Ministerstwo Sprawiedliwości w czwartek przedstawiło projekt tzw. ustawy „praworządnościowej”. Przewiduje on m.in. powtórzenie konkursów na stanowiska sędziowskie obsadzone w procedurze z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa w kształcie po 2017 r. oraz uporządkowanie statusu „nieprawidłowo powołanych” sędziów. Podczas prezentacji projektu Żurek mówił, że jest to rozwiązanie kompromisowe, bo MS zależy, żeby ustawa „została podpisana, a nie wyrzucona do kosza” przez prezydenta.

Prezydent Karol Nawrocki zapewnił na piątkowym briefingu, że jego kancelaria będzie analizowała propozycje MS, ale, jak dodał, nawiązując do wprowadzonych przez szefa MS zmian w regulaminie funkcjonowania sądów, „to, co zrobił ostatnio minister Żurek nie napawa optymizmem”.

Minister sprawiedliwości zapytany w piątek przez dziennikarzy, czy ma plan, co zrobić, jeśli prezydent odmówi podpisania ustawy praworządnościowej, potwierdził, ale zaznaczył, że nie będzie go na razie ujawniał.

Minister został też zapytany, kiedy przedstawi swój pomysł na uregulowanie sytuacji Krajowej Rady Sądownictwa, ściśle związanej z kwestiami ujętymi w projekcie tzw. ustawy praworządnościowej, m.in. w kontekście statusu sędziów. - Myślę, że to kwestie tygodni, a nie miesięcy, kiedy pokażemy ustawę, która będzie reformowała KRS - powiedział Żurek.

Cel ustawy praworządnościowej: powtórzenie konkursów sędziowskich i uporządkowanie statusu sędziów

Główną ideą projektu tzw. ustawy praworządnościowej jest - jak poinformował szef MS - ponowne przeprowadzenie konkursów „przed legalną Krajową Radą Sądownictwa” na stanowiska sędziowskie obsadzone w procedurze z udziałem KRS w kształcie po 2017 r. czyli takim, w którym 15 sędziów-członków KRS wybieranych jest przez Sejm (wcześniej wyłaniani byli przez środowiska sędziowskie). Jednak „zasadą będzie utrzymanie w mocy orzeczeń neosędziów niekwestionowanych przez strony”.

Projekt zakłada też m.in. że osoby, które ukończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury stają się „niekwestionowanymi sędziami”, pomimo przejścia procedury z udziałem KRS w kształcie po 2017 r.; sędziowie awansowani w l. 2018-2025 z udziałem KRS w obecnym kształcie wrócają do swoich poprzednich sądów, ale równocześnie są ustawowo delegowani na dwa lata na obecnie zajmowane stanowiska i są w konkursie na obsadę tych stanowisk już z udziałem nowej KRS, a ich orzeczenia nie będą „wyrzucane do kosza”, nawet jeśli konkursu nie wygrają.

Ponadto według założeń projektu, osoby które przyszły do sądów powszechnych z innych zawodów prawniczych będą mogły albo zostać referendarzami w sądach albo wystartować w konkursie na stanowisko sędziego, natomiast akty powołania osób do SN i NSA w procedurze z udziałem KRS w kształcie po 2017 r. są nieważne.

Nowa Krajowa Rada Sądownictwa i procedura wyłaniania członków

Nowa Krajowa Rada Sądownictwa, która przeprowadzić ma ponowione konkursy, ma zaś zostać wyłoniona na podstawie ustawy, nad którą pracuje Departament Legislacyjny MS i komisja kodyfikacyjna.

W połowie września szef MS mówił w radiu TOK FM, że reaktywowanie składu sędziów-członków KRS sprzed reformy z czasów PiS lub stworzenie procedury, w której to nie Sejm, ale środowiska sędziowskie będą o nich decydować, to scenariusze rozwiązania sytuacji, gdy wiosną 2026 r. skończy się kadencja tych członków KRS.

Spór dotyczący KRS wiąże się z nowelizacją w grudniu 2017 r. ustawy o Radzie, zgodnie z którą od 2018 r. 15 sędziów-członków KRS wybieranych jest przez Sejm, choć wcześniej byli oni wybierani przez środowiska sędziowskie. Zmiana z 2017 r. stała się powodem stawianych przez ówczesną opozycję, a przez rządzących obecnie, zarzutów upolitycznienia KRS i kwestionowania statusu osób powołanych na urząd sędziego z udziałem tak ukształtowanej KRS. Na wadliwość procedury wyłaniania sędziów z udziałem obecnej KRS wskazywały w ostatnich latach też orzeczenia europejskich trybunałów – TSUE i ETPC.

Uzasadnienie zmian: większy wpływ obywateli na wymiar sprawiedliwości

Twórcy i zwolennicy zmian dokonanych w tej sprawie w 2017 r., głównie związani z politykami PiS, przekonują, że obecne rozwiązania odnoszące się do KRS zapobiegają tzw. sędziokracji, co oznacza, że obywatele – poprzez swoich przedstawicieli w Sejmie – mają mieć większy wpływ na wymiar sprawiedliwości.