Na kilka dni przed terminem wprowadzenia podwyższonych ceł na unijne towary eksportowane do Stanów Zjednoczonych stronom nie udało się dojść do porozumienia w sprawie warunków wzajemnego handlu. Amerykańskie cła na europejskie produkty mogą wzrosnąć do 50 proc. już za kilka dni.

Rozmowy, które od czwartku prowadzi w Waszyngtonie Maroš Šefčovič, komisarz UE ds. handlu, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, ale miały być kontynuowane w weekend. W piątek Komisja Europejska poinformowała ambasadorów państw członkowskich o możliwości zawarcia tymczasowej umowy handlowej, utrzymującej 10-proc. cło na większość dóbr eksportowanych do USA.

Bez porozumienia w sprawie motoryzacji

Na niektóre towary Stany Zjednoczone, po objęciu w styczniu urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa, nałożyły wyższe cła sektorowe. Taryfy na samochody i części do nich poszły w górę o 25 pkt proc., a na stal i aluminium zwiększyły się o 50 pkt proc. W Waszyngtonie Šefčovič miał wynegocjować obniżenie tych stawek. Tego celu na razie nie udało się zrealizować, a Stany Zjednoczone nie chcą pójść na łatwe ustępstwa w tym obszarze.

Według dziennika „The Wall Street Journal” możliwe jest, żeby za każdy samochód wyprodukowany w USA na eksport do UE unijne firmy miałyby prawo do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych jednego pojazdu bez cła. Dla Brukseli to trudne do zaakceptowania, bo skorzystałyby na tym tylko wybrane firmy, takie jak: niemieckie BMW, Mercedes czy Volkswagen. UE chciałaby zawrzeć porozumienie podobne jak Wielka Brytania, która pierwsze 100 tys. samochodów w danym roku może sprzedać na rynku amerykańskim z obniżonym, 10-proc. cłem.

W zamian za ustępstwa w motoryzacji Waszyngton domaga się zniesienia barier dla sprzedaży amerykańskiego mięsa na unijnym rynku. Temu sprzeciwiają się państwa z rozbudowanym rolnictwem, jak Francja. Według „Financial Times” przedstawiciele USA mieli też zagrozić wprowadzeniem 17-proc. cła na towary rolno-spożywcze, jeśli strony nie dojdą do porozumienia.

Amerykańskie cła na europejskie produkty mogą wzrosnąć do 50 proc. po 9 lipca

A na jego zawarcie jest coraz mniej czasu. 9 lipca wygasa okres zawieszenia podwyższonych ceł wyrównawczych, wprowadzonych przez Donalda Trumpa na początku kwietnia. Po tym dniu towary z UE mogą być obłożone 20-proc. cłem, choć pod koniec maja amerykański prezydent, zniecierpliwiony brakiem postępów w rozmowach, zagroził, że stawkę wyznaczy na 50 proc. Według amerykańskich mediów Biały Dom zamierza partnerów handlowych Ameryki podzielić na trzy grupy. Na utrzymanie podstawowej stawki celnej na poziomie 10 proc., z możliwością jej obniżenia w przyszłości, będą mogły po 9 lipca liczyć tylko te państwa, z którymi uda się zawrzeć choćby ramowe porozumienie. Brukseli zależy, by UE znalazła się w tym gronie.

Według ekspertów pozwoliłoby to na uniknięcie eskalacji konfliktu handlowego. Bruksela zyskałaby czas na dalsze negocjacje, w których miałaby szansę uzyskać zwolnienia lub upusty w cłach dla kluczowych produktów. Poza samochodami oraz stalą i aluminium to produkty farmaceutyczne, mikroprocesory, samoloty pasażerskie czy alkohol.

Wprowadzone przez Donalda Trumpa regulacje celne, które skutkowały podwyższeniem stawek dla 70 proc. towarów z UE, na razie w umiarkowany sposób zaszkodziły unijnemu eksportowi do Stanów Zjednoczonych. W kwietniu i maju, gdy podwyższone cła już obowiązywały, eksport z UE do USA wyniósł 111 mld dol. i był wyższy niż rok wcześniej o 6 proc. UE skorzystała m.in. na tym, że amerykańskie cła na import z Chin wzrosły w większym stopniu. Jednocześnie jednak, jak pokazują dane Eurostatu, eksport unijnych samochodów do USA był w kwietniu o jedną czwartą niższy niż przed rokiem.

Porozumienie wciąż możliwe

„Ostatnie komentarze, zwłaszcza ze strony przywódców Niemiec czy Włoch, stały się bardziej konstruktywne. Sugeruje to, że UE jest gotowa zaakceptować porozumienie, w którym większość amerykańskich ceł zostanie utrzymana, a strony w dalszym ciągu prowadzić będą negocjacje” – napisali w piątkowej analizie ekonomiści Goldman Sachs.

Eksperci zakładają, że strony dojdą ostatecznie do porozumienia, ale jego efekty ekonomiczne będą bardzo ograniczone. Ich zdaniem Stany Zjednoczone wprowadzą kolejne cła sektorowe, w tym 25-proc. stawkę na produkty farmaceutyczne. To najważniejszy unijny towar sprzedawany na amerykańskim rynku, z ponad 20-proc. udziałem w eksporcie. ©℗

ikona lupy />
Kwiecień - maj 2024 (przed wprowadzeniem ceł) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe