Szczegółowe plany rozwoju swojej oferty spółka PKP Intercity oraz Ministerstwo Infrastruktury przedstawiły na dzisiejszej konferencji prasowej. Znaczny rozrost liczby połączeń do mniejszych i średnich miast przewidziany jest na najbliższe cztery lata, co związane jest z dostawami taboru, który ma obsługiwać niezelektryfikowane linie kolejowe. A tych w Polsce wciąż jest dużo – na ponad jednej trzecie sieci kolejowej nie ma sieci trakcyjnej. Spółka PKP Intercity, która nie ma zbyt dużo taboru spalinowego, do tej pory dużo miast położonych wzdłuż tych tras. To ma się jednak zmienić dzięki pozyskaniu nowego typu taboru. Już jesienią spółka chce wydzierżawić ponad 30 pasażerskich składów spalinowych. Narodowy przewoźnik kolejowy na razie wynajmuje od prywatnej polskiej firmy SKPL pojedyncze takie pociągi. Kursują one m.in. na trasie z Krakowa do Zagórza. Wszystko na to wskazuje, że SKPL wygra przetarg PKP Intercity na dzierżawę większej liczby takich pociągów. Tylko ten przewoźnik dysponuje większą liczbą spalinowych składów, które nie są wykorzystane. To dość komfortowe pojazdy, które firma odkupiła od jednego z przewoźników z Holandii. Właśnie tymi pociągami od grudnia tego roku PKP Intercity chce obsługiwać dość częste kursy Gorzowa do Poznania (pięć par na dobę). Ten dystans pokonają w półtorej godziny, czyli w czasie aż 40 minut krótszym niż składy regionalne, które teraz obsługują trasę.
Z Warszawy do Łomży w dwie godziny
W przyszłym roku PKP Intercity zacznie dojeżdżać do kolejnych miast. Duża nowością ma być powrót po wielu latach pociągów do Łomży. Będzie to możliwe dzięki wyremontowaniu odcinka do pobliskiego Śniadowa. W czerwcu 2026 roku do Łomży najpewniej pojadą pociągi dalekobieżne od strony Olsztyna i Białegostoku. Resort infrastruktury zapowiada także szybkie połączenie z tego miasta do Warszawy. Będzie to jednak możliwe po wyremontowaniu jednotorowej linii Tłuszcz – Ostrołęka, co jest planowane od marca do września przyszłego roku (wtedy linia będzie całkowicie zamknięta). Od jesieni 2026 r. bezpośrednie pociągi z Łomży dojadą do stolicy w dwie godziny.
Większy rozwój siatki połączeń do małych i średnich miast będzie możliwy po dostarczaniu na przełomie 2026 i 2027 pociągów hybrydowych – nazywanych także dwunapędowymi. 35 takich składów spółka PKP Intercity zamówiła w Newagu. Będą one wyposażone w silnik elektryczny i spalinowy, co pozwoli bez problemy obsługiwać trasy, które w dużej części nie są zelektryfikowane. „Hybrydy” mają m.in. zastąpić składy spalinowe na trasie z Warszawy do Łomży, co pozwoli skrócić czas przejazdu do 1 godz. 50 min.
Pociągi pojadą bocznymi trasami
Składy dwunapędowe oraz spalinowe pozwolą uruchomić w najbliższych latach wiele innych połączeń, które skorzystają w dużej mierze z bocznych linii. Często kursy te pozwolą dojechać mieszkańcom mniejszych ośrodków do największych metropolii. Oprócz wspomnianej linii z Warszawy do Łomży (m.in. przez Wyszków, Ostrołękę, Śniadowo) będą to następujące połączenia:
• Białystok – Gdynia (m.in. przez Olsztyn, Szczytno, Chorzele, Ostrołękę, Śniadowo, Łapy);
• Kraków – Gdynia (m.in. przez Katowice, Tarnowskie Góry, Kłobuck, Działoszyn, Łódź, Gostynin, Płock, Rypin, Grudziądz, Sztum);
• Warszawa – Białystok (m.in. przez Siemiatycze, Hajnówkę, Bielsk Podlaski);
• Kraków – Hrubieszów (m.in. przez Mielec, Stalową Wolę, Biłgoraj, Zamość);
• Warszawa – Hrubieszów (m.in. przez Radzyń Podlaski, Lubartów, Zamość);
• Gdynia – Kostrzyn (m.in. przez Chojnice, Piłę, Krzyż, Gorzów Wielkopolski);
• Poznań – Kostrzyn (m.in. przez Krzyż, Gorzów Wielkopolski);
• Kraków – Zagórz (m.in. przez Gorlice, Jasło, Krosno, Sanok);
• Kraków – Jelenia Góra (m.in. przez Nysę, Świdnicę);
• Warszawa – Gdynia (m.in. przez Sierpc, Jabłonowo Pomorskie, Grudziądz);
• Gdynia – Szczecin (m.in. przez Chojnice, Człuchów, Szczecinek, Czaplinek, Złocieniec).
Jak informuje PKP Intercity dzięki powyższym połączeniom pociągi dalekobieżne po wielu latach wrócą do 14 miast. Przykładowi do Czaplinka i Złocieńca pociągi dalekobieżne powrócą po 40 latach, do Łomży, Chorzel, czy Wielbarka - po 30 latach, a do Człuchowa oraz Czarnego - po 20 latach. „Około 440 tys. Polaków ponownie będzie miało dostęp do pociągów dalekobieżnych” – zaznacza przewoźnik.
W trzy godziny z Warszawy do Grudziądza
Przy okazji dobrą ofertę dojazdu do Warszawy zyskają tak znaczące ośrodki jak Grudziądz czy Zamość. Do tego pierwszego miasta po wielu latach przerwy znowu będzie można pojechać bezpośrednim pociągiem ze stolicy. Podroż zajmie zaledwie trzy godziny – o blisko 70 minut niż teraz (połączenie z przesiadką w Torunia). – Na tych trasach pociągi dalekobieżne będą jeździć często. Przynajmniej cztery pary dziennie – zapowiada szef PKP Intercity Janusz Malinowski.
Jednocześnie przewoźnik w najbliższym czasie chce wprowadzić do ruchu dwunapędowe lokomotywy (spalinowo-elektryczne). Będą obsługiwać mocno obciążone trasy, które w części prowadzą liniami niezelektryfikowanymi np. z Warszawy do Augustowa, Suwałk i dalej na Litwę. To pozwoli zwiększyć ofertę i skrócić czas przejazdu, bo będzie można zrezygnować z czasochłonnej operacji zmiany lokomotywy.