Spółka na dniach wystąpi o decyzję środowiskową dla nowego lotniska. Ma też dalekie wizje, które zakładają m.in., że za ponad 20 lat powstanie trzeci pas.

– Wniosek o decyzję środowiskową dla portu złożymy w pierwszych dniach października. Spodziewamy się ją uzyskać na przełomie I i II kw. 2023 r. – zapowiada Jakub Łoch, zastępca szefa biura strategii w spółce CPK.
Decyzja środowiskowa pozwoliłaby na dobre ruszyć z przygotowaniami do inwestycji. Będzie można wówczas wystąpić o decyzję lokalizacyjną, która ostatecznie potwierdzi umiejscowienie portu i automatycznie wywłaszczy właścicieli działek. W CPK liczą, że wojewoda wyda ten ostatni dokument jesienią przyszłego roku.
Z kolei w najbliższych tygodniach ma się rozkręcić projektowanie. W ciągu kilkunastu dni ma być ogłoszona firma, która przygotuje m.in. dokumentację dróg startowych. Później zostanie wybrany tzw. master architekt, który zaprojektuje terminal i dworzec kolejowy.
– Według harmonogramu pozwolenie na budowę ma być wydane na przełomie lat 2023 i 2024. Dzięki temu wiosną 2024 r. na dobre mają wystartować prace budowlane – dodaje Łoch.
Symboliczną łopatę spółka chce wbić już w przyszłym roku. Tyle że na razie będą to jedynie prace przygotowawcze np. przy plantowaniu terenu.
Urzędnicy wciąż zakładają, że budowa nowego lotniska w Baranowie zakończy się w 2027 r. Po kilku miesiącach certyfikacji regularne rejsy zaczęłyby się w 2028 r. Według planów w pierwszym pełnym roku działalności, czyli w 2029 r., lotnisko obsłużyłoby 29,3 mln podróżnych. Przeniósłby się tam cały ruch z Lotniska Chopina, które przed zamknięciem miałoby obsłużyć ok. 23 mln pasażerów.

Stopniowy rozwój CPK

Jednocześnie spółka CPK opracowała już tzw. plan generalny do 2060 r. To szczegółowy scenariusz rozwoju portu w kolejnych latach. – Chodzi m.in. o to, by nie popełnić błędu Lotniska Chopina, które m.in. po powstaniu południowej obwodnicy Warszawy straciło możliwość rozbudowy o nowy pas – mówi Konrad Majszyk, rzecznik CPK.
Wiadomo, że na pierwszym etapie lotnisko zajmie teren 2,1 tys. ha. To o wiele mniej niż obszar tzw. programu dobrowolnych nabyć, który wystartował pod koniec 2020 r. i objął 7,3 tys. ha. Według Katarzyny Dobrońskiej ze spółki CPK na tym znacznie ograniczonym terenie teraz znajduje się 350 domów, z czego część jest opuszczonych. W 90 proc. to tereny rolne. Do 2027 r. powstaną tam m.in. dwie równoległe drogi startowe o długości 3,8 km. Między nimi zostanie zlokalizowany terminal dostosowany do obsługi maksymalnie 40 mln pasażerów rocznie.
Według założeń w kolejnym etapie, czyli po 2035 r., będzie można powiększyć terminal do przepustowości 50 mln pasażerów. Powołując się na prognozy wykonane dla Polski przez IATA – Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Powietrznych – spółka zakłada, że ok. 2045 r. dwie drogi startowe przestaną wystarczać. Wtedy na południe od Baranowa, bliżej autostrady A2, ma powstać trzeci pas. Powierzchnia lotniska zwiększy się wówczas do 3,9 tys. ha. Realizacja tej fazy będzie wymagać osobnej decyzji środowiskowej, a potem lokalizacyjnej, które byłyby wydane najwcześniej na początku lat 40. Do tego czasu spółka nie będzie wywłaszczać niezbędnych działek. Chętni mogą je jednak sprzedać w ramach programu dobrowolnych nabyć. Tak rozbudowany port będzie mógł rocznie obsługiwać 65 mln podróżnych. Według prognoz IATA tylu pasażerów miałoby się przewinąć przez CPK w 2060 r. (to mniej więcej tyle, ile we Frankfurcie w przedpandemicznym 2019 r.).

Zmiany w prawie, a zasada korzyści

Plan generalny będzie teraz konsultowany z lokalnymi samorządami. To 13 gmin na terenie woj. mazowieckiego i łódzkiego. Dokument na początku przyszłego roku ma ostatecznie zatwierdzić resort infrastruktury. Od tego momentu musi być on uwzględniony we wszystkich planach zagospodarowania przestrzennego. Chodzi o to, by w rejonie pasów startowych uniemożliwić budowę zbyt wysokich budynków.
2 października wchodzi w życie ustawa o usprawnieniu procesu inwestycyjnego CPK. Przewiduje m.in. konsolidację Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze” i spółki przygotowującej budowę nowego lotniska. W parlamencie trwają jeszcze prace nad nowelizacją ustawy o gospodarce nieruchomościami. Zakłada ona m.in., że właściciele nieruchomości wywłaszczanych pod inwestycje na cele publiczne dostaną od 120 proc. do 140 proc. ich wartości. Jednocześnie stracą właściciele terenów rolnych, bo znika tzw. zasada korzyści, według której za grunt płaci się tyle, ile może być warty po zrealizowaniu inwestycji. Obie ustawy są krytykowane przez opozycję.
Na razie mniej wiadomo na temat finansowania budowy lotniska, która pochłonie przynajmniej 30 mld zł. Wstępnie rząd chce pozyskać na to środki dzięki emisji obligacji. ©℗