Symbole są ważnym elementem polityki, a pani wizytę przyjmuję jako wyraz intencji, by nasze sojusznicze relacje miały charakter priorytetowy i były oparte na wzajemnym szacunku, a także na sąsiedztwie i życzliwości - mówił szef MSZ Zbigniew Rau po spotkaniu z nową szefową MSZ Niemiec Annaleną Baerbock.

Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau spotkał się w piątek z szefową MSZ Niemiec Annaleną Baerbock, dla której Polska jest trzecim celem wizyty zagranicznej od czasu objęcia przez nią funkcji.

"Mamy do czynienia z kontynuacja bardzo dobrej tradycji, zgodnie z którą nowy minister spraw zagranicznych Niemiec odwiedza stolicę Polski zaraz po wizycie w Paryżu i Brukseli. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować za ten gest pani minister" - powiedział Rau.

"Symbole są bowiem ważnym elementem polityki, a pani wizytę przyjmuję jako wyraz intencji, by nasze sojusznicze relacje miały charakter priorytetowy i były oparte na wzajemnym szacunku, a także na sąsiedztwie i życzliwości" - podkreślił szef polskiej dyplomacji.

"Mamy świadomość, że nasze dobre relacje sojusznicze są istotnym elementem pokoju w Europie kształtującym optymalne warunki rozwoju dla naszych społeczeństw, ale także odstraszających naszych adwersarzy" - mówił szef polskiego MSZ. "Jesteśmy zdeterminowani, by wzmocnić nasz strategiczny dialog, tym bardziej, że mają miejsce zagadnienia, w których się dość zdecydowanie różnimy" - podkreślił.

Rau zauważył także, że pierwsza wizyta szefowej dyplomacji Niemiec w Warszawie zbiegła się w czasie z radykalnym pogorszeniem sytuacji bezpieczeństwa w Europie i bardzo poważnym zagrożeniem dla pokoju na kontynencie.

"Mamy do czynienia z sytuacją, w której jedno z państw, które jest członkiem ONZ, sygnatariuszem aktu końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a także Deklaracji paryskiej dla nowej Europy, ucieka się w swojej polityce zagranicznej do użycia siły, bądź do groźby jej użycia, prowadzi politykę aneksji terytorialnych i okupacji terytoriów państw sąsiedzkich" - zaznaczył szef polskiej dyplomacji. "Są to wszystko środki zabronione przez prawo międzynarodowe, a także niedopuszczalne z punktu widzenia cywilizacyjnych osiągnięć współczesności" - dodał.

Jak wskazał Rau, "w XXI wieku sytuacja z jaką mamy do czynienia jest nie do zaakceptowania".

"Polska, która w XX wieku stała się po raz kolejny w swojej historii ofiarą zbrojnej agresji ze strony sąsiadów - Niemiec i Związku Sowieckiego, ofiarą niespotykanego w dziejach barbarzyństwa, okupacji, ludobójstwa, anihilacji substancji kulturalnej, materialnej, historycznej i muzealnej, zmiany granic i narzucenia rozwiązań ustrojowych przez okupantów - nigdy nie zgodzi się na regres polityki w Europie i powrót do metod opartych o paradygmat koncertu mocarstw i stref wpływów, które zbyt często w historii Europy były źródłem wojen i powodem cierpień milionów niewinnych ludzi" - oświadczył minister spraw zagranicznych.

Podkreślił też, że Polska "oczekuje od nowego rządu niemieckiego gotowości od zmierzenia się z tą właśnie odpowiedzialnością, także w formie rozmów o rekompensatach i zadośćuczynieniu".

Rau: "Niemcy podjęły fatalną politykę współpracy z Rosją"

Rau zwracał uwagę, że "do wzrostu zagrożenia dla pokoju w Europie przyczyniła się także polityka poprzednich niemieckich rządów, które powodowane perspektywą zysków ekonomicznych podjęły fatalną - jak się dzisiaj okazuje - politykę współpracy z Rosją przy budowie gazociągu północnego - Nord Stream 1 i Nord Stream 2".

"Od 2004 roku Polska w relacjach z Niemcami, niezależnie od doraźnych konstelacji politycznych w naszym kraju, konsekwentnie wskazywała na szkodliwość tego projektu dla naszych wzajemnych relacji, dla europejskiej solidarności, dla relacji sojuszniczych w Europie, dla wiarygodności Niemiec, wreszcie dla bezpieczeństwa i integralności terytorialnej Ukrainy" - powiedział szef MSZ.

Poinformował, że podczas spotkania z Baerbock powtórzył ocenę budowy gazociągu Nord Stream, którą 17 lat temu sformułował jego poprzednik minister Adam Daniel Rotfeld. "Powiedział on, że Nord Stream stwarza realne i bezpośrednie zagrożenie dla pokoju w Europie. I Niemcy ponoszą szczególną moralną i polityczną odpowiedzialność za jego negatywne konsekwencje" - zaznaczył minister. Dodał, że podziela ten pogląd. "Dlatego Polska będzie stale domagać się zamknięcia tego szkodliwego dla Europy projektu. I w tej sprawie nasza polityka się nie zmieni"'.

Baerbock: "W umowie koalicyjnej jest nawiązanie do niemieckiej winy i odpowiedzialności oraz zobowiązań Niemiec"

Baerbock zauważyła, że Polskę i Niemcy łączą więzy przyjaźni, co zapisano także w umowie koalicyjnej. "Przyjaźń polsko-niemiecka w UE jest czymś bezcennym, ale nie jest oczywistością, zwłaszcza jeśli chodzi o cierpienie Polaków z winy Niemiec podczas wojny i okupacji" – powiedziała. "Chciałabym podkreślić, że w umowie koalicyjnej jest nawiązanie do niemieckiej winy i odpowiedzialności oraz zobowiązań Niemiec. To nasze historyczne zadanie, by pokój i przyjaźń w sposób otwarty i szczery pielęgnować" – zapewniła.

Baerbock podkreśliła, że nie prowadzi polityki ponad głowami sąsiadów. "Dzisiaj wyrażamy pełną solidarność, stoimy u boku Polski i krajów bałtyckich w obliczu szantażu prezydenta Łukaszenki" - oświadczyła. "Szybkie sankcje pokazują pierwsze sukcesy" - oceniła. "Strategie Łukaszenki kosztem ludzi, którzy uciekają, jego szantaż - nie funkcjonuje" - mówiła szefowa niemieckiego MSZ. "Ludzie, którzy cierpią z powodu tej cynicznej gry, potrzebują naszej pomocy. Oni nie są winni swojego cierpienia, zwłaszcza dzieci, dlatego nie możemy być obojętni" - powiedziała niemiecka minister. Baerbock oświadczyła, że Europa powinna wspierać powroty migrantów do krajów pochodzenia, ale musi też zapewnić pomoc humanitarną po obu stronach granicy, zwłaszcza w obliczu niskich temperatur. "To jest nasza wspólna odpowiedzialność. To nasza wspólna europejska granica i musimy tutaj zapewnić porządek i zasady humanitarne" - dodała.

Szefowa niemieckiego MSZ relacjonowała, że jednym z omówionych tematów była praworządność. Zwracała przy tym uwagę, że w Polsce jest rekordowe poparcie dla członkostwa w UE. "Dlatego my, jako Niemcy, musimy uważać, żeby nie traktować siebie jako tzw. lepszych Europejczyków" - dodała.

"Nie chciałabym tutaj udzielać rad publicznie, ale życzę sobie i wszystkim nam rozwiązań, które wesprą Europę i ją umocnią. Polska jest w tym nieodzowna" - mówiła.