Absurdalny humor w wykonaniu brytyjskiej grupy komików Monty Pythona ma w Polsce wielu fanów. Ich mecz piłkarski pomiędzy drużynami filozofów Niemiec (w obronie grają m.in. Kant i Hegel) i Grecji (Platon na bramce, Sokrates w ataku) jest wręcz legendarny. Zaryzykuję tezę, że w humorystyczną twórczość Brytyjczyków zapatrzyło się też kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, które na wtorkowy mecz sejmowej komisji obrony narodowej wystawiło w swojej reprezentacji ministra Marcina Ociepę. Co prawda nie jest to filozof, ale polityk, w ostatnich latach z zawodu wiceminister (przedsiębiorczości, później rozwoju, teraz obrony), ale robił wiele, by nas – wyborców, podatników mocno rozbawić.
Gwoli porządku dodam tylko, że głównym tematem tego kabaretowego wystąpienia był „stan realizacji kontraktów modernizacyjnych realizowanych przez Siły Zbrojne RP z udziałem zagranicznych zakładów przemysłu zbrojeniowego”. I tak minister Ociepa stwierdził, że „sprzęt wojskowy pozyskiwany jest na podstawie centralnych planów rzeczowych, tj. Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP oraz Planu Zakupu Środków Materiałowych, które obejmują okres planistyczny do 2035”. Aby zrozumieć ten czarny humor, trzeba wiedzieć, że ostatnie poważne zakupy uzbrojenia dla Wojska Polskiego, jak choćby amerykańskie samoloty F-35, tureckie bezzałogowce Bayraktar TB2 czy wreszcie jeszcze niezwieńczony umową zakup 250 czołgów Abrams, odbywają się w ramach procedury zwanej pilną potrzebą operacyjną. W uproszczeniu oznacza to, że przychodzi minister do generała i mówi: „proszę kupić”. Natomiast generał mówi: „tak jest, panie ministrze” i potem przygotowuje potrzebną papierologię. Nawet jeśli idzie ona w poprzek właśnie prowadzonych postępowań albo jest wręcz z nimi sprzeczna. Jeśli chodzi o długotrwałe planowanie, to warto zaznaczyć, że nie dalej niż dwa lata temu o zakupie tureckich bezzałogowców czy amerykańskich czołgów w Wojsku Polskim nikt nawet nie śnił. Natomiast tak szybkim zakupem samolotów F-35 byli zdziwieni sami Amerykanie.
Ale na tym repertuar dowcipów wiceministra się nie wyczerpał. Polityk do niedawna związany z Jarosławem Gowinem stwierdził bowiem, że resort kupuje „uwzględniając możliwości jak największego zaangażowania polskiego przemysłu obronnego”. I tutaj znów szeroki uśmiech ciśnie się na usta śledzących postępowania zakupowe resortu obrony. Przykładem zupełnie zmarnowanej szansy na jakiekolwiek zaangażowanie polskiego przemysłu był choćby bardzo potrzebny zakup artylerii dalekiego zasięgu Himars. Mimo że były możliwości zaangażowania polskiego przemysłu, minister Mariusz Błaszczak poszedł po linii najmniejszego oporu i dokonał tzw. zakupu z półki, czyli po prostu zamówił gotowy sprzęt od Amerykanów. Kolejnym takim zakupem są właśnie wspominane Bayraktary, które w dużej mierze mogły być robione w Polsce. Rozbawienie budzą także resortowe opowieści o tym, jak to kupione przez MON śmigłowce AW101 są produkowane w Świdniku. Udział tych zakładów w produkcji maszyn to maksymalnie kilkanaście procent.
Idźmy jednak dalej, bo w tym MONtypythonowskim wystąpieniu na komisji sejmowej było też dużo zabawy liczbami. I tak minister Ociepa zakomunikował, że wartość zaplanowanych w ramach Centralnych Planów Rzeczowych wydatków na lata 2022–2035 to ponad 435 mld zł. Z tym trudno polemizować, tym bardziej że dokumenty są niejawne. Ale nasz bohater dodał, że „aktualnie z kontrahentami zagranicznymi realizowane są 143 umowy, których wartość od 2002 r. wynosi łącznie 22,4 mld zł, co stanowi ok. 5 proc. wyżej wymienionej wartość CPR”. To jest taki mały majstersztyk, dowcip podwójny. Po pierwsze, kwotę z lat 2002–2022 porównujemy z kwotą dotyczącą czegoś innego (bo wszystkich zakupów, a nie tylko zagranicznych) w zupełnie innym czasie 2022–2035 i stwierdzamy, że to tylko 5 proc. Równie akuratnym stwierdzeniem będzie to, że w 2003 r. kupiłem kilogram jabłek za 2 zł, ale w latach 2022–2035 kupię po kilogramie jabłek, gruszek, śliwek i jeszcze marchewek, zapłacę za to 40 zł, czyli wcześniejszy zakup kilograma jabłek stanowił tylko 5 proc. tej wartości. Absurdalne? Oczywiście. Dlatego tak cenimy ten brytyjski humor. Drugą warstwą tego dowcipu jest to, że wartość realizowanych umów z kontrahentami zagranicznymi to obecnie zdaniem ministra nieco ponad 20 mld zł. Przypomnę, że tylko zakup systemu Patriot i samolotów F-35 to ok. 40 mld zł. To umowy podpisane w ostatnich latach, na bieżąco za nie płacimy.
Podczas swojego wystąpienia minister z pełną powagą i kamienną miną oznajmił również, że „niezwykle istotnym elementem polskiej racji stanu jest utrzymanie i poszerzanie konsensusu politycznego dla tych ambitnych celów modernizacji polskich Sił Zbrojnych”. Ja się uśmiałem serdecznie. Fakty są takie, że nie ma mowy o żadnym konsensusie, a decyzje dotyczące najważniejszych zakupów są podejmowane w wąskim partyjnym gronie Prawa i Sprawiedliwości. Aby dowiedzieć się szczegółów, posłowie opozycji piszą interpelacje. W odpowiedziach na nie i tak brakuje treści. Być może to też był taki podwójny dowcip, bo ministrowi Ociepie chodziło o konsensus pomiędzy ministrem Błaszczakiem a premierem Kaczyńskim.
W Monty Pythona meczu filozofów w samej końcówce gola strzelił Sokrates i wygrała Grecja. Na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji obrony samobója strzelił wiceminister obrony. Przy takiej grze przegrywa Polska.