Musimy mieć konkretne instytucje w wojsku i w przestrzeni cywilnej, które będą przygotowane na działania wojny informacyjnej w przypadku wojny kinetycznej - powiedział w czwartek w Katowicach pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Żaryn na panelu konferencji Cybersec, który poświęcono budowie odpornych przestrzeni informacyjnych, wskazał na obszary umożliwiające ich zabezpieczenie: wiedzę nt. działań przeciwnika, zrozumienie ich prawdziwej natury oraz określenie granic.

„Pamiętajmy, Rosja inwestuje w swój system propagandy. Nasze szacunki mówią, że Rosja wstrzykuje w działalność propagandową co najmniej 300 mln dolarów ze swojego budżetu” – wybił Żaryn wskazując, że wojna przeciw Ukrainie to kolejny etap wysiłków kierowanych przez Rosję przeciw zachodowi. „To nie jest jeszcze koniec, prawdopodobnie Rosja nadal będzie starała się zwalczać zachód” – uznał.

„Kwestia kluczowa: musimy mieć informację o tym, co się dzieje, potrzebne są dane wywiadowcze. Musimy wiedzieć, co Rosja planuje - to pierwsza kwestia. Druga: musimy zrozumieć, jaka jest prawdziwa natura prowadzonych i organizowanych przez Rosję działań. Co więcej, Rosjanie tworzą fasady dla swoich działań - musimy przeniknąć te fasady, mieć taką zdolność” – dodał.

„Kolejna kwestia: granic. Rosja wykorzystuje pewne wartości zachodnie, prawo do wolności wypowiedzi, aby atakować państwa zachodnie. Musimy więc narysować czerwone linie, zarysować granice i nakładać sankcje na ludzi, którzy te linie przekraczają: wykorzystują czy nadużywają wolność wypowiedzi, aby prowadzić działania dezinformacyjne przeciw naszym krajom” – zaapelował.

„Te zdolności są nam potrzebne. Jeżeli ich nie będzie, to będą pewne szczeliny, które Rosja będzie mogła penetrować i wykorzystywać. Innymi słowy, wykorzystają wszystko, co znajdą, aby nas zaatakować i osłabić” – przestrzegł Żaryn.

Pytany o wnioski w tym zakresie z wojny Rosji przeciw Ukrainie ocenił, że wojna ta jest konfliktem prowadzonym w dużej mierze online - przestrzeń informacyjna jest praktycznie równie istotna, jak sytuacja na polu walki zbrojnej.

„Widzimy też, że naród ukraiński jest bardzo dobrze przygotowany na taką walkę. Był dość długi czas, w którym obrona ukraińska w zakresie informacji była dużo skuteczniejsza, niż działanie operacyjne rosyjskie. Obie strony dokładają wysiłków, żeby zwiększać morale własnych armii, żeby destabilizować oponenta i widzimy, że tego typu wysiłki mają duże znaczenie” – ocenił.

„Wydaje się, że wojna zmienia wszystko. Trudno jest być dobrze przygotowanym na wojnę, a jeżeli chodzi o pole walki informacyjnej czy informatycznej, wyzwaniem jest odpowiednie przygotowanie się na taką wojnę - wszyscy musimy się tym zająć. Musimy mieć konkretne instytucje w wojsku i w przestrzeni cywilnej, które będą przygotowane na działania wojny informacyjnej w przypadku wojny kinetycznej” – stwierdził.

„Musimy pamiętać, że ta wojna nie skupia się tylko na Ukrainie: Rosja bazuje na wysiłkach hybrydowych, żeby uderzyć w zachód i tego typu wysiłki są elementem działań militarnych w ramach wojny prowadzonej w Ukrainie. Także te działania nakierowane są nie tylko na Ukrainę, ale też na wszystkich sojuszników Ukrainy” – powtórzył.

Mówił, że podłoże dla tych działań Rosja przygotowywała od dawna: nadal bazuje na kłamstwach, które stosowała już w 2014 r.; była gotowa na rozprzestrzenianie kłamstw nt. władz w Kijowie już od wielu lat. „Ta wojna bazuje na kłamstwach, którym może powinno się było sprzeciwiać i którym powinno się przeciwdziałać bardziej w przeszłości” – przyznał.

„Szersza perspektywa polega na tym, że powinniśmy to przeanalizować również pod naszym kątem – instytucji, które będą odpowiadały za obronę informacyjną. Musimy również działać w obrębie społeczeństwa rosyjskiego, ponieważ jest to również dla nas istotny sposób działania, aby neutralizować kłamstwa rozprzestrzeniane wśród Rosjan przez Kreml” – zdiagnozował.

Podkreślił, że to zagadnienie jest tak szerokie, że wymaga współpracy różnych instytucji i osób. „Wysiłki w zakresie dezinformacji są zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego, w związku z czym jest to zadanie dla instytucji rządowych, natomiast pewnymi obszarami powinni się zająć eksperci, organizacje pozarządowe” – ocenił pełnomocnik.

„Wielu członków takich organizacji jest bardzo doświadczonych i bardzo dobrze przygotowanych na tego typu wysiłki - są w stanie dotrzeć do dużo szerszej publiczności, niż instytucje rządowe. Musimy więc współpracować ze sobą w różnym obszarach” – zwrócił uwagę.

„Są informacje, które nie powinny być przekazywane do sektora pozarządowego, powinniśmy chronić nasze tajne dokumenty. Natomiast istnieją analizy, perspektywy, punkty widzenia czy też poglądy, którymi powinno się dzielić z ekspertami pozarządowymi. W moich zespołach pracujemy też z mediami po to, żeby nasze społeczeństwo było bardziej świadome i odporne” – uściślił Żaryn.

„Oznacza to, że mamy przestrzeń, platformy do współpracy – i jest to ogromnie ważne, aby społeczeństwo było świadome tego, co się dzieje. Uważamy, że kampanie dezinformacyjne mają na celowniku całe społeczeństwo, w związku z czym ważne, żeby takie zagrożenia neutralizować” – skonkludował pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej.(PAP)

autor: Mateusz Babak

mtb/ ok/