Decyzja prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego o prowadzeniu rozprawy w Trybunale w składzie 5-osobowym to przekroczenie norm prawnych - ocenił poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymowski. Wyraził nadzieję, że spór wokół TK zakończy projekt o organizacji i trybie postępowania przed TK.

Rozprawa ws. wniosków PO i N, dotyczących zasad wyboru prezesa TK, odbyła się w składzie 5-osobowym, a nie w pełnym. Wcześniej troje sędziów TK wybranych przez obecny Sejm: Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski odmówiła udziału w rozprawie Trybunału w pełnym składzie, dopóki nie będą do niego włączeni sędziowie nie dopuszczani do orzekania: Mariusz Muszyński, Lech Morawski i Henryk Cioch.

"Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym mówi jednoznacznie, że Trybunał orzeka w pełnym składzie, więc z pewnością nastąpiło tutaj przekroczenie norm prawnych, jeśli chodzi o skład orzekający TK" - powiedział w poniedziałek PAP Rzymkowski. Jak dodał, nie rozumie postępowania prezesa TK. "To ostatnie podrygi prezesa Rzeplińskiego i szukanie przez niego przyczyny do wojny" - podkreślił.

Zdaniem posła Kukiz'15, decyzja prezesa TK oznacza, że premier Beata Szydło prawdopodobnie nie opublikuje wyroku TK.

"To wszystko, co się dzieje wokół Trybunału, przede wszystkim kwestie proceduralne, to wielki wyrzut sumienia wobec standardów praworządności w Polsce, tym bardziej szkoda, że organ wymiaru sprawiedliwości, jakim jest Trybunał, daje takie, a nie inne świadectwo" - powiedział Rzymkowski.

Jego zdaniem, poniedziałkowe wydarzenia w Trybunale to "kolejny epizod serialu pod tytułem - spór wokół Trybunału Konstytucyjnego". "Spory dotyczące składu orzekającego Trybunału są gorszące" - ocenił poseł Kukiz'15.

Rzymkowski wyraził "cichą nadzieję", że serial wokół TK niedługo się skończy, w związku z pracami w Sejmie nad projektem PiS o organizacji i trybie postępowania przed TK. "Najnowszy projekt dotyczący TK w sposób diametralny zmienia sytuację wokół TK, ta ustawa, jeśli będzie dopracowana, może zakończyć spór wokół TK" - przekonywał poseł Kukiz'15. "Jeśli uda się uchwalić tę ustawę, to społeczeństwo polskie, ale też i parlamentarzyści odetchną z ulgą, bo będziemy mogli skupić się na bardziej żywotnych sprawach dla Polski i Polaków" - podkreślił poseł Kukiz'15.

W piątek późnym wieczorem Sejm przeprowadził pierwsze czytanie projektu ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, autorstwa posłów PiS. Platforma, Nowoczesna i PSL opowiedziały się za odrzuceniem projektu. Wniosek o odrzucenie projektu będzie głosowany na kolejnym posiedzeniu Izby.

Projekt stanowi, że Zgromadzenie Ogólne TK przedstawia prezydentowi kandydatów na prezesa TK "w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat". Dziś ustawa o TK z 22 lipca br. mówi, iż obrady ZO w tej sprawie zwołuje się "między 30 a 15 dniem" przed upływem kadencji prezesa. Kadencja obecnego prezesa Andrzeja Rzeplińskiego kończy się 19 grudnia. Projekt nie precyzuje liczby kandydatów na prezesa przedstawianych głowie państwa przez ZO (dziś w ustawie o TK jest ich trzech). ZO ma przedstawiać prezydentowi jako kandydatów wszystkich sędziów, którzy w głosowaniu ZO otrzymali co najmniej 5 głosów.

Według projektu, od dnia wakatu na funkcji prezesa TK, do powołania jego następcy, pracami TK kieruje sędzia "posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: jako sędzia w TK; jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; w administracji państwowej szczebla centralnego". Z wyliczeń PAP wynika, że najdłuższy taki staż ma Julia Przyłębska, wybrana do TK w grudniu ub.r. przez Sejm. Projekt wprowadza zasadę, że kadencja prezesa i wiceprezesa TK trwa sześć lat (dziś sędzia powołany na prezesa jest nim do końca swej kadencji).

To jeden z trzech nowych projektów posłów PiS co do TK. Ustawę o statusie sędziów TK uchwalił w piątek Sejm. PiS zapowiedział też przepisy wprowadzające obie te ustawy - gdzie będzie określony termin ich wejścia w życie. (PAP)