W Polsce kobiety mogą przejść na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni – w wieku 65 lat. Obecne przepisy obowiązują od 2017 roku, gdy cofnięto reformę z 2012 roku zakładającą stopniowe podwyższenie wieku emerytalnego obu płci do 67 lat. Była to jedna z najgłośniejszych decyzji poprzedniego rządu, mająca spełnić wyborcze obietnice o „przywróceniu sprawiedliwości” w systemie.

Różnica pięciu lat pomiędzy kobietami a mężczyznami jest dziś jedną z największych w Unii Europejskiej. W większości krajów wspólnoty obowiązuje jeden wiek emerytalny – najczęściej między 64. a 67. rokiem życia. Polska pozostaje więc w mniejszości, a temat powraca regularnie przy każdej debacie o demografii, finansach publicznych i równości płci.

Autor petycji: „Bezdzietne kobiety nie mają uzasadnienia dla wcześniejszej emerytury”

Petycja została zarejestrowana 7 października 2025 roku i przekazana do analizy prawnej. Jej autor, który pozostał anonimowy, apeluje o stopniowe zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, zaczynając od kobiet bezdzietnych.

W uzasadnieniu wskazuje, że Polki żyją przeciętnie o 7,5 roku dłużej niż mężczyźni, co wydłuża okres pobierania świadczeń emerytalnych. Jednocześnie, jak argumentuje, nie ma „społecznych ani biologicznych przesłanek”, by kobiety bez dzieci kończyły karierę zawodową wcześniej.

Autor podnosi również kwestie ekonomiczne – po waloryzacji z marca 2025 roku średnia emerytura w Polsce wynosi 4045 zł brutto, przy czym mężczyźni pobierają średnio 4980 zł, a kobiety około 3420 zł. Według wnioskodawcy wcześniejsze przechodzenie kobiet na emeryturę jest jednym z czynników utrwalających te różnice.

Jak zauważa, zróżnicowany wiek emerytalny jest typowy dla państw byłego ZSRR, podczas gdy Polska powinna – jego zdaniem – „dążyć do sprawiedliwego i racjonalnego systemu, w którym płeć i liczba dzieci nie wpływają na uprawnienia emerytalne”.

To nie projekt ustawy, a jedynie petycja

Publikacja petycji w Biuletynie Informacji Publicznej nie oznacza, że prezydent popiera jej założenia. Kancelaria Prezydenta potwierdziła przyjęcie dokumentu i przekazanie go do analizy prawnej – co jest rutynową procedurą wobec wszystkich petycji obywatelskich.

Jak wyjaśniają urzędnicy, przekazanie dokumentu do komórki prawnej nie oznacza rozpoczęcia żadnych prac legislacyjnych. To jedynie obowiązek przeprowadzenia analizy formalno-prawnej i merytorycznej. Dopiero po niej kancelaria może – choć nie musi – przekazać petycję do właściwego resortu lub odpowiedzieć wnioskodawcy.

„Oswojenie społeczeństwa” – plan autora na reformę emerytur

Według informacji podanych przez Dziennik Gazetę Prawną, autor petycji zaproponował, by reforma była wprowadzana etapami. Najpierw objęłaby kobiety bezdzietne, a po „oswojeniu społeczeństwa z nowymi zasadami” – stopniowo także inne grupy kobiet.

Jego zdaniem obecny system jest niesprawiedliwy wobec mężczyzn i ekonomicznie nieefektywny. Wskazuje przy tym na „kryzys demograficzny, rosnące obciążenie ZUS i potrzebę odważnych decyzji”.

Fala komentarzy: od oburzenia po poparcie

Po opublikowaniu petycji w BIP lawina komentarzy zalała media i sieć społecznościową.

Portal Onet Kobieta podkreślił, że dokument nie jest projektem ustawy, a prezydent Karol Nawrocki wielokrotnie deklarował, że „nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej wiek emerytalny”. Interia Biznes zwróciła uwagę, że pomysł wynika z obaw o stabilność systemu emerytalnego, ale zarówno rząd, jak i głowa państwa są mu przeciwni. Z kolei portale Do Rzeczy i Rynek Zdrowia poinformowały, że petycję zarejestrowano 7 października, a autor przewiduje etapowe wdrażanie zmian.

