Proponowana przez PiS reforma edukacji to tylko zmiana tabliczek i nazw szkół, bez poprawy jakości nauczania - ocenił we wtorek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Według niego powinny działać: sześcioklasowa szkoła podstawowa, trzyklasowe gimnazjum i czteroletnie liceum.

Lider PSL na briefingu prasowym w Sejmie nawiązał do zaplanowanego na wtorek pierwszego czytania projektów ustaw wprowadzających reformę edukacji, w tym zmieniających strukturę szkół w Polsce, m.in. likwidujących gimnazja.

Chodzi o projekty Prawa Oświatowego i Przepisów wprowadzających Prawo Oświatowe. Zgodnie z nimi w miejsce obecnie istniejących szkół mają być: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają być zlikwidowane. Zmiany miałyby zacząć się od roku szkolnego 2017/18.

"Niestety będzie to tylko zmiana tabliczek i nazwy, a nie zmiana jakości nauczania. Nad tym bolejemy, bo przedstawialiśmy konkretne propozycje: ograniczenia klas do 20 uczniów, godziny angielskiego od pierwszej klasy codziennie czy darmowego ciepłego posiłku dla każdego ucznia, niezależnie od statusu materialnego. To byłaby prawdziwa dobra zmiana, a nie udawana" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Według niego proponowana przez PiS reforma jest nieprzygotowana finansowo, wprowadza zamieszanie w polskiej szkole i ma coraz mniej zwolenników wśród nauczycieli, rodziców i samorządowców. "Samorządy nie są w tej sprawie partnerem, tylko dostają nakazy i rozkazy do wykonania, to jest niedopuszczalne" - powiedział lider ludowców.

Zapowiedział, że PSL złoży wniosek o wysłuchanie publiczne w sprawie reformy edukacji i zaproponuje własne poprawki do projektów ustaw.

"My proponujemy inny system nauczania: utrzymanie podstawówki sześcioklasowej, gimnazjum trzyklasowego, a wydłużenie o rok nauki w liceum do czterech lat. To z jednej strony pozwoli na zdobywanie wiedzy w trochę normalniejszej atmosferze, bo dziś dzieciaki są obciążone nieprawdopodobną ilością wiadomości, które trudno przyjąć w tak krótkim czasie; z drugiej strony zachęci do dobrowolnego posyłania sześciolatków do szkół" - powiedział polityk PSL.

Dodał, że "jeśli rząd się uprze" przy proponowanych zmianach, PSL będzie chciało, aby przesunięto termin ich wejścia w życie. (PAP)