Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski przyznał, że Rada prowadzi z TVN24 dialog ws. przydzielenia koncesji. Podkreślił jednak, że przychyla się do interpretacji przepisów, które mówią, że podmioty spoza Europy nie mogą mieć więcej niż 49 proc. akcji.

W środę grupa posłów PiS wniosła do Sejmu projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. W projekcie wskazano m.in, że "koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego".

W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie szef KRRiT poinformował, że w czwartek Rada otrzymała projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji do konsultacji. "Będziemy się na ten temat wypowiadać" - zapowiedział.

"Interpretacja obecnych przepisów o radiofonii i telewizji, ta celowościowa interpretacja, przemawia na stronę uszczelnienia przepisu art. 35, a inne interpretacje są niezgodne z duchem tej ustawy, więc jakby sama nowelizacja wiele nie zmienia moim zdaniem, ale muszę się temu przyjrzeć" - dodał Kołodziejski.

Art. 35, o którym mówił Kołodziejski, stanowi w punkcie 1., że "koncesja może być udzielona osobie fizycznej, posiadającej obywatelstwo polskie i stałe miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, osobie prawnej lub osobowej spółce handlowej, które mają siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".

Według punktu 2 "koncesja dla spółki z udziałem osób zagranicznych może być udzielona, jeżeli: udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki nie przekracza 49 proc., udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej, a w przypadku prostej spółki akcyjnej – w ogólnej liczbie akcji tej spółki, nie przekracza 49 proc.".

Jak zaznaczył Kołodziejski, "są różne interpretacje obecnych przepisów art. 35". "Ja przychylam się do tych, które mówią, że podmioty spoza obszaru europejskiego, obszaru gospodarczego, muszą stosować się do ograniczenia 49 proc." - dodał.

Na pytanie, czemu KRRiT nie podjęła decyzji ws. koncesji dla TVN24, Kołodziejski odpowiedział: "rozpatrujemy cały szereg analiz prawnych, które w tej sprawie prowadzimy". "Prowadzimy dialog z nadawcą, również na tym forum wymiany interpretacji prawnych, a o szczegółach nie informujemy" - zaznaczył.

Jak podkreślił, KRRiT ma obowiązek podjąć decyzję ws. koncesji przed jej upływem. "Czasu jest coraz mniej, ale nie ma tygodnia i posiedzenia, żeby ten temat nie stawał na posiedzeniu" - mówił przewodniczący.

Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.

W czwartek o złożony przez posłów PiS projekt pytany był premier Mateusz Morawiecki. "W Polsce muszą obowiązywać całkowicie podstawowe reguły - takie, jakie obowiązują w krajach Europy Zachodniej, w innych krajach UE" - podkreślił premier.

Szef rządu przywołał potencjalną sytuację, w której medium miałoby być kupione przez podmiot rosyjski, chiński czy z krajów arabskich. "Czy chcielibyśmy jako obywatele mieć wtedy prawo powiedzieć: nie? Chyba 99 procent Polaków odpowie w tym przypadku - łącznie z tym panem, którego pan redaktor był łaskaw zacytować - że chcielibyśmy mieć narzędzia, które byłyby możliwe do zastosowania, aby zapobiec takim przejęciom" - ocenił.

"Te przepisy, o które grupa parlamentarzystów zabiega, mają zapobiec przejmowaniu przez zewnętrzne podmioty - zwłaszcza spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a w uproszczeniu mówiąc spoza Unii Europejskiej - podmiotów Polsce i wpływaniu na debatę medialną, wpływaniu na opinię publiczną przez podmioty zewnętrzne bez zgody polskiego regulatora" - podkreślił premier.

Według Mateusza Morawieckiego "każde poważne państwo musi mieć takie instrumenty".