W ramach dążeń do wzmocnienia polskiego przemysłu obronnego, Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej, podkreślił konieczność skupienia połowy środków przeznaczonych na modernizację techniczną na zakupy w krajowym przemyśle zbrojeniowym. Osiągnięcie 50 procent krajowej realizacji przy olbrzymich zamówieniach może okazać się niełatwym zadaniem.

Połowa pieniędzy na zbrojeniówkę ma zostać w Polsce

Na ostatnim spotkaniu w siedzibie WB Electronics, podpisano ważną umowę na dostawę kolejnych zestawów bezzałogowych dronów FlyEye. Planowane są kolejne umowy, mające na celu dostarczenie do polskiego wojska aż 400 zestawów, co przekłada się na łącznie 1600 dronów w nadchodzących latach.

Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że rozłożenie zamówień w czasie nie tylko zapewnia ciągłość zleceń dla przemysłu, ale również umożliwia dostarczanie wojsku coraz bardziej zaawansowanych technologicznie wersji urządzeń. Podkreślił także, jak istotne jest, że wyniki badań naukowych znajdują praktyczne zastosowanie w produktach takich jak WB Electronics.

Szef MON przypomniał o inicjatywie jego zastępcy z poprzedniej kadencji, wicepremiera Pawła Bejdy, który wprowadził poprawkę zobowiązującą do wydatkowania połowy środków na modernizację techniczną na rzecz krajowych producentów. To, według Kosiniaka-Kamysza, jest spełnieniem zobowiązań wobec wyborców oraz elementem realizacji rządowego programu. Należy jednak podkreślić, że potrzebne są spore inwestycje by odbudować potencjał polskiego przemysłu obronnego.

Podczas gdy w MON trwa audyt mający na celu ocenę poprzednich działań, Kosiniak-Kamysz podkreślił, że celem nie jest tylko wskazywanie błędów poprzedników, ale także informowanie opinii publicznej o faktycznym stanie rzeczy oraz wyciąganie wniosków na przyszłość. Nowy rząd podjął już kilka inicjatyw, które mają na celu wsparcie polskiego przemysłu obronnego. Sprawdziliśmy jak są realizowane kluczowe dla przemysłu zbrojeniowego projektu.

Polska produkcja K1 i K9

Wicepremier Bejda, skupiając się na dalszej polonizacji sprzętu wojskowego, mówi o trwających rozmowach dotyczących polskiej produkcji armatohaubic Krab oraz o planach związanych z czołgami K2 i armatohaubicami K9, których zamówienia zostały złożone w Korei Południowej.

Kosiniak-Kamysz, pytany o liczbę czołgów K2, które miałyby zostać wyprodukowane w Polsce, odpowiedział, że wstępne rozmowy dotyczyły 820 maszyn w polskiej wersji. Szczegóły mają zostać ujawnione po najnowszych decyzjach i rozmowach wiceministra Bejdy, który odwiedza Koreę. Polskie wersje czołgów miałyby być produkowane w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu.

-Chcemy, żeby tutaj była produkcja polskiego odpowiednika, polskiej wersji czołgu K2. W polskiej wersji czołg K2 będzie produkowany. Chcemy, żeby był produkowany w Poznaniu. Z taką misją leci do Korei wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda i wiceminister aktywów państwowych Marcin Kulasek. Startują w niedzielę, będą rozmawiać o nowych kontraktach dla polskiej armii. Jednym z najważniejszych tematów rozmów będzie również linia produkcyjna do polskiej wersji czołgu K2, która powinna być zlokalizowana, według naszych założeń, tutaj w Poznaniu” - mówił Kosiniak-Kamysz.

