Rząd Mateusza Morawieckiego szykuje projekt ustawy o wakacjach od ZUS dla przedsiębiorców - dowiedział się DGP. To próba uprzedzenia pomysłów formującego się rządu koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, który taki pomysł wpisał do umowy koalicyjnej.

“Dla przedsiębiorców odprowadzających składki za siebie wprowadzimy możliwość czasowego zwolnienia ze składek na ubezpieczenia społeczne”- można przeczytać w umowie zawartej przez formacje tworzące nową większość w Sejmie i wciąż oczekujące na powołanie rządu z Donaldem Tuskiem na czele.

Na razie jednak mamy “dwutygodniowy” rząd Mateusza Morawieckiego, a tam trwają dyskusje o różnych możliwych opcjach, bo do rozwiązania jest kilka dylematów.

Rozważane są warianty długości trwania takiego zwolnienia do jednego miesiąca do trzech. Jednak przy tym jest pytanie, czy taka ulga byłaby dopuszczalna raz w roku, czy rzadziej np. tylko w skrajnych sytuacjach. - To miałoby być rozwiązanie dla przedsiębiorców, którzy są w ciężkiej sytuacji, ale trwają dyskusje, jak to zdefiniować - słyszymy od rozmówcy zorientowanego w sprawie. Wiadomo, że np. definicją nie powinno być tylko to, czy biznes przynosi stratę, bo nie zawsze jest to miarodajne.

Kolejny problem do rozwiązania to co w takim przypadku z ciągłością ubezpieczeń czy składkami emerytalnymi i z ewentualnym wyliczeniem takiego urlopu do stażu. Bo np. jeśli byłby to miesięczny urlop od składki w ciągu roku, to po dwunastu latach oznacza to staż emerytalny niższy o rok.

Największym znakiem zapytania są koszty tego rozwiązania, które obciążą ZUS. To powód, dla którego w kampanii PiS nie kwapił się do przechwytywania takich pomysłów, z którymi wówczas wychodziła Trzecia Droga. Nieoficjalnie słyszymy, że miesięczne wakacje składkowe dla każdego przedsiębiorcy to koszt 1,6 mld zł w 2024 roku. - Jest jednak kilka wariantów i nie wiadomo, jaki dokładnie zostanie zaproponowany - zastrzega nasz rozmówca.

Nawet jeśli projekt zostanie zgłoszony do Sejmu, to decyzja o tym, czy wejdzie w życie, będzie należała do większości i nowego rządu. Tak było np. z ustawą o przedłużeniu tarczy VAT na żywność, który rząd Morawieckiego zgłosił po wyborach. - Próbują nam podrzucać takie tematy, których albo sami nie załatwili, albo nawet nie mieli w programie. Decyzje będą zapadały na podstawie uzgodnień w koalicji i zobowiązań z umowy koalicyjnej - słyszymy od polityka koalicji.