Szef klubu KO Borys Budka powiedział w środę, że jeśli jego formacja wygra wybory parlamentarne, to jedną z pierwszych decyzji nowego rządu będzie podwyższenie renty socjalnej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia. Zaznaczył również, że nie wiedział o planowanym proteście w Sejmie.

W poniedziałek posłanka KO Iwona Hartwig poinformowała, że grupa dorosłych osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów wznowiła protest w Sejmie, przedstawiła również obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej. Protestujący domagają się podwyższenia jej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia (obecnie wynosi ono 3490 zł brutto).

Przewodniczący klubu KO został zapytany był w środę w radiu RMF FM, dlaczego klub KO - którego posłanką jest stojąca na czele protestu Hartwig - nie złożył do tej pory takiego projektu. "Jest to projekt obywatelski, zbieraliśmy pod nim podpisy, nasi parlamentarzyści. Właśnie taka była prośba środowisk osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, by to była szersza akcja" - odpowiedział Budka.

W jego opinii, "gdyby to był projekt składany przez posłów KO, to z pewnością wylądowałby w zamrażarce, tak jak wszystkie nasze projekty od początku kadencji".

Pytany, czy wiedział wcześniej od Hartwig o planowanym na sejmowym korytarzu proteście, zaprzeczył. "Nie, nie wiedziałem, to jest środowisko absolutnie autonomiczne" - powiedział, dodając jednocześnie, że posłanka informowała, że będzie chciała zorganizować konferencję prasową i że "będzie to nie konferencja klubowa, tylko właśnie z opiekunami". Dopytywany, czy w takim razie protest nie był inicjowany przez PO, Budka odpowiedział: "Nie było inicjowania tego protestu przez jakiekolwiek środowisko polityczne".

Budka zapowiedział również, że jeśli jego formacja wygra wybory parlamentarne, podwyższenie renty socjalnej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia będzie "jedną z pierwszych decyzji nowego rządu po wyborach". "Jest taka deklaracja" - podkreślił.

We wtorek w Sejmie Iwona Hartwich poinformowała, że godzinę przed rozpoczęciem obrad, złożony został obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej; zwróciła się do marszałek Sejmu z wnioskiem, by był on procedowany na obecnym posiedzeniu. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zwróciła uwagę, że projekt został złożony godzinę przed wystąpieniem posłanki i zapewniła, że prace nad nim będą się odbywały zgodnie z procedurą, tak, jak w przypadku każdego innego obywatelskiego projektu. Dodała, że obecnie w Sejmie jest takich projektów kilka.

Do wypowiedzi posłanki Hartwich odniosła się w środę w Sejmie minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Mówiła m.in., że renta socjalna została zrównana do 100 proc. renty przy całkowitej niezdolności do pracy dzięki działaniom rządu PiS, że rząd prowadzi dialog z opiekunami osób z niepełnosprawnością i że w przyszłym tygodniu zaplanowane jest kolejne spotkanie.

Poprzedni protest opiekunów osób z niepełnosprawnościami i ich podopiecznych trwał od 18 kwietnia do 27 maja 2018 roku. Zgłaszali oni wtedy dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 zł miesięcznie. Protestujący przekonywali, że zrealizowano wtedy jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Po proteście ich uczestnicy, m.in. Iwona Hartwich, otrzymali zakaz wstępu do Sejmu. Hartwich w 2019 roku kandydowała jednak do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej i została wybrana.(PAP)

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka

sdd/ mok/