Chciałbym, by ustalenia paktu senackiego zostały ogłoszone w ciągu najbliższych dni - powiedział w środę w radiu RMF FM prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jest to poważne przedsięwzięcie. Chcemy to zrobić jak najlepiej. Chcemy, żeby ta większość w Senacie była jak największa - dodał.

Szef ludowców został zapytany w radiu RMF FM, kiedy zostaną ogłoszone ustalenia paktu senackiego. "Chciałbym, żeby to była kwestia najbliższych dni" - odparł Kosiniak-Kamysz. "Jest to poważne przedsięwzięcie. Chcemy to zrobić jak najlepiej. Chcemy, żeby ta większość w Senacie była jak największa" - powiedział lider PSL.

Na pytanie, dlaczego tak długo to trwa, Kosiniak-Kamysz odpowiedział: "ponieważ jeszcze nie wszystko zostało uzgodnione".

"Każdy przygotowuje najlepszego kandydata. Część osób jeszcze sobie badamy, kto ma szanse wygrać, bo są takie swingujące, nazwijmy to okręgi, które są na granicy, możemy my je wygrać, może też wygrać tam PiS. Więc chcemy tam wystawić jak najlepszego kandydata" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Pytany o wypowiedź jednego z liderów Lewicy Roberta Biedronia, że rozmowy dot. paktu senackiego zostały zerwane ze względu na to, że jeden z liderów stwierdził, że notowania ugrupowań opozycyjnych się zmieniły, szef PSL powiedział, że nie jest to prawda. "Spotkaliśmy się w gronie liderów ostatnio i nikt nie ma zamiaru zrywać paktu senackiego. Nic takiego nie padło" - zapewnił Kosiniak-Kamysz.

Na pytanie, czy ogłoszenie paktu senackiego nastąpi przed ogłoszenie przez prezydenta terminu wyborów parlamentarnych, szef PSL powiedział, że tak. "Nastąpi to przed ogłoszeniem chyba, że prezydent ogłosi je dzisiaj, to wtedy nie zdążymy. Ale jeżeli ogłosi w tym przewidywalnym przez nas wszystkich terminie, czyli gdzieś na początku sierpnia, do 15 sierpnia ma ten czas, więc chciałbym, aby to było przed tym ogłoszeniem wyborczym" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL był też pytany o swoją ostatnią wypowiedź dotyczącą tego, że posłowie PSL są namawiani przez polityków KO do startu z ich list. "Takie zaproszenia do moich koleżanek i kolegów w kuluarach sejmowych były stosowane w rozmowach indywidualnych" - powiedział szef ludowców.

Ale - jak mówił - "my mamy do siebie duże zaufanie w PSL-u, jesteśmy zgraną drużyną". "Ja tutaj nie mam żadnych obaw, nikt z parlamentarzystów PSL-u nie wystartuje z listy KO" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Wyjaśnił, że te namowy nie dotyczyły tego, by "wyciągnąć jedną osobę", lecz by cała formacja dogadał się w sprawie wspólnej listy. "To było zachęcanie do szerszego porozumienia" - powiedział prezes PSL.

Pod koniec lutego przedstawiciele: KO, Polski2050, Nowej Lewicy, PSL oraz Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski" podpisali deklarację zawarcia w najbliższych wyborach parlamentarnych tzw. paktu senackiego. Zakłada on, że ugrupowania te nie będą wystawiać przeciw sobie kandydatów w wyborach do Senatu, ale we wszystkich okręgach wystawią wspólnych kandydatów. Będą oni wywodzić się ze wszystkich ugrupowań w proporcji proporcjonalnej do sondażowego poparcia dla każdego z nich oraz przy uwzględnieniu największych szans w określonym okręgu. Pierwszeństwo w kandydowaniu w ramach paktu będą mieli obecni senatorowie, należący do klubów opozycyjnych.

Pierwszy pakt senacki zawarły przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku: Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni), Komitet Wyborczy SLD (SLD, Lewica Razem, Wiosna) i PSL - Koalicja Polska (m.in. PSL i Kukiz'15). W ramach paktu w zdecydowanej większości okręgów opozycja wystawiła przeciwko PiS tylko jednego kandydata na senatora. Dzięki temu opozycja wspólnie wygrała wybory do Senatu - uzyskując 51 na 100 mandatów. (PAP)

autor: Edyta Roś

ero/ par/