Być może będziemy musieli czekać te kilkanaście miesięcy, aż Andrzej Duda przestanie być prezydentem – powiedziała na antenie Radia Wrocław wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska (KO) pytana o podpisy prezydenta pod ustawami dot. kwestii praw kobiet.

Wicemarszałek w piątek na antenie Radia Wrocław była pytana o to, czy sądzi, że "uda się namówić" prezydenta Andrzeja Dudę do podpisania ustawa dotyczących kwestii praw kobiet. "Trudno powiedzieć. Być może będziemy musieli czekać te kilkanaście miesięcy, aż Andrzej Duda przestanie być prezydentem" – odpowiedział Wielichowska.

W tym kontekście wskazała m.in. na regulacje dotyczące tabletki "dzień po". Do Sejmu wpłynął we wtorek rządowy projekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego, dotyczący dostępu do antykoncepcji awaryjnej, czyli do tzw. tabletki dzień po, która od lipca 2017 r. jest dostępna tylko na receptę. Proponowane zmiany przewidują dostępność tabletki dla osób od 15. roku życia.

"Jeśli chodzi o pana prezydenta, to mam nadzieję, że nie będzie tutaj robił problemów, że naprawdę poczyta sobie trochę też o tej tabletce, bo ona nie jest wczesnoporonna. Ona jest tylko antykoncepcją awaryjną i to podstawowa informacja dla Andrzeja Dudy przed ewentualnym podpisaniem projektu ustawy, który wyjdzie z Sejmu i Senatu. Mam nadzieję, że nie strzeli sobie w kolano i nie zrobi nic wbrew przede wszystkim Polkom" – powiedziała Wielichowska.

Wicemarszałek była też pytana m.in. o referendum ws. aborcji. "KO szła do wyborów z jasnym komunikatem, który dotyczył bezpieczeństwa kobiet i świadomego rodzicielstw, i to konsekwentnie realizujemy. Ale inne ugrupowanie, jak Trzecia Droga, czyli Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe, chciałyby zrobić w tym temacie referendum. Dla nas to jest ostateczność" – powiedziała. Dodała, że KO nie wyklucza referendum ws. aborcji, jeśli – jak mówiła – będzie to "jedyny sposób na liberalizację prawa aborcyjnego".(PAP)

autor: Piotr Doczekalski