Nazywam się Kasia Wolszczak i mam 13 lat. Chciałabym wyrazić swoją opinie i przedstawić problem niektórych nastolatków. A mianowicie wywoływanie stresu i presji w temacie szkoły przez rodziców.

W wielu rodzinach wsparcie od strony rodziców jest wielkie ale w innych jest na odwrót. Nie chcę mówić jak macie wychowywać wasze dzieci, chciałabym tylko pokazać jak wygląda to z perspektywy dziecka. Mówiąc nam że zabierzecie nam telefon gdy dostaniemy złą ocenę nie motywuje nas, wręcz przeciwnie zniechęca i czujemy się źli na rodziców i będąc wkurzonym nie robimy tego o co prosicie. Gdy uczycie się z nami do sprawdzianu, a my i tak dostaniemy złą ocenę to nie znaczy że nam nie zależy i nic nam się nie chce. Presje wywoływać można nie tylko przez oceny, ale gdy dzwonicie do nauczyciela i mówicie mu że ma nas pytać i pilnować na sprawdzianach. Jeżeli wasze dziecko tylko gra na komputerze, zamiast zabierać ten komputer porozmawiajcie z nim. Opiszę teraz sytuację z przed kilku miesięcy, moja koleżanka dostała czwórkę minus z sprawdzianu z angielskiego, czwórka to dobra ocena ja bym się ucieszyła ale ona zaczęła płakać. Mówiła wtedy że zawiodła swoją mamę i że jej mama będzie wkurzona. Chwile później zobaczyłam że mój kolega dostał dwójkę, spytałam z ciekawości czy jego rodzice będą źli, a on po prostu odpowiedział że najważniejsze jest to czy zaliczył czy nie. Od razu zobaczyłam że coś jest nie tak. Sposobem na poprawienie relacji z waszym dzieckiem jest rozmowa, podczas niej ustalcie wszystkie zasady, ale wy też musicie ich przestrzegać i pamiętać. Dzieci w wieku 12-13 lat też potrzebują odpoczynku i zabawy, nie chcemy myśleć tylko o szkole. Wiem że chcecie dla nas dobrze żebyśmy mieli lepszą przyszłość i dobrze płatną prace, ale nie tylko szkoła się liczy. Dziękuje za przeczytanie i mam nadzieję że coś to zmieni w waszych rodzinach. ©℗