Zwolennicy: „Czas na równość i odpowiedzialność finansową”

Zwolennicy idei argumentują, że wydłużenie wieku emerytalnego kobiet bez dzieci pomogłoby ustabilizować system finansów publicznych i ograniczyć lukę emerytalną między płciami. Ich zdaniem pięcioletnia różnica w wieku emerytalnym utrwala niższe świadczenia kobiet, zwiększając ryzyko ubóstwa w starszym wieku.

Niektórzy komentatorzy zauważają też, że w dobie deficytu rąk do pracy wydłużenie aktywności zawodowej mogłoby przynieść korzyści nie tylko budżetowi, ale i gospodarce.

Przeciwnicy: „To kara za bezdzietność”

Krytycy petycji mówią o „dyskryminacji kobiet” i „karaniu za bezdzietność”. Wskazują, że autor pomija realne obowiązki opiekuńcze kobiet – nie tylko wobec dzieci, ale także osób starszych i chorych członków rodziny.

Eksperci rynku pracy ostrzegają, że propozycja mogłaby pogłębić nierówności i wzmocnić negatywne stereotypy wobec kobiet bez dzieci. W debacie pojawia się też argument, że różnicowanie praw emerytalnych ze względu na sytuację rodzinną stoi w sprzeczności z konstytucyjną zasadą równego traktowania.

Dane demograficzne pokazują, że sytuacja Polski rzeczywiście jest poważna – w 2024 roku liczba urodzeń spadła do 252 tysięcy, podczas gdy liczba seniorów wzrosła o 175 tysięcy. Jednak eksperci ostrzegają, że penalizowanie bezdzietności nie rozwiąże kryzysu demograficznego, a może jedynie pogłębić społeczne napięcia.

Petycja: prezydent i rząd mówią „nie”

Prezydent Karol Nawrocki wielokrotnie podkreślał, że nie poprze żadnej formy podwyższenia wieku emerytalnego. Podczas orędzia inauguracyjnego zapowiedział jedno z tzw. „dziesięciu nie”: – Nie dla podwyższenia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.

W kolejnych wystąpieniach dodał, że stawia na stabilność i ochronę interesów obywateli, a zamiast przymusu ustawowego preferuje „dobrowolne zachęty do dłuższej pracy”.

Podobne stanowisko zajęło Ministerstwo Rodziny. Resort wskazuje, że zamiast wydłużać wiek emerytalny, należy wspierać rodziny i rozwijać system opieki nad dziećmi. Jak podkreślono, „nie można karać kobiet za brak dzieci, skoro państwo ma obowiązek tworzyć warunki sprzyjające rodzicielstwu”.

Emerytura bezdzietnych Polek. Co dalej z kontrowersyjną petycją?

Zgodnie z ustawą o petycjach, po zakończeniu analizy dokument może zostać przekazany do odpowiedniego resortu lub pozostawiony bez dalszych działań. W wyjątkowych przypadkach może stać się podstawą inicjatywy ustawodawczej, jednak w tym przypadku jest to mało prawdopodobne.

Dokument wywołał falę emocji, oskarżeń o dyskryminację, ale też głosy poparcia za „równością wobec systemu emerytalnego”. Choć to tylko obywatelska inicjatywa bez mocy prawnej, dyskusja o wieku emerytalnym rozgorzała na nowo.

Prezydent jasno zadeklarował sprzeciw wobec wszelkich zmian w wieku emerytalnym, dlatego najbardziej prawdopodobny scenariusz to jedynie formalna odpowiedź Kancelarii Prezydenta i zamknięcie sprawy.

Starzejące się społeczeństwo i dylemat przyszłości

Choć petycja o wydłużenie wieku emerytalnego bezdzietnych kobiet nie ma szans na realizację, uwidacznia realny problem: Polska starzeje się w alarmującym tempie. Coraz mniej osób pracuje na coraz większą grupę emerytów, a luka w systemie finansowym ZUS z roku na rok się pogłębia.

Eksperci podkreślają, że zamiast różnicować prawa kobiet ze względu na liczbę dzieci, państwo powinno inwestować w elastyczne formy pracy, szkolenia, edukację finansową i zachęty do dłuższej aktywności zawodowej.

„System emerytalny wymaga reformy, ale nie może ona dzielić kobiet na lepsze i gorsze” – komentują ekonomiści. „Potrzebne są rozwiązania systemowe, nie symboliczne gesty, które budzą społeczne emocje”.