bućko, szefowej PKDP. W piśmie skierowanym do marszałka Sejmu zaapelowała o odwołanie dwóch członkiń – Barbary Chrobak i Hanny Elżanowskiej. Według przewodniczącej miały dopuścić się mobbingu, niegospodarności i wykorzystywania własnej pozycji. Oskarżenia miała badać w ubiegłym roku niezależna komisja, w której skład wchodzili prawnicy i psychologowie. Jak wynika z jej ustaleń, działaniami mobbingowymi ze strony członkiń miało zostać dotkniętych ponad 80 proc. pracowników PKDP.
Hanna Elżanowska zaprzecza, aby miała dopuścić się takich czynów. – Wszystkie stawiane mi w przestrzeni publicznej zarzuty są całkowicie nieprawdziwe i bezpodstawne – stwierdziła w rozmowie z PAP.
Sejm bada sprawę
Część dokumentów, w tym uzasadnienie wniosku, została utajniona przez marszałka Sejmu. Wczoraj przed południem sprawą zajęła się sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Na zamkniętym spotkaniu nie zaopiniowano jednak wniosków. Po kilku godzinach odroczono posiedzenie bezterminowo.
– Utajnienie argumentowano kwestią „ochrony dóbr osobistych”. Nie do końca rozumiem, dlaczego tak się stało. Nie przekazywano tam jakichś danych wrażliwych. O wielu z pojawiających się informacji mówiły już media. Z kolei kwestię konieczności odwołania dwóch członkiń tłumaczono „utratą nieposzlakowanej opinii”, ale nie mam przekonania, aby udowodniono to w sposób wyczerpujący – mówi nam nieoficjalnie jeden z parlamentarzystów związanych z koalicją rządzącą.
Jak jednak dodaje, to, co wyłania się z obrazu, który nam przedstawiono, to fakt, że komisja boryka się z dużymi konfliktami wewnętrznymi, dużą rotacją pracowników i mało precyzyjnymi przepisami odnośnie do struktury i hierarchii panującej w komisji.
Według początkowych planów odwołaniem Barbary Chrobak i Hanny Elżanowskiej miał się zająć Sejm w czwartek rano na sali plenarnej. Ze względu na charakter sprawy część posiedzenia również miała zostać utajniona. Z uwagi na odroczenie posiedzenia sejmowej komisji do głosowania w najbliższych dniach nie dojdzie. – Nie mogę mówić o powodach tej sytuacji. To, co mogę potwierdzić, to fakt, że nie zajmiemy się tą sprawą podczas obecnego posiedzenia Sejmu – mówi DGP Paweł Śliz, wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości z Polski 2050.
Wakaty do obsadzenia
Jak jednak słyszymy, niezależnie od trwającego procesu odwoływania, od kilku tygodni trwały już poszukiwania nowych kandydatów. Wynikało to z faktu, że przez wiele ostatnich miesięcy prace komisji i tak były już utrudnione. Po rezygnacji prof. Błażeja Kmieciaka w lutym 2023 r. przez wiele miesięcy nie obsadzono nowego przewodniczącego. Podobnie było z wakatami po odejściu Andrzeja Nowarskiego i Elżbiety Malickiej. Tym razem posłowie Koalicji 15 października takiej sytuacji chcieli uniknąć.
– Jestem w kontakcie z członkami komisji. Jeśli tylko pojawią się wakaty, będziemy chcieli uzupełnić je jak najszybciej. Obecnie jesteśmy w trakcie szukania nowych kandydatów – mówi w rozmowie z DGP Monika Rosa, członkini sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny z Koalicji Obywatelskiej.
I jak dodaje, wymagania są dość szczegółowe. Według przepisów ustawy członkiem komisji może zostać osoba, która spełnia jedną z przesłanek: jest doktorem habilitowanym lub profesorem, nauczycielem akademickim, posiada wyższe wykształcenie prawnicze, medyczne, psychologiczne lub pedagogiczne albo posiada odpowiednie odznaczenia. – Najbardziej zależałoby nam na znalezieniu wykwalifikowanych prawników – precyzuje posłanka Rosa.
Pytany przez DGP marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapewnił wczoraj rano, że wakaty zostaną obsadzone tak szybko, jak będzie to możliwe. – Proszę pamiętać, że gdy jesienią mieliśmy do czynienia z wakatami, to jedną z pierwszych decyzji nowego Sejmu w tej kadencji było wybranie nowej przewodniczącej PKDP. Ta komisja musi działać. Od praktycznie roku z różnych powodów nie wykonywała swoich obowiązków. Mam nadzieję, że posłowie znajdą w sobie tyle odpowiedzialności, aby podjąć w tej kwestii odpowiednie decyzje – przekazał marszałek.
Według ustaleń DGP do obsadzenia wakatów miało dojść w ciągu dwóch–trzech miesięcy. Niewykluczone jednak, że z uwagi na komplikacje związane z odwołaniem proces ten jeszcze się wydłuży. ©℗