Platforma Obywatelska gra na scenariusz minięcia PiS. Mogą jej w tym pomóc kłopoty politycznych sojuszników.

Przeciętne poparcie dla Koalicji Obywatelskiej to obecnie ok. 30 proc., ale są badania pokazujące, że nawet połowa wyborców jest skłonna rozważyć oddanie głosu na to ugrupowanie. Sufit PO jest najwyżej spośród wszystkich startujących w wyborach ugrupowań, co ośmiela lidera do podbijania stawki. Na razie KO, jak inne ugrupowania, przeszła na tryb wakacyjny. W sierpniu Rada Krajowa partii zatwierdzi listy wyborcze, a na duże eventy ugrupowania poczekamy do końca wakacji.

Strategia partii z marszem miliona serc 1 października, czyli na dwa tygodnie przed wyborami, ma pozwolić powalczyć o całą stawkę bez oglądania się na innych. – Musimy zrobić mijankę z PiS i sprawić, by d’Hondt pracował na nas, a nie na nich – mówi nam ważny polityk KO. Kilkusettysięczna manifestacja w stolicy na dwa tygodnie przed wyborami miałaby przeważyć szalę na korzyść PO i pokazać mobilizację opozycyjnego elektoratu. Będzie to kolejny marsz Tuska i KO, bo lider ugrupowania, podobnie jak przed marszem 4 czerwca, wyszedł z pomysłem bez oglądania się na liderów innych ugrupowań opozycji. – Ciężko mieć pretensje do nas, że chcemy wygrać wybory. Nikt nie chce im zrobić krzywdy. Były dyskusje o jednej liście, ale nic im nie pasowało – słyszymy w PO.

Na razie w większości sondaży Prawo i Sprawiedliwość dzieli od Platformy kilka punktów procentowych. Piątkowe badanie IBRiS dla Onet.pl pokazuje, że notowania obu partii nieco spadły. Dziś różnica między nimi wynosi średnio 4–5 pkt proc., choć niedawno pojawił się sondaż CBOS, w którym notowania obu ugrupowań praktycznie się zrównały. Zdaniem politologa Antoniego Dudka scenariusz minięcia się PO z PiS jest realistyczny. – Tusk wierzy w mijankę, czemu mogą sprzyjać polityczne kłopoty Trzeciej Drogi – mówi politolog. Ale choć taki scenariusz mógłby oznaczać, że PO będzie miała najsilniejszy klub w Sejmie, to raczej wątpliwe, by otrzymała wynik pozwalający na samodzielne rządy. – Moim zdaniem nikt w tych wyborach nie dostanie powyżej 40 proc. PiS z PO będą miały ponad 30 proc. każda, kilkanaście będzie miała Konfederacja i na kilkanaście miałaby szansę Trzecia Droga, ale widać tam jakieś nieporozumienia – podkreśla Antoni Dudek.

W piątek ugrupowanie Szymona Hołowni zdystansowało się od aliansu PSL z Porozumieniem. Polska 2050 oświadczyła, że poszerzenie koalicyjnego komitetu wyborczego wymaga zgody przewodniczących partii. Ludowcy przekonują, że to nic poważnego. – To oświadczenie na potrzeby wewnętrzne, wiedzieli, że będą przyjmowani nowi ludzie. Pewnie mają problem z tym, że to często kandydaci mocniejsi niż ci z Polski 2050, więc boją się zabrania mandatów – bagatelizuje jeden z ludowców. Przekonuje, że plan z koalicyjnym komitetem wyborczym Polski 2050 i PSL nadal jest aktualny.

Platforma liczy się jednak z tym, że Trzecia Droga w obecnej formie może nie przetrwać do wyborów. – Trzecia Droga ma plan A, czyli obecny, plan B, czyli start z listy PSL, i plan C, czyli Hołownia out. Wtedy dogadamy się z Kosiniakiem – słyszymy od ważnego polityka PO.

PiS nie zamierza się poddawać. – Nasi wyborcy nie przerzucą głosów na innych, najwyżej nie zagłosują na nas. Dlatego musimy zrobić wszystko, żeby ich skłonić do pójścia do urn – mówi nasz rozmówca z PiS. W 2019 r. PiS otrzymał ponad 43 proc. poparcia, dziś jego wyniki pokazują, że dostanie ok. 10 pkt proc. mniej. Nasz rozmówca zwraca uwagę, że w dalszej części kampanii PO może mieć pod górę. – W ostatnim badaniu CBOS były też pytania o to, która partia jest wiarygodna, czy ma program, i w każdym przypadku PiS miał ponad 40 proc., gdy PO ponad 30 proc. – podkreśla.

Scenariusz mijanki, o który walczy PO, zrealizował w 2015 r. PiS. Wyprzedził prowadzącą PO po zaskakującej porażce w wyborach prezydenckich ówczesnej głowy państwa Bronisława Komorowskiego. Po tym wyniki PiS i PO rozjechały się. Ostatecznie Prawo i Sprawiedliwość dostało prawie 38 proc. głosów, a Platforma 24 proc., choć jeszcze na początku 2015 r. w badaniach CBOS miała ponad 40 proc. ©℗

W większości sondaży PiS od PO dzieli kilka punktów procentowych