W czwartkowej rozmowie na antenie Radia Zet Trzaskowski poinformował, że przez Warszawę przejechało do tej pory ok. 100 tys. uchodźców z Ukrainy.

"Myśmy w tej chwili udzielili ok. 3 tys. noclegów, ale tylko tej nocy do Warszawy trafiło kolejne 2,5 tys. uchodźców, którzy potrzebowali noclegu, tak że naprawdę sytuacja robi się dramatyczna i zmienia z godziny na godzinę" - mówił.

Jak podkreślał, problemem nie jest sama dostępność miejsc, lecz koordynacja działań pomocowych. "Trzeba to wszystko skoordynować, trzeba się tymi ludźmi zaopiekować, oni potrzebują pomocy medycznej, psychologów i po prostu niedługo nie będziemy w stanie się tymi ludźmi opiekować" - tłumaczył. Wskazał również, że mieszkania udostępniane uchodźcom muszą być najpierw zweryfikowane przez odpowiednie osoby. "Już mieliśmy takie przypadki, że ludzie po jednym dniu rezygnowali. To musi być zrobione na poważnie" - podkreślił.

Prezydent Warszawy zapowiedział, że w piątek do Polski przyjeżdżają merowie Paryża, Wilna, Budapesztu, Pragi i Bratysławy. "Będziemy rozmawiać, jak miasta mogą sobie pomagać" - dodał. Pytany, czy możliwe jest, że część uchodźców mogłaby trafić właśnie do tych miast, Trzaskowski odparł: "Tak, będziemy również o tym rozmawiać".

"To jest kolejny problem. W momencie, kiedy ta pierwsza fala uchodźców dotarła do Warszawy, to byli to ludzie, którzy wiedzieli, gdzie jadą - bo oni jechali do Warszawy, ale również do innych miast, gdzie mieli rodziny i przyjaciół. W tej chwili trafia do nas coraz więcej uchodźców, którzy po prostu wyszli z jedną walizką i nie wiedzą, gdzie jadą, więc jadą do Warszawy, bo to jedyne miejsce, które znają" - mówił.

Trzaskowski podkreślił, że jest w stałym kontakcie m.in. z władzami Kijowa. "Pierwszy transport, który się tam w ogóle przebił, był od nas, więc dzwonią do nas coraz częściej, bo wiedzą, że jesteśmy sprawczy" - powiedział. "Nota bene ogromne podziękowania i dla polskich, i dla ukraińskich kolei, bo wszyscy stanęli na wysokości zadania. Na początku była naprawdę niezła partyzantka, żeby to wszystko zrobić - teraz na szczęście ten proces jest już bardziej uporządkowany" - powiedział.

Czwartek to ósmy dzień inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Atak Rosji potępia zdecydowana większość społeczności międzynarodowej, która nałożyła na ten kraj bezprecedensowe do tej pory sankcje. W związku z rosyjską inwazją do Polski codziennie uciekają tysiące Ukraińców i obywateli innych krajów, którzy przebywali na Ukrainie. Jak podaje Straż Graniczna, od początku wojny granicę ukraińsko-polską przekroczyło ponad 570 tys. osób.(PAP)

autorka: Sonia Otfinowska