Według badania przeprowadzonego przez firmę doradczą Deloitte na zlecenie Hyundai Rotem Company, pełna realizacja programu produkcyjnego, który zakłada włączenie 1000 czołgów, w tym 820 modelu K2PL z co najmniej 500 jednostkami wyprodukowanymi w Polsce, może przynieść polskiemu przemysłowi zbrojeniowemu przychody rzędu 28 miliardów dolarów, co odpowiada około 110 miliardom złotych. Dodatkowo, program ten ma potencjał do wspierania innych sektorów krajowej gospodarki kwotą około 20 miliardów dolarów i może przyczynić się do utworzenia nawet 34 tysięcy miejsc pracy w Polsce. Dla porównania, w Korei Południowej w program związany z czołgami K2 zaangażowanych jest około 1100 firm oraz 40 tysięcy pracowników. Realizacja tak ambitnego projektu w Polsce wymaga jednak solidnych fundamentów i odpowiedniego rozwoju lokalnego przemysłu obronnego.

Szef MON również poruszył kwestię problemów finansowych zakładów H. Cegielski - Poznań (HCP), które ostatnio zostały przejęte przez Polską Grupę Zbrojeniową. Zauważył, że PGZ nie złożyła w poznańskiej fabryce oczekiwanych zamówień. Minister wyraził chęć zmiany tej sytuacji i zwiększenia zamówień na korpusy do armatohaubic Krab oraz bojowych wozów piechoty Borsuk, co mogłoby wesprzeć zakłady Cegielskiego. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że specjaliści pracujący w zakładach, jak np. spawacze, są zbyt cenni, aby pozwolić na upadek firmy.

W kontekście przyszłości Polskiej Grupy Zbrojeniowej, Kosiniak-Kamysz zauważył, że przy przejmowaniu kontroli nad nią, obecny rząd zastał "rozgardiasz i bałagan". Podkreślił, że obecne możliwości produkcyjne polskiego przemysłu zbrojeniowego są niewystarczające i niewydajne, ale z czasem sytuacja ma się poprawić, a Polska planuje znacząco zwiększyć swoje zamówienia, z których połowa ma być realizowana przez polskie firmy.

Rakiety produkowane w Polsce

Wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej, Paweł Bejda, ogłosił, że niebawem zostanie zawarta umowa na dostawę kolejnej partii wyrzutni rakietowych Homar-K, które są oparte na południowokoreańskiej technologii Chunmoo.

Planowana umowa na wyrzutnie Homar-K obejmuje produkcję 72 modułów wyrzutni w Polsce, co będzie stanowić transfer technologii i zwiększy możliwości produkcyjne polskiego przemysłu zbrojeniowego. Przedstawiciele ministerstwa obrony wspomnieli także o długoterminowych planach związanych z uruchomieniem produkcji rakiet kierowanych CGR-80, które mają zasięg 80 km, oraz integracji wyrzutni z rakietami 122 mm.

Umowa ramowa podpisana w 2022 roku, opiewająca na 3,55 mld USD, zakłada dostawę 218 wyrzutni rakietowych Homar-K, kilkunastu tysięcy pocisków kierowanych oraz pojazdy Jelcz, które są kontraktowane oddzielnie przez Agencję Uzbrojenia. Wszystkie wyrzutnie są wyposażone w krajowy Zintegrowany System Zarządzania Walką Topaz, co jest ujęte w umowach z koreańską firmą Hanwha Aerospace.

Amunicja, głupcze

Wojna na Ukrainie pokazała jak ważny elementem pola walki jest logistyka produkcji oraz dostarczania amunicji. Firma Mesko S.A., należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, rozwija swoje kompetencje w zakresie produkcji amunicji średniokalibrowej używanej w różnych platformach bojowych, takich jak wozy bojowe, śmigłowce, okręty oraz czołgi. Rozbudowa tych zdolności jest ściśle powiązana z realizacją drugiego etapu programu obrony powietrznej Wisła, który obejmuje projekty offsetowe z firmą Northrop Grumman. Dzięki tym projektom, Mesko S.A. ma szansę na znaczące rozszerzenie swojej oferty o nowe typy amunicji, w tym średniokalibrową oraz amunicję 120 mm do czołgów Abrams.

