Zdecydowanie niższe niż obecnie koszty pożyczek, nakaz sprzedaży na aukcjach przyjmowanych w zastaw przedmiotów i obowiązkowy, płatny wpis do prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego rejestru. Takie zmiany czekają lombardy.

Zdecydowanie niższe niż obecnie koszty pożyczek, nakaz sprzedaży na aukcjach przyjmowanych w zastaw przedmiotów i obowiązkowy, płatny wpis do prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego rejestru. Takie zmiany czekają lombardy. Przedsiębiorcy ostrzegają, że część pożyczek będzie udzielana w szarej strefie.

Rządowy projekt ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej został przyjęty z poprawkami w pierwszym czytaniu przez sejmowe komisje finansów publicznych oraz gospodarki i rozwoju. Większość poprawek miała charakter redakcyjny. Ministerstwo Finansów, które jest wnioskodawcą projektu, uzasadnia go potrzebą lepszej ochrony konsumentów i wzmocnienia ich pozycji wobec przedsiębiorców prowadzących lombardy. Projekt wymaga dla prowadzenia takiej działalności przyjęcia formy spółki i określa minima kapitałowe. Jak wynika z informacji MF, dziś dzienne koszty odsetkowe i pozaodsetkowe pożyczek lombardowych wahają się między 0,66 a 1,5 proc. Po wejściu w życie projektowanych przepisów ma to być od 0,39 do 0,86 proc. Maksymalna wysokość kosztów pozaodestkowych nie będzie mogła przekroczyć 45 proc.

Dziś, gdy konsument nie spłaci pożyczki, zastawiony przedmiot przechodzi na własność przedsiębiorcy. Przeciętna wysokość pożyczki to ok. 35 proc. wartości tego przedmiotu. Nowe przepisy wymuszają na właścicielach lombardów sprzedaż zastawionych przedmiotów na aukcjach organizowanych przez serwisy aukcyjne. Szymon Witkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców apelował o zmianę zasad sprzedaży na bardziej atrakcyjne dla licytujących. Zwracał uwagę, że wystawienie przedmiotu na pierwszej aukcji za cenę rynkową nie jest wystarczającą zachętą dla kupujących. Przy drugiej aukcji może to być 90 proc. wartości ceny przedmiotu. Jeśli i tym razem przedmiot nie znajdzie nabywcy, przedsiębiorca będzie już mógł go sprzedać bez ograniczeń.

KNF podczas posiedzenia komisji próbowała się bronić przed nałożeniem na urząd obowiązku prowadzenia rejestru lombardów. Jej przedstawiciel wyjaśniał, że rolą UKNF jest nadzór nad rynkiem finansowym i bankowym, a nie ochrona konsumentów. Gdyby jednak rząd nie dał się przekonać, to apelował też o dłuższy niż sześć miesięcy czas na uruchomienie rejestru, bo w pół roku urząd nie jest w stanie technicznie tego wykonać.

– Gdy uruchamialiśmy wakacje kredytowe i banki mówiły, że w dwa tygodnie nie są w stanie dostosować do nich swoich systemów, wy odpowiadaliście im, że muszą dać radę. A teraz sześć miesięcy to dla was za mało, w sytuacji gdy działa podobny rejestr firm pożyczkowych – odpowiedział Piotr Patkowski, wiceminister finansów.

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, zarzucił rządowi przesadną regulację rynku pożyczkowego, czego skutkiem jest dziś dla Polaków utrudniony dostęp do pożyczek i zwiększone zainteresowanie ofertą lombardów. Jedyne dostępne dane o rynku lombardów pochodzą z raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców z 2021 r. Wynika z niego, że wtedy ich klientami było 4,5 mln Polaków. Teraz prawdopodobnie ta liczba jest większa. Powodem są zubożenie i niska zdolność kredytowa, która sprawia, że oferta bankowa przestała być dla wielu osób dostępna. Z danych prezentowanych przez Kamila Sobolewskiego wynika, że po wprowadzeniu tzw. ustawy antylichwiarskiej firmy pożyczkowe odrzucają aż 68 proc. wniosków klientów. Pozostaje im tylko pożyczka w lombardzie. A wprowadzenie projektowanej zmiany może się skończyć przeniesieniem części działalności do szarej strefy.

Posłowie będą mogli się zapoznać ze sprawozdaniem komisji na temat projektu na kwietniowym posiedzeniu Sejmu.©℗