Czy Krystyna Pawłowicz powinna orzekać?
TK pochylał się nad wnioskiem I prezes Sądu Najwyższego, która zaskarżyła przepisy mówiące o jawności oświadczeń majątkowych wszystkich sędziów, w tym także tych orzekających w sądziekonstytucyjnym. Tymczasem w pięcioosobowym składzie orzekającym, który uznał te przepisy za niekonstytucyjne, znalazło się aż czterech sędziów TK, których oświadczenia majątkowe zostały utajnione. Chodzi o Krystynę Pawłowicz, Rafała Wojciechowskiego, Jarosława Wyrembaka, Bartłomieja Sochańskiego. Ten ostatni pełnił w opisywanym postępowaniu funkcję sędziego sprawozdawcy i wygłaszając ustne motywy uzasadnienia wyroku, niejako odniósł się do tego problemu.
- Trybunał orzeka o abstrakcyjnej zgodności aktu normatywnego z konstytucją. W tego rodzaju postępowaniu nie rozstrzyga się sprawy własnej sędziów, lecz sprawę publiczną, konstytucyjną ocenę prawa – podkreślał sędzia Sochański. Dlatego też, dodawał, zasada nemo iudex in causa sua (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie – red.), uznawana powszechnie za standard sędziowskiej bezstronności, musi być postrzegana wobec sędziów TK w perspektywie charakteru trybunalskich orzeczeń.
- W postępowaniu przed TK, który nie jest sądem faktu, lecz sądem prawa, nie są rozstrzygane sprawy o charakterze indywidualnym i osobistym. Zatem z istoty rzeczy sprawa rozpatrywana w trybie kontroli abstrakcyjnej rozstrzyga o normie, a nie o osobistych interesach sędziego, chociaż normy, o jakich trybunał rozstrzyga, zazwyczaj dotyczą również sędziów jako obywateli, a przez to adresatów normy – skwitował Sochański.
Wyrok TK. Koniec z jawnymi oświadczeniami sędziów?
TK orzekając o niekonstytucyjności zaskarżonych przepisów, podkreślał zwłaszcza fakt, że oświadczenia majątkowe sędziów są publikowane w internecie, a przez to zbyt łatwo dostępne.
- Powszechna i ogólnie dostępna publikacja online, indeksowalna, łatwo kopiowalna i podatna na wtórne przetwarzanie, stanowi ingerencję jakościową bardziej dolegliwą niż zwykła jawność akt czy dostęp reglamentowany, wskazującą na konieczność ważenia skutków ubocznych zastosowanej techniki regulacyjnej – tłumaczył sędzia sprawozdawca.
TK podkreślał również, że konstytucyjne prawo do informacji publicznej nie jest podstawą do zaspokajania powszechnej ciekawości.
Sędzia Sochański, wyjaśniając decyzję trybunału, podkreślał również, że brak jest jakichkolwiek danych, które mogłyby wskazywać, że powszechna jawność miałaby się przekładać w jakiś sposób na zwiększanie społecznego zaufania do tej grupy zawodowej, czyli do grupy zawodowej sędziów czy prokuratorów, ani aby miała mieć wpływ na efektywność walki z korupcją.
Trybunał sprawdził również, jak kwestia jawności oświadczeń majątkowych sędziów została uregulowana w innych krajach. I wyszło mu, że w większości państw europejskich deklaracje majątkowe sędziów nie są dostępne online.
- Trybunał Konstytucyjny nie znajduje żadnego powodu, dla którego majątek polskich sędziów i asesorów, w tym dane dotyczące majątku wspólnego, miałby być powszechnie jawny i dostępny, a oświadczenia majątkowe sędziów niemieckich, francuskich, brytyjskich, włoskich, portugalskich, greckich, chorwackich, węgierskich czy czeskich już nie – skwitował sędzia Sochański.
Podstawa prawna
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 grudnia 2025 r., sygn. akt K 2/23