Recentna umowa z rządem USA dotyczy dostawy elementów systemu dowodzenia obroną powietrzną IBCS, co ma kluczowe znaczenie dla realizacji programów Wisła i Narew. To porozumienie przewiduje także transfer technologii produkcji amunicji do Polski, co umożliwi Mesko S.A. produkcję nowych typów amunicji średniokalibrowej oraz specjalistycznej amunicji dla czołgów Abrams.

ednym z kluczowych elementów umowy offsetowej jest zdolność do produkcji amunicji 30x113 mm, wykorzystywanej w śmigłowcach AH-64 Apache. Mesko planuje nie tylko produkować tę amunicję na potrzeby Polskich Sił Zbrojnych, ale również rozważa jej eksport. Firma rozpoczęła również prace nad integracją amunicji do systemów uzbrojenia wież ZSSW-30, które są montowane na transporterach Rosomak oraz nowych pływających BWP Borsuk.

Długoterminowe plany Mesko obejmują także produkcję programowalnej amunicji PABM-T, przeznaczonej do zwalczania celów opancerzonych oraz piechoty okopanej, co może znacząco zwiększyć efektywność polskich systemów obronnych. Ponadto, firma rozważa rozpoczęcie produkcji amunicji 40x180 mm do Bushmastera, co może znaleźć zastosowanie w przyszłych ciężkich bojowych wozach piechoty.

Stocznia Marynarki Wojennej rośnie jak na drożdżach

Na terenie Stoczni Wojennej w Gdyni trwają prace nad monumentalną konstrukcją, która przyciąga uwagę swoimi rozmiarami równymi trzem boiskom do koszykówki. To brama główna, będąca jednym z wejść do największej hali w Polsce, gdzie będą konstruowane kadłuby fregat rakietowych w ramach programu "Miecznik".

Hala ta nie tylko imponuje swoimi wymiarami, ale stanie się centrum budowy pierwszego okrętu o nazwie ORP Wicher, co stanowi znaczący krok w modernizacji polskiej floty wojennej. Program "Miecznik" jest kluczowym elementem wzmocnienia obronności Polski, zwłaszcza w kontekście rosnących napięć na Morzu Czarnym i w regionie.

W ramach tego programu, Stocznia Wojenna w Gdyni nie tylko rozbudowuje swoje możliwości produkcyjne, ale także przystosowuje infrastrukturę techniczną i drogową, co wskazuje na zaawansowanie prac i plany długoterminowe. Według przedstawicieli stoczni, nowa hala będzie miała wysokość użytkową 43 metry, a dzięki systemom technicznym jej całkowita wysokość osiągnie nawet 46 metrów.

Warto dodać, że projekt "Miecznik" nie tylko przyczyni się do zwiększenia potencjału obronnego kraju, ale również stworzy nowe miejsca pracy i wpłynie pozytywnie na lokalną gospodarkę poprzez angażowanie krajowych dostawców i podwykonawców. Co więcej, budowa tych nowoczesnych fregat przewiduje wdrożenie zaawansowanych technologii i systemów obronnych, które będą miały kluczowe znaczenie dla efektywności i nowoczesności polskiej marynarki wojennej.

Sprzęt indywidualny również ważny

Zamówienia wojskowe to nie tylko wozy, statki czy samoloty. To także wyposażenie indywidualne żołnierzy takie jak hełmy, optoelektronika, broń czy kamizelki balistyczne. Również i tutaj zamówienia są w dużej mierze składane u polskich producentów.

W ostatnim czasie armia podpisała kontrakt z PCO należącym do PGZ. Łączna wartość zamówienia, po uwzględnieniu zamówienia opcjonalnego opiewającego na dodatkowe blisko 10 tysięcy gogli noktowizyjnych i ponad 3 tys. noktowizorów PCS-5M, wynosi ok. 1,5 mld zł brutto. Dostawy rozpoczną się już w bieżącym roku i będą realizowane do końca 2027 r.

Agencja Uzbrojenia podpisała również umowę z firmą Lubawa S.A. na dostawę kilkudziesięciu tysięcy kamizelek kuloodpornych plate carrier Gryf o wartości ponad 200 mln PLN brutto. Stale dostarczane są też produkowane w Tarnowie karabiny maszynowe UKM-2000 oraz w Radomiu karabinki MSBS"Grot".