Lewica będzie nawoływała do bojkotowania referendum. Nie dajmy się nabrać, żadne z referendalnych pytań nie ma znaczenia dla budowania odpowiedzialności tu i teraz - podkreślił w poniedziałek w Warszawie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

W piątek Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło akcję przedstawiania kolejnych pytań referendalnych. Pierwsze pytanie - jak przekazał prezes PiS Jarosław Kaczyński - będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?", drugie - o czym informowała wiceprezes PiS, była premier Beata Szydło - "Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?", trzecie, o którym poinformował w niedzielę premier Mateusz Morawiecki - "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".

Czwarte pytanie referendalne zaprezentował w poniedziałek rano szef MON Mariusz Błaszczak i będzie ono brzmiało: Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?

"Prezes Kaczyński i spółka postanowili zapytać Polaków o to, co jest ważne dla PiS. Ale nie pytają o inflację i drożyznę, nie pytają jak wyjść z kryzysu gospodarczego, nie pytają o to, jak i kiedy powinniśmy sprowadzić pieniądze z UE, nie pytają Polaków czy chcą naprawy ochrony zdrowia, czy chcą lepszej szkoły" - stwierdził Gawkowski na konferencji prasowej w stolicy.

Podkreślił, że żadne z pytań referendalnych nie ma znaczenia dla budowania odpowiedzialności tu i teraz. "Nie dajmy się nabrać" - zaapelował.

Zapowiedział, że Lewica będzie nawoływała do bojkotowania referendum. "My w tym referendum nie będziemy brali udziału, bo referendum, w którym zadajemy pytania Polkom i Polakom o przyszłość, ale nie tu i teraz, o przyszłość która nie ma realnego znaczenia dla Polek i Polaków, to po prostu oszustwo wyborcze" - powiedział.

Jego zdaniem ostatnie referendalne pytanie, które dotyczy bezpieczeństwa Polski, to "strzał w stopę" szefa MON Mariusza Błaszczaka". Gawkowski podkreślił, że Błaszczak "o bezpieczeństwo powinien zadbać tak, żeby śmigłowce, które wleciały do Polaki półtora tygodnia temu nie pojawiły się, albo żeby je dobre zidentyfikować, kiedy tu wlatują".

"PiS rządzi osiem lat i przez osiem lat nie znaleźli czasu ani nie wpadli na pomysł, żeby o cokolwiek zapytać Polski i Polaków" - stwierdził poseł Tomasz Trela.

Jak powiedział, proponowane przez PiS referendum to "referendum strachu przed utratą władzy Jarosława Kaczyńskiego i PiS". "Oni po prostu panicznie boją się, że utracą władzę i że po utracie władzy będą rozliczani za te osiem lat" - powiedział.

"Ci wszyscy, którzy będą chcieli brać udział w referendum, przyczyniają się do nielegalnego finansowania kampanii wyborczej. Jeśli Jarosław Kaczyński chce pytać Polki i Polaków o zdanie, to można to robić, ale nie w dniu największego święta demokracji, jakim są wybory do polskiego parlamentu, gdzie wybieramy swoich posłów i senatorów" - wskazał Trela.

"Będziemy prosić, apelować i namawiać naszych wyborców i wyborczynie - idźcie głosować na Lewicę (...), ale nie bierzcie udziału w hucpie i ratowaniu skóry prezesa Jarosława Kaczyńskiego" - mówił.

W czerwcu wicepremier Kaczyński oświadczył, że kwestia relokacji migrantów w UE musi zostać poddana pod referendum. Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na jesieni wyborami parlamentarnymi potwierdził premier Mateusz Morawiecki.

16 i 17 sierpnia odbędzie się dwudniowe posiedzenie Sejmu; zgodnie z harmonogramem, ma zająć się m.in. rozpatrzeniem wniosku o zarządzenie ogólnokrajowego referendum.(PAP)

Autorka: Agata Zbieg

agz/ godl/