Nie tylko sąd, prokuratura, policja, lecz także pomoc społeczna, nauczyciele, lekarze. Aby dziecku nie działa się krzywda, potrzebny jest system wczesnego reagowania, który uczy się na własnych błędach. A tego wciąż brak.

Rzecznik monitoruje sprawę karną prowadzoną przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie, podjął także decyzję o przystąpieniu do sprawy opiekuńczej prowadzonej przed tamtejszym Sądem Rejonowym – słyszymy w Biurze Rzecznika Praw Dziecka. To odpowiedź na pytanie o działania podjęte w sprawie chłopca, który w stanie ciężkim przebywa w szpitalu, a którego katami okazali się ojczym i matka. Ta sprawa pokazuje też, że brakuje rozwiązań, które pozwalałyby wyciągać z tragedii wnioski.

W przedstawionym właśnie (ostatnim w tej kadencji) sprawozdaniu z działalności Mikołaj Pawlak opisuje, że w Biurze RPD rozpoczęto projekt badawczy, którego celem jest zebranie informacji o aktywnościach organów władzy publicznej, organizacji i instytucji podejmowanych w przypadkach krzywdzenia dzieci. Pierwszy etap polega na zebraniu danych za 2021 r., a następnie na ich analizie porównawczej.

W tym celu RPD zwrócił się do sądów okręgowych i rejonowych o informacje dotyczące prawomocnie spraw zakończonych, jak również zarejestrowanych w 2021 r. za wybrane przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu oraz przeciwko rodzinie i opiece, popełnione na szkodę małoletniego. Podobne wnioski poszły też do prokuratur okręgowych i rejonowych.

RPD zwrócił się także do kuratorów okręgowych z pytaniem, czy od 1 stycznia do 31 grudnia 2021 r. w zespołach kuratorskiej służby sądowej były prowadzone nadzory w pionie kurateli rodzinnej lub dozory w pionie kurateli dla dorosłych w sprawach, w których doszło do śmierci małoletniego, ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu, samobójstwa w wyniku przemocy stosowanej przez rodziców/opiekunów lub innych osób. Dodatkowo za ten sam okres informacje dotyczące Niebieskiej karty ma przesłać resort sprawiedliwości.

Z biura RPD słyszymy także, że powołany przez rzecznika Zespół ds. Przeciwdziałania Przestępczości jest w trakcie analiz spraw dotyczących śmierci dzieci i skupia się na ujęciu systemowym problemu. To odpowiedź na pytanie DGP, czy przykład ośmiolatka z Częstochowy jest badany pod kątem reakcji ze strony wszystkich dorosłych, którzy mieli bezpośredni kontakt z dzieckiem.

Renata Szredzińska z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę ocenia, że opisana w sprawo zdaniu rzecznika analiza spraw podejmowanych przez prokuratury i sądy to krok w dobrym kierunku, ale wciąż za mały. – To jest analiza wyłącznie z perspektywy organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. A w naszych założeniach, gdy pracowaliśmy nad wdrożeniem rozwiązań brytyjskich, tzw. Serious Case Review (czyli analizy poważnych przypadków krzywdzenia dzieci), chodziło o to, by przyjrzeć się działaniom tych instytucji, które zajmują się wspieraniem rodziny i dziecka, czyli profilaktyką: przedszkolom i szkołom, ochronie zdrowia, pomocy społecznej – wylicza.

Zdaniem Szredzińskiej przypadek chłopca z Częstochowy i wcześniejsze sytuacje, gdy dzieci umierały lub były poważnie krzywdzone przez opiekunów, mają wspólny mianownik. Rodzina była pod opieką OPS, dziecko chodziło do szkoły, o sytuacji został poinformowany sąd rodzinny. – Dlaczego jednak nie było zdecydowanej reakcji, skoro dziecko miało nieleczone obrażenia? Czy jego stan zdrowotny i psychiczny nie wzbudził wątpliwości? – pyta. Zastrzega, że nie chodzi o to, by dziś kogoś ukarać, tylko by dostrzec błędy systemu i się ich wystrzegać.

Cztery lata temu, w maju 2019 r., w różnych częściach Polski tragicznie zmarło pięcioro dzieci. Prokuratura stawiała wówczas zarzuty ich rodzicom lub opiekunom. – Zebraliśmy kilkadziesiąt tysięcy podpisów pod petycją, która trafiła do Kancelarii Prezydenta RP. Początkowo mimo pandemii udało się stworzyć projekt ustawy, który jako inicjatywę ustawodawczą prezydent miał skierować do Sejmu – słyszymy w fundacji. Mówił o tym oficjalnie, również na łamach DGP, minister w kancelarii Andrzej Dera. Jednak potem wszystko się urwało.

Rozmowy przeniosły się do Biura RPD. – Jako fundacja byliśmy w nie zaangażowani – mówi Szredzińska. Jednak od lipca ub.r. nie było żadnej odpowiedzi z BRPD na pytania o losy uchwały.

Skierowaliśmy do ministra Dery pytanie, czy jest szansa na powrót do prac nad ustawą. Do zamknięcia wydania odpowiedź nie nadeszła. Nieoficjalnie słyszymy, że jest zgoda na wykorzystanie gotowego projektu, o ile znajdzie się grupa posłów czy senatorów, który będą chcieli nadać mu bieg. ©℗