Z zarządu Polregio rada nadzorcza odwołała Romana Smółkę, odpowiedzialnego m.in. za transformację cyfrową. Sławomir Centkowski, który pełni funkcję zastępcy szefa Związku Zawodowego Maszynistów, a w radzie jest przedstawicielem pracowników, mówi, że o dymisji zdecydowali przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu. Ma ona 50 proc. i jedną akcję przewoźnika. Reszta udziałów należy do marszałków województw.
Rzeczniczka ARP Katarzyna Frendl, mówi, że głosowanie nad sprawami osobowymi jest tajne. Jak się jednak dowiedział DGP, wcześniej członkowie rady nadzorczej usłyszeli od władz spółki, że możliwa jest strata za zeszły rok. Wtedy pracownicy nie otrzymaliby podwyżki wynegocjowanej w zeszłorocznym porozumieniu. Zakłada ono, że w najbliższych latach płace co roku 1 kwietnia będą waloryzowane o wskaźnik inflacji powiększony o 5 pkt proc.
Polregio ze stratą czy z zyskiem?
Centkowski zażądał w tej sprawie wyjaśnień. Ostatecznie usłyszał, że podwyżka powinna jednak dojść do skutku, co by oznaczało, że uda się wykazać wynik dodatni. Zgodnie z warunkami udzielonej w 2015 r. przez ARP pomocy publicznej dla spółki, która wyniosła 770 mln zł, do 2028 r. przewoźnik musi być na plusie. Inaczej pojawiłoby się ryzyko zwrotu pomocy publicznej. Oznaczałoby to likwidację spółki.
Krzysztof Pietrzykowski, prezes Polregio, przyznaje, że rok 2024, zwłaszcza w województwie lubuskim, był trudny. Zaznacza jednak, że ostateczny wynik finansowy nie jest jeszcze znany. Powinniśmy go poznać w ciągu kilku tygodni.
Według Sławomira Centkowskiego położenie spółki wciąż jest złe, bo nie ma realnego planu pozyskania odpowiednich środków na wymianę wysłużonego taboru. Średni wiek pojazdów to 41 lat. W ciągu pięciu najbliższych lat 141 najstarszych składów (43 proc.) trzeba będzie wyłączyć z ruchu. Z pozostałym taborem Pol regio będzie miało małe szanse na konkurowanie w przetargach na przewozy, które będą obowiązkowe od 2030 r.
Skąd pieniądze na tabor dla Polregio?
Nie wyszedł plan pozyskania środków na nowe pociągi z Krajowego Planu Odbudowy. Przez spory poprzedniego rządu z UE o praworządność pieniądze były zablokowane. Kiedy w końcu pojawił się do nich dostęp, było już za mało czasu, żeby z nich skorzystać. Trzeba je wydać do połowy 2026 r., a w tak krótkim czasie żaden producent nie dostarczy pojazdów. 3 mld zł KPO ostatecznie trafiło do przewoźników samorządowych – głównie na współfinansowanie zamówień zleconych kilka lat temu.
We wrześniu wystartuje konkurs z programu FEnIKS, w którym do podziału będzie 1,5 mld zł na tabor dalekobieżny i aglomeracyjny. Przy ograniczonych środkach i potencjalnie sporej liczbie beneficjentów do Polregio może trafić kwota, która wystarczy na zakup najwyżej kilkunastu pojazdów.
Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak kilka tygodni temu zapowiadał, że przewoźnik może liczyć na inne źródła finansowania taboru. Chodzi o podległy resortowi funduszy Społeczny Fundusz Klimatyczny, w którym 5,5 mld zł ma być w gestii Ministerstwa Infrastruktury. Na razie żadne decyzje jednak nie zapadły. Wiceminister funduszy, Jan Szyszko, mówił DGP, że zgodę na przeznaczenie części pieniędzy z tej puli na tabor kolejowy będzie musiała wydać Bruksela. Tabor nie byłby zaś kupowany na wymianę, tylko w celu poszerzenia zakresu usług, czyli na uruchamianie nowych połączeń.
Polregio jak niechciane dziecko
Jeszcze bardziej mgliste są szanse na realizację innego pomysłu zgłaszanego przez wiceministra Malepszaka. Chodzi o wydzielenie puli na tabor regionalny z Funduszu Modernizacyjnego. W nadzorującym go resorcie klimatu usłyszeliśmy, że nie ma na razie decyzji, by te środki trafiły na pociągi. Pieniądze mają w pierwszej kolejności pójść na projekty związane z transformacją energetyczną.
Według Sławomira Centkowskiego, Polregio jest od lat traktowane jak niechciane dziecko. – Nie ma mecenasa, który m.in. zawalczyłby o odpowiednie środki. ARP nie jest mocno nią zainteresowana, bo to tylko jedna ze spółek, które ma w swoim portfelu – mówi nasz rozmówca. Rzeczniczka ARP napisała nam, że agencja nie będzie się wypowiadać o kwestiach finansowania taboru i jego stanie. Odesłała do zarządu Polregio.
Spółka na razie chce się ratować pozyskaniem pojazdów używanych. Polregio rozpatruje możliwość zakupu z rynku wtórnego 14 pojazdów spalinowych i 4–6 elektrycznych. W tej sprawie prowadzone są rozmowy z różnymi przewoźnikami w Europie. Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do transakcji. ©℗