W sobotę publiczne Radio Poznań poinformowało, że uczestnicy protestu w ramach Strajku Kobiet zniszczyli ogrodzenie siedziby rozgłośni. Radio podało, że na płocie namalowano obraźliwe napisy, domofon oblano farbą, podpalono wycieraczkę, a budynek obrzucono petardami i śnieżkami. Sprawę bada policja.

Według radia, akty dewastacji odbywały się w obecności policjantów, którzy nie reagowali. Wydarzenie było transmitowane przez niszczących w mediach społecznościowych.

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział PAP, że jeszcze w poniedziałek na komendzie spodziewany jest przedstawiciel rozgłośni, który ma przedstawić informację na temat skali zniszczeń. Borowiak dodał, że przy badaniu sprawy wykorzystane mają być m.in. nagrania z monitoringu wizyjnego siedziby poznańskiej stacji radiowej.

Podczas czwartkowej demonstracji przeciwników decyzji TK ws. dopuszczalności aborcji dziennikarz Radia Poznań został zaatakowany przez grupę mężczyzn.

Stacja podała, że jej reportera zaatakowała na pl. Wolności grupka zamaskowanych mężczyzn związanych z anarchistyczną grupą Freedom Fighters; mieli oni wypchnąć dziennikarza z tłumu, uniemożliwiając mu rejestrację przebiegu manifestacji. Atakujący krzyczeli, że jest on "dziennikarzem reżimowego radia".

"Grupa Freedom Fighters, która zaatakowała naszego reportera, związana jest ze skłotem Rozbrat, gdzie trenują sztuki walki. Podczas ataku nikt z tłumu nie zareagował na agresywne zachowania mężczyzn" – podało poznańskie radio.